Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wigilia 1938


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wspomnienie jednego z moich rodziców. Konkretnie mamy. Chociaż taty też prawdopodobnie były podobne, z tym że jakoś nie zachowały się w mojej pamięci tak jasne opowieści na ten temat z jego strony.

Również pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota

Wiersz plus suplementy na duży plus. Pozdrawiam. 

 

I może dodam...

 

"Kolędowano jeszcze zanim na słowiańskiej ziemi zaczęto obchodzić Boże Narodzenie, bowiem kolęda to czas odwiedzania domostw w barwnych przebraniach i pieśniami na ustach. Zwyczaj ten związany był ze świętem Szczodrych Godów, czyli narodzinami nowego słońca. Działo się to, gdy dzień stawał się najkrótszy w roku i zaczynała się zima. Chwilę potem dzień ponownie stawał się coraz dłuży, stąd właśnie określenie narodziny nowego słońca, które później zostało zastąpione narodzinami Jezusa..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wszystko się zgadza. Do IV wieku Kościół próbował zwalczać pogańskie tradycje i obrzędy. Po tym okresie to się zmieniło. Skuteczniejsze okazało się podporządkowanie ich chrześcijańskim obrzędom. W tym czasie zaczęto też obchodzić Boże Narodzenie, którego termin wybrano raczej symbolicznie niż w związku z historycznymi wydarzeniami. I tak, jak w przytoczonym cytacie, związane było właśnie z celebrowaniem przez ludy pogańskie (nie tylko słowiańskie) przesilenia zimowego. Nasze plemiona dołączyły do świata chrześcijańskiego dopiero w X w., więc mówiąc kolokwialnie, było już dawno pozamiatane, wszystko doskonale pasowało, a starodawna tradycja wpasowała się w obrzędowość chrześcijańską. Dużo jednak jej przetrwało przez wieki. Zabija ją dopiero obecna komercjalizacja i unifikacja Świąt, które zaczynają być oderwane od jakiejkolwiek tradycji. To poczucie trwałości, o którym wspomniałem w wierszu, okazuje się obecnie bardzo pozorne.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wspomnienie ładne

 

w tym roku organista, który roznosił opłatki usłyszał szczekanie psów, spytał ile jest - dwa 

dołożył dwa różowe opłatki ale i tak zjadły je dzieci. Psy zajęły się kośćmi ze świńskich nóżek - były znacznie smaczniejsze

 

"Dom i ta rodzina wydają się skałą"

która przetrwała okres zaborów

właśnie z tej skały Polska powstała

feniks odradza się wciąż z popiołu

 

właśnie dlatego i imię przyjaźni

Niemcy wraz z Rosją pracują czynnie

i za  pomocą różnych fundacji 

pragną rozwalić polską rodzinę

 

Pozdrawiam 

ps w Warszawie jakieś 1,5 miesiąca temu w Alejach Ujazdowskich sam widziałem stoisko z hasłami: "Pozbądźcie się rusofobi." "Rosjanin - Słowianin przyjacielem Polski!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję.

 

Będąc dzieckiem dzieliłem się nią z naszymi pieskami. Zjadały... i prosiły o więcej :))).

 

Dużo w tym prawdy.

 

To chyba świadczy tylko o tym, że wolność w Polsce nie została jeszcze doszczętnie zdruzgotana.

Nie jestem ani rusofobem, ani rusofilem. Mam szacunek dla narodu rosyjskiego z całym jego dorobkiem kulturalnym i niejednokrotnie ciężkimi doświadczeniami historycznymi. Nie mam natomiast szacunku dla Sowietów, pośród których było również wielu Polaków, niestety.

Czy Rosjanie są w tej chwili przyjaciółmi Polaków? To raczej wątpliwe (bardzo delikatnie mówiąc), ale trzeba przyznać, że nasi politycy dość usilnie pracują nad tym żeby dać rosyjskim politykom przesłanki do podsycania w rosyjskim społeczeństwie nienawiści do Polski i narodu polskiego.

Poza tym, jakkolwiek by nie patrzeć na Rosjan, to jednak są najpotężniejszym narodem spośród narodów Słowiańskich i jedynym liczącym się na arenie międzynarodowej. Polska, aczkolwiek daleko w tyle, jest druga w tej grupie narodów. I to chyba też ciągle budzi ich wielki niepokój.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota Kojarzę z własnej młodości prawie wszystko, co zostało tutaj poruszone. Nie kojarzę, by opłatek nazywano kolędą, gdziekolwiek w regionach, z których pochodzę. 

