Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wściekam się
czy czujesz?

NIE

zaciskam pięści
zęby oczy gniew

maszeruję, z piekłem w oczach
uderzam stopami o ziemię

pęka coś, w moim życiu
sypie się gniew

zatracam rzeczywistość, mnie
opętał gniew złość

krzyk wrzask moc
ogień burza złość, to

gniew ciszy

ciszej
powiedz szeptem

ciszej

złoszczę się
bo dziś na bezchmurnym niebie

nie było gwiazd

Opublikowano

Przyznam szczerze, że moim skromnym trzeba popracować nad formą.
"maszeruję, z piekłem w oczach" a jakby tak bez przecina? Bardzo fajne określenie. Dla niego samego przewróciłabym wiersz do góry nogami. Pokombinuj.
pozdr słonecznie

Opublikowano

Podobnie jak przedmówczyni utkwił mi w glowie ten marsz z pieklem w oczach, ale reszta nie jest zbyt porywająca. Zdaje się, że za duzo w nim ekspresyjności i emocji, które musialy towarzyszyć Ci (mogę?) przy pisaniu utworu. Moim zdaniem brakuje tu trochę zdystansowania, a jeśli nawet zamyslem kompozycyjnym było ukazanie pełnego ekspresji niepohamowanego gniewu podmiotu, to chyba też nie wyszło... Wartoby przemyśleć wszystko jeszcze raz i może skrócić co nie co, bo czyta się to nie za dobrze.
Życzę powodzenia w "kombinowaniu" i pozdrawiam.

Opublikowano

A ja powiem że wiersz okey gdyby choć troszke w nim coś zmieniono...nie bardzo mi leżą niektóre słowa . Trzeba by bylo troche pobawić sie tym wierszem i powtawiać co innego. Widze ze emocje w wierszu są lecz troche bym dała dystans w niektórych momentach ... Pozdrawiam serdecznie .

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Słyszę tę pieśń, co płynie przez ulice, jak rzeka bez nazwy. Mówią nam, że granice to tylko kreski na nietrwałym papierze, atrament, co dawno wyblakł. A jednak wciąż kreślimy je na nowo. Palcem na mapie, czołgiem, słowem, ogniem. I giną miliony, gdy człowiek poprawia świat po swojemu. A mapy kłamią. Kolory bledną, stolice wędrują. Narody znikają jak ślady na mokrym piasku. I tylko On, zepchnięty na margines każdej mapy, Człowiek, którego nikt nie słucha. Z przebitymi dłońmi, z krwią, co wsiąkła w kamień, wiedział, że świat to nie flagi i nie doktryny, nie hymny śpiewane na rozkaz. Lecz to, co trwa, gdy milkną słowa: skała, woda, horyzont. Obojętne, odwieczne, a jednak to w nich jest światło, które wraca w ciszy trzeciego dnia.
    • Oto dyrygent w białych rękawiczkach. Przeciąga basy wraz z grzbietem, co na nim frak. Biała muszka. Do miękkich eskarpin stosuje pauzy lub używa smyczka.   Tak ulizany, a oko zmrużone. Blisko dla dłoni lśnią w cętki lampasy — czyżby odświeżył poszetką z brustaszy trójkolorowe futerko. Dachowiec   Skacze na podium: Czy lepiej w obcasach? Albo do kłusa, bom żwawy jak rumak. W cholewkach buty zdo-biły-by w parach. Zatem go słucham, bo wszystko zrozumiał.   Tu się podpiszę: Jan nie kot Młynarczyk. Najmłodszy, ale nie myślę iść walczyć.            
    • Opowiadania @Simon Tracy były inspiracją do napisania tego wiersza. Ukłony w jego stronę. Dziękuję!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Waldemar_Talar_Talar Dziekuje Waldemarze z pozdrowieniami. :) @Migrena Dziekuje Jacku za komentarz. Pozdrawiam :) @huzarc Pozostaje tylko nadzieja, że rzeczywistość pójdzie innymi ścieżkami, bardziej pozytywnymi. Dziękuję i pozdrawiam. :)
    • Witam - świat czasem jest porąbany - trudno to zrozumieć -                                                                                                            Pzdr.
    • Po wielkim pożarze zostały zgliszcza Erozje dokończyły dzieło zniszczenia, a mi pośród tych ruin i pogorzelisk Przyszło żyć dalej Próbując istnienia. Chcę coś tu zasadzić, ledwie co wyrasta To już pęd swój wstrzymuje Nędznie wegetuje Powoli zamiera. Za to jałowa ziemia Wspaniale przyjmuje Chwasty i bluszcze Ciernie i krzaki Substytuty życia Które chcę formować By coś tu zachować Cokolwiek utrzymać. Ogród cieni stworzyłem Cierpienia enklawę Pamięci monument Gdzie ból samowolnie wzrasta A nadziei nie wyhoduje. Z zadumą patrzę na nowy pejzaż Widząc w szarości odcieniach Ślady dawnego rozkwitu Niebyłą obietnice raju. I żyjąc w tym ogrodzie cienia Próbuje istnienia  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...