jesień do drzwi zapukała
za nią było babie lato
starość lekko posiwiała
bociek ze złamaną nogą
a na końcu stała tęcza
nie zdążyła się schować
którą podrywał wiatr
bardzo mu się podobała
to wszystko otulał szal
z udanie barwnych liści
w których jest to coś
co prowadzi w minione
jesień do drzwi zapukała
a ja jestem szczęsliwy
bo widzę to czego inni
nie umieją zobaczyć
tylko dlatego że się jej
boją oraz nią wstydzą
jak by była dużo gorsza
od tego co już było