Nie, nie rozumiem
Próbowałem
Gdy wiązałem ręce
Nie dało się
Ale pić z liści, jako małym będąc - lubiłem
Nie wspominając o soku wiosennym
toczonym z brzozy
T.
Nie, nie rozumiem
Próbowałem
Gdy wiązałem ręce
Nie dało się
Ale pić z liści, jako małym będąc - lubiłem
Nie wspominając o soku wiosennym
toczonym z brzozy
T.
Nie, nie rozumiem
Próbowałem
Gdy wiązałem ręce
Nie dało się
Ale pić z liści jako małym będąc - lubiłem
Nie wspominając o soku wiosennym
toczonym z brzozy
T.
stary rodzinny dom skrzypiące drzwi
magia okiennic słomiana strzecha
dziadek na ławce
podwórko z drobiem rządził tam kogut
studzienny żuraw koza koń przy wozie
dobry stróż burek
pamiętam wszystko choć byłem malcem
obrazy te zostały ukryte w pamięci
dziś je odtwarzam
i chociaż już jestem dużo dorosłym coś
serce ścisnęło a po policzku łezka
ciepła spłynęła
Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)