Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W wiosennym lustrze nieba

przegląda się nimfa zielona,

szuwary w warkocze splata,

na każdym drzewie korona.

 

Błyskotki - żyjątka srebrne

na tafli jeziora układa

i ptasim trelem miękkim

miłosną baśń opowiada.

 

O kochanku, któremu

oddała swe serce zielone

i wszystkie miłosne szepty

na złotym brzegu złożone.

 

Lecz jego serce puste,

nieczułe, na wdzięki dziewczyny,

gdzie indziej szuka szczęścia,

gdzie indziej zaręczyny.

 

Zaszumiała falami,

ze złością brzegi zalała,

i rzęsą szmaragdową

zazdrośnie zamrugała.

 

Oj, przepadłeś już chłopcze,

co nie chciałeś w niej żony.

Zielonym splotem cię zwiąże

w wierzbie zostaniesz stracony.

 

Będziesz wisiał gałęzią

nad szmaragdem jej wody

i nie odrzucisz przenigdy

ni serca, ni tamtej urody.

 

Więc tak trwa przy jej brzegu,

w płaczące drzewo zmieniony,

już do końca dni swoich

Goplanie przeznaczony

  • aniat. zablokował(a), odblokował(a), zablokował(a) i odblokował(a) ten utwór
Opublikowano

Bardzo rozpoznawalne, jako stylizacja na romantyczną balladę, słychać echo mickiewiczowskich świtezianek. W tym gatunku literackim (wywodzącym się z ludowych śpiewanek) bardzo ważny jest rytm, który w tym wierszu stanowczo należy dopracować. Obrazowanie, powiedziałbym, poprawne, utrzymane w określonej konwencji i posłusznie nie wyłamujące się z niej.

Opublikowano

@aniat. Przelicz sylaby w każdej linijce, raz jest 7,  raz 8, raz 9. Powinno być po tyle samo.

 

Alternatywnie - może być mieszany układ w zwrotce, np.:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

7-7-8-8,

 

ale wtedy w każdej powinno być  tak samo.

 

Można też przeplatać zwrotki oparte np. na 7-zgłoskowcu i 8-zgłoskowe, ale we wszystkim powinna być zachowana regularność i konsekwencja.

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...