Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

ubyło dnia przybyło wielkiej wody


Rekomendowane odpowiedzi

rozchodzi się ulicami miast
raz wpada w ucho i szumi
to znów niesie domy
ich pełne kieszenie

 

słyszałam jak przypływa
żłobiąc pamięć o twojej matce
(ostatni raz widziano ją 
przed upływem dnia)

 

siedziała wpatrzona w fale
wyciągając koniuszki palców
do małej dziewczynki

 

 

 


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję. Jak się okazuje wiele można wystylizować.     
    • temat bardzo na czasie  biuro pogrzebowe -załatwiamy formalności padają pytania  - chcecie państwo zobaczyć zmarłą przed pochówkiem         - tak - to może zaproponujemy jakiś retusz twarzy                            - usiadłem z wrażenia aż zatkało    nie nadanżam - jak powiada pewien poseł 
    • Mężatka ze wsi Kopana, czuła się zaniedbywana, a że zgrabna z niej loszka przy mężu - jako broszka, wiec się spełnia u plebana.
    • @Radosław ooo, poruszyłeś bardzo interesujący temat, bardzo, częsty w praktyce niezmiernie, stylizacji śmierci... Gigantyczny pomysł!!
    • o uczucie wszechogarniającego odprężenia, gdy rozbrzmiewa kołysankowy nokturn, w ślepiach ostatniej z bestii do reszty wygotowała się żółta ropa,   kiedy wszystko, co sknurzałe i szorstko-okrutne skończyło z siekierą między oczami, z kulą w uchu, zdarto kaptury, maski goniącym nas złoludom, i okazało się, że to mój wujek, znany aktor, prezenter z telewizji, marszałek sejmu albo pan premier urządzali nam piekło na ziemi (przekłamania w horrorach biograficznych potrafią być naprawdę krzywdzące),   gdy ocykamy się w uroczym pohorrorzu, na świetlistej plaży jednej z wysp Białapagos, już wolni, ciągle drżący,   ta ulga, do której zawsze powinno się tęsknić, ta niezasłużona (złośliwcy powiedzieliby: niezawiniona) dobroć, od jakiej aż przybywa powietrza i metrów sześciennych, a każda przestrzeń staje się lasem o poranku, szosą po deszczu   - jest, w rzeczy samej, cudowna. więc czemu de facto od niej uciekam, bronię się jak ostatni dziwak?   ...a może w czasie, gdy walczyliśmy o przetrwanie, coś przyszło nas przytulić, nie zastało i odłazi teraz, zasmucone, a my o tym nie wiemy?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...