Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Niewiele nam potrzeba

by słońce mogło wschodzić

głęboko, piętrząc żyły

kaskady zrozumienia

 

Niewiele nam potrzeba

kochać chcę w głębi, wspierać

być prawdą dla Twoich oczu

tak żyć i tak umierać

 

Niewiele nam potrzeba

zostań królową mych dni

szczęściem, co daje rym

wiatrem, co rozgoni dym

 

Niewiele nam potrzeba

każda historia ma kres

Miłość to świata sens

dasz mi kawałek nieba?

 

Niewiele nam potrzeba

ile warte me słowa?

gdy miłość się w cieniu schowa

rodzina, to dni odnowa

 

Niewiele nam potrzeba

czuję jak ginie odległość

w sercu maleje niepewność

chcę Ci pokazać mą wierność

 

Miłość to dni niepodległość

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez FaLcorN (wyświetl historię edycji)
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

@FaLcorN Jeśli chodzi o przekaz, dobry i oczywisty, choć często o tym zapominamy i gubimy się w gonitwie za tym, co tak naprawdę nam nie jest potrzebne. Jeśli chodzi o rymy , to , oczywiście tylko moim zdaniem są zbyt proste, co zuboża wiersz. Ja też mam czasami tak samo. To oczywiście tylko mój odbiór inni mogą uważać inaczej. 

Kredens pozdrawiam 

Opublikowano

@Stary_Kredens

W porządku, wstaw/wyślij mi link do wiersza, w którym rymy są na odpowiednim poziomie. Chcę to zobaczyć. Możesz mi pokazać swój wiersz o wybitnym rymie.

Celem rymów nie jest estetyka, a melodyjność i płynność. Są inne środki stylistyczne do budowania wartości estetycznych.

Opublikowano

@FaLcorN wiesz takie rymy jak nieba potrzeba chleba, choć tu chleba nie ma, ale dla zobrazowania są po prostu po stokroć wyeksploatowane, ja też tak napisałam, chleba, potrzeba i od razu zresztą słusznie mi to wytknięto . To pisze się łatwo jest melodyjne poniekąd samo wpada, bo jest znane, ale po prostu oklepane, o coś takiego mi chodzi , że chodzimy wydeptanymi ścieżkami, co mimo trafnej myśli zuboża wiersz. Możesz się z tym nie zgadzać, masz prawo 

Pozdrawiam raz jeszcze Kredens

Opublikowano

@Stary_Kredens

Myślę, że poeta jest w podręczniku bo pisze o czymś, ma coś do powiedzenia, chce coś przekazać. Nie chodzi o butelkę ale o jej zawartość. Gdybym się skupiał na butelce moje słowa nie miałyby mocy, byłyby butelką.

Ja rozumiem czym jest poezja i jej clou. Odnoszę wrażenie, że Ty nie rozumiesz. Wrażenia są mylne.

Pozdrawiam

Opublikowano

@Stary_Kredens

Napisałem co myślę, tak mam w zwyczaju. Zawsze tak robię i w komentarzach i w wierszach. Napisałem również, że wrażenia są mylne. To Ty grillujesz moje rymy, a nie ja Twoje. Skupiasz się na butelce moich słów, a nie na tym co mam do powiedzenia. Możesz mnie ocenić, a ja Ciebie. Dlaczego jest to dla Ciebie takie straszne? Od najmłodszych lat jesteśmy oceniani. Dziecko po porodzie jest oceniane w skali od 1 do 10. To normalne, w takim żyjemy świecie.

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :)) Pozdrawiam:) @Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :) Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymJuż się pogubiłem:)) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • gdy jutro się skończy pojutrze początkiem  
    • @Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.  Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To nie jest splątanie kwantowe, tylko splątanie świadomości.
    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...