 

Wychowałem się na wsi, wiele opowieści słyszałem, a i różowy opłatek dla zwierząt zawsze był i to fabrycznie pakowany, nie wspominając już nawet o ręcznie robionych ozdobach. 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wędrowiec.1984nadal szukam i dogrzebałem się do artykułu, w którym piszą, że kolędą nazywano wigilijne prezenty, a to z kolei nowość dla mnie.

Tutaj link:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwań ciąg dalszy. W poniższym fragmencie o ozdobach Bożonarodzeniowych, zwanych również kolędami. To już bliżej, chociaż jeszcze nie potwierdzenie.

 

"Ozdoby z opłatka zawieszone nad stołem wigilijnym miały zapewnić szczęście i powodzenie w nadchodzącym roku. Również światy, którymi dekorowane były zawieszane u sufitu podłaźniczki wykonane były z kolorowego ciasta opłatkowego. Pozostawiano je w izbach, zawieszone u stragarza, w pobliżu ołtarzyka domowego lub przy obrazach z wizerunkami świętych, dopóki nie uległy zniszczeniu co miało miało przedłużać dobroczynne działanie opłatków dla domu, mieszkańców i gospodarstwa. Wierzono, że jeśli muchy nie zjedzą tej ozdoby rok będzie urodzajny. W niektórych regionach ozdoby z opłatka wykonywano wcześniej, bezpośrednio po wizycie księdza z kolędą i dekorowano nimi izby. Na Podlasiu ozdoby te zwano były kolędami. Ozdoby z opłatków znane były od pierwszej połowy XIX w. na terenie całej prawie Polski,"

 

Źródło:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • coś czuję, że tym razem muszę być pełen małpowanej zadziorności tekstów Miguela Piñero (on określał się jako Nowrykanin, no to ze mnie będzie Nowodańcowiec!). i... przejeżdżać przez wiejską poczciwość i nudę kolczastym, zardzewiałym językiem, tą podtępioną brzytwą, wywoływać z lasu narkomańskich partyzantów, uzależniać stare babiny, rozpitych rolników, ciskać im w nozdrza pył z białych gwiazdek! niech aż przewraca się garczek na fajerkach, cieknie mamałygowata zupina, z której wywróży się nowy, gęstszy wieczór. chcę walczyć ze wszystkim, co półprądowe, podmiłosne i ledwo letnie! narzygać w jakieś Hawaje i sprawić tym, by stały się Radzyniem Podlaskim albo Włodawą! niech ktoś wymyśli dyskotekę, na którą wstęp będą miały włącznie uzależnienia i patomechanizmy! porobię tam charytatywnie za didżeja, choć jestem w tym kompletnie zielony, postaram się skreczować talerzami pełnymi rozmaitych grzybków i suszów. ale... niech ta moja hedonistyczna zatrata trwa wyłącznie sekundę, absolutnie nie więcej. niech skończą się we mnie brudne ulice pełne dilerów i kloszardów, starych amerykańskich krążowników szos, zanim się na dobre zaczęły. bo tak naprawdę chcę być po właściwej stronie plastikowego lusterka. niech lecą "Bajki pana Bałagana" zamiast "Trainspotting", kwitną maki na rozrzutnikach, porastają pryzmy nieroztrzęsionego gnoju.
    • wy też spragnione słodyczy dorwiecie - pragniecie zatrzymać a słodycz na wolność wciąż liczy da nogę nim skończy się zima :))   przelotne miłostki nigdy nie spełnią się do końca    
    • W moim genotypie, niestety, brak genów odpowiedzialnych za wiarę i choćbym kombinował jak koń pod górę, to i tak nie uwierzę. Pozdrawiam.
    • Już dawno temu Sztaudynger napisał  o ciszy fraszkę.   Na drogę pod skocznię (w Zakopanem)   Poniosłem wielką stratę, straciłem towarzysza. Umarła wielka pani i służka moja - Cisza.   Pozdrawiam.
    • my stale słodyczy spragnieni i doznań na maksa na ful  by słodycz miodu docenić nam niepotrzebny jest ul :)))      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...