Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Marcin Tarnowski

Marcin Tarnowski

Czy Polska była zawsze taka jak dzisiaj?

Nie! W każdym razie nie wydaje mi się.

Dzisiaj Polską rządzi zawistna „normalność”

„A żeby nie miał! nie był! nie mógł!” – banalność?

Chyba nie? Jeśli, to rzadko lub ostatnio,

Musiał być czas kiedy czuto bardziej bratnio:

Gdy stary młodym nie zazdrościł perspektyw,

Gdy majątek skłaniał do czci, nie inwektyw.

Gdy rozum piękny, nie wzbraniał mu się kłonić,

Gdy aureoli nie równał do nicponi...

Choć, żadna z tych zalet nie była bez zmazy,

Imperatyw moralny dawał rozkazy, –

Chopina lansowały arystokratki,

Choć przecież ich dzieci też miały zadatki;

Potocki się cieszył z Paderewskiego,

Boć w jego Kuryłówce zrodzonego…

Ludziska kochali Wilanowa mury,

Choć sami się pięli na swych poddasz góry…

Ni Kopernik nie wzbudzał chwytaczem gwiazd [1] kpin,

Ni ksiądz Skarga kazaniami pomówień min…

Wiem, żem wbrew czasom abnormal bez zawiści,

Ale niech Pan inną niż dziś Polską ziści:

Niech weń premier w rok pięć miliardów zarobi,

Niech jego pałac tysiące płócien zdobi,

Niech za jego oknem i rządem kwitnie Kraj! –

Niech za geniusz i pracę fortuna, – nam daj!

 

Przypisy

[1] Inaczej astrolabium.

 

Ilustracja: Imagine obraz pod dyktando Marcina Tarnowskiego „Premier marzeń”, VI 2024.

 

Imagine picta sub dictatione M.Tarnowski - Premier marzeń - VI 2024.png

Marcin Tarnowski

Marcin Tarnowski

Czy Polska była zawsze taka jak dzisiaj?

Nie! W każdym razie nie wydaje mi się.

Dzisiaj Polską rządzi zawistna „normalność”

„A żeby nie miał! nie był! nie mógł!” – banalność?

Chyba nie? Jeśli, to rzadko lub ostatnio,

Musiał być czas kiedy czuto bardziej bratnio:

Gdy stary młodym nie zazdrościł perspektyw,

Gdy majątek skłaniał do czci, nie inwektyw.

Gdy rozum piękny, nie wzbraniał mu się kłonić,

Gdy aureoli nie równał do nicponi...

Choć, żadna z tych zalet nie była bez zmazy,

Imperatyw moralny dawał rozkazy, –

Chopina lansowały arystokratki,

Choć przecież ich dzieci też miały zadatki;

Potocki się cieszył z Paderewskiego,

Boć w jego Kuryłówce zrodzonego…

Ludziska kochali Wilanowa mury,

Choć sami się pięli na swych poddasz góry…

Ni Kopernik nie wzbudzał chwytaczem gwiazd [1] kpin,

Ni ksiądz Skarga kazaniami pomówień min…

Wiem, żem wbrew czasom abnormal bez zawiści,

Ale niech Pan inną niż dziś Polską ziści:

Niech weń premier w rok pięć miliardów zarobi,

Niech jego pałac tysiące płócien zdobi,

Niech za jego oknem i rządem kwitnie Kraj! –

Niech za geniusz i pracę fortuna, – nam daj!

 

[1] Inaczej astrolabium.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...