Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja śpię z kotem ;)

 

Na poważnie, to masz swoją historię.

Mój tato przez większość życia żył w nędzy, pomimo że zawsze pracował. 

Sweter wczoraj

wyrzuciłam, ale wciąż jest w kontenerze :)

Dziękuję za wpis. PoZdrawiam

No tak, tak. 

Ale admirałów jakby więcej. Przeczytałam, że potrzebują pokrzyw, a ja mam taki ogródek baby Jagi. Dziękuję

Przestraszyłam się, że po

imieniu ktoś kogo nie znam. Dziękuję za bardzo sympatyczny komentarz. Pozdrawiam serdecznie

Dzięki.

Cieszę się, że fajne.

Dziękuję @sisy89. Pozdrawiam pieska

Edytowane przez agfka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@agfka ...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... chyba wolałabym inne słowo.

... niby poprawniej... nawet latem... nie, w lecie... stuprocentowej pewności nie mam.

To dwa niuansiki na niezdecydowane tak. Reszty nie ruszam, a tutaj...

......  za to.. ślę .. :) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jest poprawne:

latem, czyli w lecie - Poradnia językowa PWN,

poza tym można być ubranym w lato jak w sweter:

 

 

Rozgryziony, podobnie, nie jest słowem przypadkowym, choć na pewno masz rację, że poprawniej byłoby (jeśli o swetrze) np. wygryziony.

To by wtedy też znaczyło, że myszy kogoś "wygryzły", czyli wyrzuciły ze swojego terenu. A tu wszystkim razem raczej było ze sobą dobrze.

 

To prosty Natalko, taki pamiętnikowy wierszyk, w którym raczej trudno byłoby zamieniać słowa na inne, musiałabym za dużo tłumaczyć coś niepotrzebnie.

Pozdrawiam i dziękuję :-)

 

Opublikowano

@Rafael Marius Był takim właśnie dziadkiem :-)

No, mają wiele cech wspólnych tacy działkowi dziadkowie :-) 

Dziękuję :-)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:D

U nie same takie przecież :-)

 

W tym swetrze także zwykle "palił" w kominku.

Nawet jeśli się uważa, zawsze zostaje ten popiół.

Pozdrawiam :-)

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz niejako podskórny, dobrze się go czyta:)
    • W tym szaleństwie jest jednak metoda. Chyba o to chodziło, żeby komponować ze sobą pewien zestaw fraz i obrazów w różnych permutacjach, dążąc do najpełniejszego oddania istoty rzeczy i wydobycia jak największej ilości skojarzeń i obrazów ze świadomie zawężonego zakresu metaforycznego.  Zaryzykuję stwierdzenie, że podmiot liryczny poszukuje najlepszej formy dla swoich odczuć i przemyśleń, a może stara się jak najgłębiej, jak najpełniej wgryźć się w istotę rzeczy, mając w świadomości fakt, jak bardzo ogranicza go język - jako pewien zamknięty zbiór słów, znaczeń, konstrukcji. Ten tekst jest bardzo ciekawy.
    • Rzeczywiście, piękny sonet. Punkt wyjściowy, to nadwrażliwość na dźwięki, które zostają zrównane z agresją świata, nieustannie atakującego człowieka nadmiarem zjawisk i informacji, chaosem bodźców, szybko i nieprzewidywalnie następującymi zmianami. Niektórzy się w tym świetnie odnajdują, inni nie dają rady. Pomyślałem, jak niektóre dzieciaki np. na imprezach plenerowych uwielbiają hałaśliwe harce, piski, bieganinę, małpie wygłupy, a inne po kilkunastu minutach mają ochotę wszystko rozwalić wokół siebie, albo uciec gdzieś daleko. Podobnie bywa z odbiorem rzeczywistości, co pokazujesz przez pryzmat muzyki. Dawniej życie toczyło się spokojniej, ludzie bardziej uważni byli na przyrodę, na innych ludzi, na siebie samych. Mogli rozkoszować się doznaniami, jednocześnie zachowując spokój ducha i wewnętrzną równowagę.  Muzyka klasyczna ma w sobie dobry, kojący potencjał, nawet zaleca się jej puszczanie niemowlętom i małym dzieciom, bo działa korzystnie na układ nerwowy człowieka. Może więc śmiało być także metaforą złotego wieku, utraconego na rzecz ery informacyjnej, zdominowanej przesytem, aż do granicy awersji czy paniki.
    • Na tym opiera się przecież numerologia.
    • Ten wiersz ma zapewne jakiegoś adresata, na którym, jak widać, nie zrobił wrażenia. W związku z tym wyruszył w świat w poszukiwaniu kogoś, kto ulituje się nad tą konającą duszą. Chodzi wśród ludzi jak ekshibicjonista, pokazuje swoje cierpienie, agonię, rozpacz - i dziwi się, że każdy odwraca wzrok z zażenowaniem lubi odsuwa się dyskretnie. Może lepiej byłoby zmienić perspektywę pisania, i w centrum umieścić świat, a nie siebie, to wtedy wiersz znajdzie punkty styczne z wrażliwością czytelnika, który też przecież ogląda i odczuwa ten sam świat. Ale może robi to  inaczej, i chętnie dowie się, co ma na ten temat do powiedzenia autor? Wtedy może i łatwiej znaleźć znajomych, przyjaciół...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...