Trafił wreszcie w boskie progi
Łotr spod bandyckiej dintojri
By sąd uznać wyższej instancji
Wnet go przywitali w niebie
Lecz wciąż pyta się sam siebie
Za cóż Bóg tak z nim frymarczy
Poznał jeno mordę w tłumie
Bo ów ołowiany bukiet
Darował mu na pożegnanie
Tak zgęstniała atmosfera
Łypie z byka na frajera
I przeklina resocjalizację
Tekst inspirowany utworem "Teodycea" a właściwie jest skondensowaną interpretacją w formie wiersza