Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@mariusz ziółkowski

Kolejarz kojarzy się z podróżą i chyba tu też jest.

Życie nastolatka to wojna ...

Mama - Tata zajęci mocno, zostaje im świat komputera. 

Zapewne inną miałeś koncepcję, ale mi jakoś tak to wpadło.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@mariusz ziółkowski ciekawy wiersz, napisany z perspektywy dziecka, które nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji, kiedy wybuchnie wojna. Nieświadome, myśli, że przeczeka ten stan pod stołem lub skupiając się na grze. To myślenie dziecka zestawione z zagrożeniem wojny, ten kontrast  doskonale podkreśla dramatyzm sytuacji. Wiersz dający do myślenia, czuć w tych wersach  pewnego rodzaju napięcie i niepokój. 

Opublikowano

A mój dziadek był mechanikiem(ślusarzem) w toruńskiej lokomotywowni.

 

Metafory w PKP

 

starą konduktor dróżnik z Brodnicy

ostro zabawiał na baranicy

gdy wciąż w górze miał semafor

rzekła grzebiąc wśród metafor

jeszcze nie czuję się na bocznicy

 

Pozdrowionka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Glinik to wieś na Podkarpaciu, dzięki.
    • czy pamiętasz miły jak mocno mnie kochałeś - kwiatem słówka upiększałeś   czy pamiętasz mój drogi jak chodziliśmy po łące za jej mgłą mnie rozbierałeś   czy pamiętasz kochany jak tam rozkosznie ustami i dłońmi pieściłeś   a jeżeli zapomniałeś zajrzyj do pamięci ona drogowskazem piękna które dane nam było
    • @Berenika97 I dlatego powstał ten wiersz, bo on jest rzeczywiście dobry. I merytorycznie i technicznie, duża poezja w ogóle :)) 
    • Zabrałem się za to wszystko za późno. Kałuże wchodzą mi w buty. Poranki jeszcze na plusie – ale to chwila, wczoraj widziałem żurawie – w kupie, a dziś sam jak ptak – pozbierałem butelki. Wrzuciłem do kosza. Jest porządek. Und es muss sein – der einzige Weg.   Głupia dyskusja w Manekinie o szarfes S – wydłużeniu głoski, nowa ortografia, gramatyka, nowomowa – jestem urzeczony nowym światem. Wiadomości   o celebrytach, promocje na lodówki, majtki, pieluchy (jeszcze mogę olać) – pozorna wolność słowa, którą cenię, choć pętla - jak cenzura - dynda u sufitu, niuanse wojny –     korupcyjna afera. Dziwię się. A przecież przed rokiem wariat z rakiem donosił ściszonym głosem o szwindlach (wycieli mu krtań za karę), dziewczyna z magla trzeci rok tyra po studiach – boi się wracać i płacić kontrybucje. Dwóch –   bracia - też nie wraca. Mówią jak nasi, znają się na robocie, chwalą się - my po szkołach. Poza obcym – Poliaki. Ale to między sobą.   Opowiadam historię Saszy, śmieją się. Sasza pewnie też. I pije. Od dziecka. Trząsł się z rozpadu przy podpisie, kreśląc w szpitalu sprzeciw: „Nie zgadzam się”.     Tym - wiedzie się, założyli rodziny. Brakuje znajomych. Matka jak brzoza na podwórzu wrosła w ziemię i ojciec stary – nie przyjedzie.   Komuś zależy na wojennym strachu. Nie wiem – zostać, czy wyjeżdżać.   Jestem urzeczony Nowym Światem – wystarczy one way ticket albo zamiana bałtyckiego śledzia stającego ością na ceviche z corvina. Es gibt immer einen anderen Weg.   Immer.   Każą nam iść – więc idziemy, kałuże wchodzą nam w buty.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...