Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Kwiatuszek Pożądanie nie jest w ogóle miłością (tylko siłą reproduktywną charakteryzującą świat zwierząt, do którego należy część ludzi ;)).

Zgadza się, miłość to energia, lecz by się nie przeobraziła w przeciwieństwo (nienawiść ) bądź nie umknęła w inne miejsce :);) trzeba ją pielęgnować, by była pięknym, spokojnym płomieniem - pożar niewskazany :( bo potem tylko popiół i zgliszcza :(

Generalnie trudny temat podjęłaś, wszyscy pragną być kochani ale już kochać wszystko i wszystkich ... jakież to wyzwanie...

Również pozdrowienia 

 

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

@Tectosmith W danym momencie myślę właśnie, że jest. Jednak zawsze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, tak mawiają. Dziękuję bardzo:-)

@[email protected] Siedem rodzajów miłości? Strasznie dużo, jestem ciekawa o które Tobie chodzi? A że wszędzie jest inaczej - wiadomo. Pozdrawiam również!

@JAPA Właśnie o to mi chodzi, więc czy to była miłość? Miłość jest wieczna, to energia. My ludzie w stosunku do ludzi tylko pojmujemy ją na opak. Podam tu przykład psa. Ktoś ma pieska i kocha go do końca życia, piesek jego też tak kocha. Nie zmieniamy psa, bo nam się znudził. Pozdrawiam serdecznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Deonix_ @Domysły Monika  Ano tak. Zmylił mnie rodzaj żeński w wierszu.  Nie wziąłem pod uwagę, że może pisze tutaj kobieta. Ot taka męska prostolinijność.
    • pod skargami nad zwój samej za siedmioma ud szczęściami po liczeniach nart żar mienia żuła pupcia by leźć śpiewem dziatek miała róż trąconych burzy karnet z wodą płótną tam skąd rozbierała klamek chwili krańca łudząc karmę w zeszły wtorek dla badyla bez zdziwienia czegóż tylu jak rozsiadła swoich złości miech ziewając by opuścić łodzie maśląc nim ku pajdy szczebli chrobot uli rój dół; kiedy częściej zięcia dla tył wybierając całkiem pór tyk więc dlaczego broisz łokcia w naturalnej zryw powłoce; papci w burtach a'trybutów rozciągającej chuć w tupet?
    • O, te nasze wspomnienia – ile mamy lat, żeby tak mówić o sobie, naszych matkach, innych kobietach, ojcu? Właściwie to jest nasz czas – kiedy staliśmy się spokojni, wyciszając telefony z prośbą o pomocną dłoń, porannym alertem, paczki papierosów – tych nigdy dosyć. Robimy to z miną zwykłego zjadacza chleba – od lat jestem poza nim, poza jakimkolwiek kuszeniem słodyczą. Jeszcze zdążymy się przejrzeć w lustrze, zanim zabiorą nas stare, upiorne damy przebrane za nasze kochanki, żony, może sąsiadki – te trzymają się nad wyraz dobrze, goniąc za rasowym kotem po ogrodzie, na jakieś cholerne party za 100 zł. Bal sylwestrowy. I ciągle jest nam obco, coraz smutniej. Jesteśmy spełnieni – przynajmniej biologicznie, przekazaliśmy genotyp, bez zachwytu fenotypem – mówią, że to środowiskowe dziedzictwo - noszenie upiornych rurek, kładzenie porannych kremów i wieczornych mazideł – głosy ciotek: jaki on przystojny i wszystkie panny w biegu jak gazele – nasze żony nie mają już nóg jak gazele, są bliższe gracji. Siedzimy tutaj, obaj, z papierosem w ustach, rozważając wszystkie za i przeciw, wszystkie za i przeciw, a twoja kontrowersja odbija się od ściany, siada na mojej twarzy – to cień przelatującego gołębia czy rzuconego świństwa, grzebie w moim umyśle. Jesteśmy w superpozycji – skory do zabaw szympans padł, testując leki – żyjemy, umierając po troszeczku – każdego dnia coraz mniej, nas.  
    • @Leszczym Dziękuję, Michale - to bardzo miłe :)
    • nie muszę zamykać oczu żeby ciebie zobaczyć stoisz przede mną o brzasku odarty z nocnej ciszy choć w źrenicach wciąż gwiazdy tętnią kosmicznym życiem kiedy wzrokiem ogarniasz znaną galaktykę uchylasz gwiezdne wrota jak złote bramy raju podążam i odpływam w niewolę zagarnięta   a kiedy noc nadchodzi zasypiam zaklęta          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...