Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dzisiaj Janusz i Grażyna

Do nowego biegną kina,

Na komedię o sąsiadach

I fabryce czekolady.

 

A wraz z nimi czworo dzieci

Żwawym krokiem pędzi, leci,

Brudne bluzki, brudne buzie,

(Zenek! Nie wrzeszcz – ty łobuzie!)

 

Niosą  chrupek trzy torebki

(Smak cebuli i rzodkiewki)

I cukierków worek cały

(Trochę żółtych, trochę białych)

 

Zenek siada na fotelu,

Zaś o drugi – but opiera,

Już wyciąga puszkę coli,

Zosia sok jabłkowy woli.

 

Seans właśnie się zaczyna

(Osiemnasta już godzina)

Zenek włącza więc grę w słonie

Na swym nowym telefonie.

 

Maja zaś muzykę puszcza

(Jak niedźwiedzie ryki z puszczy),

Zenek mlaszcze, chrupie żwawo

(Przecież dziecka jest to prawo).

 

Zosia gumę głośno żuje,

Ambroży – pestkami pluje,

Wszędzie już jest pełno śmieci

(W końcu to są tylko dzieci)

 

Raptem – co się Mai stało?

Na podłodze ciastko całe,

 Pod fotelem Zenka chrupki

Krągłe niczym dwuzłotówki.

 

Plama z coli na fotelu

(Szczęściem widzi ją niewielu)

Z wielobarwnych zaś cukierków

Brzydki został stos papierków.

 

Ciągle piski, wrzaski, krzyki

(Jak makaki z Ameryki),

I chlipanie, i siorbanie,

Dla odmiany zaś mlaskanie.

 

Gdy się chłopcy już znudzili,

Wnet do bójki przystąpili,

Już nos Zenka rozklepany,

Ambrożego – podrapany.

 

Wtem o zgrozo! Dziwne dźwięki

Bulgotania oraz jęki

Z  pełnych się rozległy brzuchów

Czworga naszych małych zuchów.

 

I już wszyscy na wyścigi

Jadą prędko wprost do Rygi.

Pobrudzona już podłoga,

Siedzeń kilka, bluzki, nogi.

 

I rodzinka, proszę pana,

Niczym dzicz – niewychowana,

Chyłkiem z kina się wymknęła

Drzwiami głośno zaś trzasnęła.

 

Gdy z kultury chcesz korzystać,

Sprawa jest to oczywista,

W  operze czy w kinie ciasnym,

Wpierw kultury pilnuj własnej…

Edytowane przez Agnieszka Charzyńska (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ucieszył mnie ten autorski komentarz, naprawdę, dziękuję za niego.

 

Bo odczytałam serię tych wierszy jako sprzeciw wobec dzietności w ogóle, w kontekście Janusza i Grażyny - wobec tzw. Polski B. Raczej taki moral z tego mi się wysuwał, z którym rzecz jasna się nie zgadzam.

 

Kupując bilet stoi się w kolejce przed maszyną z popcornem i całym tym badziewiem, to nie jest wynalazek ani Grażyny ani Janusza, cała reszta tylko z tego wynika moim zdaniem. 

 

Pzdr :-)

 

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za odpowiedź.

W takim razie spadł mi kamień z serca.

Też nie lubię takiego współczesnego "zupełnie wszystko mi wolno".

Pozdrawiam :)

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Może dlatego że dzięki jego utworom sam zacząłem pisać. Miałem chyba 11 lat kiedy po raz pierwszy przeczytałem jego opowiadania. Pierwszym i moim ukochanym jest "Maska czerwonego moru". Zakochałem się w jego utworach i gotyku. W moich utworach prawie zawsze znajdziesz odwołania do takich mistrzów jak: Poe, Lovecraft, Schulz, Grabiński, Dostojewski, Hodgson czy Camus. To mój kanon ukochanych mistrzów, którzy stworzyli mnie takim jaki jestem. 
    • @tie-break To piękny, poruszający wiersz. Uchwyciłaś tę szczególną atmosferę listopadowych odwiedzin na cmentarzu, gdzie spotykają się intymność, rytuał, pamięć i przemijanie. Szczególnie trafia we mnie "Obraz spękań przechodzących z nagrobków na dłonie" – to metafora, która fizycznie pokazuje, jak czas dotyka wszystkich, jak jesteśmy połączeni z tymi, których wspominamy. To bardzo cielesne i prawdziwe. A także pytanie dziecka – przychodzi "nie wiadomo skąd", ale oczywiście wiemy skąd. To pytanie, które rozbija całą uroczystą powagę wizyty i dotyka sedna - prostota dziecięcego niepokoju o ciepło, o troskę. To pytanie brzmi jak echo wszystkich naszych dorosłych pytań. Wiersz bardzo wzrusza.
    • @Simon TracyZnowu przypominasz mi nowelę  Edgara Allana Poe.   
    • @huzarc Świetnie łączysz tu konkret z abstrakcją. Szczególnie mocne jest to napięcie między poezją a praktyką życia, między słowem a czynem. Ta puenta "Trzeba się przemóc , Aby coś móc" - zwięzła i celna. I cała ta ironiczna gra z "panem profesorem" dodaje wierszowi pazura.      
    • @Alicja_Wysocka Dla mnie to czuły wiersz o miłości. "Życia ci meblować nie będę" - ta deklaracja na samym początku mówi więcej o szacunku niż tysiąc wyznań - nie chcę ci mówić, jak żyć. Ale mogę ci dać słowa. I potem ta propozycja - tak ostrożna, tak pełna troski - rozłożona na "kilka kątków". Nie wielkie gesty, ale małe codzienności: fotel, koc, kromka chleba, filiżanka herbaty. To dokładnie tak wygląda prawdziwa bliskość - nie w deklaracjach, ale w tym, co drobne i codzienne. A to "mogę?" na końcu - pytasz o pozwolenie. Nawet ta bliskość, ta troska - one muszą być chciane. To wiersz o tym, jak być blisko, nie naruszając granic. Jak dawać, nie narzucając. Piękny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...