Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Samoakceptacja


Rekomendowane odpowiedzi

Zapomnij proszę czym jest smutek
Zrób coś czego nie robiłaś
Wyznaczę Ci drogę pewną
Ciężki bagaż doświadczeń na plecy zarzuć
I wiedz że czasu na to poświęcisz
Padniesz na twarz zmęczona
Ale po chwili wstaniesz

Wierzę w Ciebie!

A gdy nie dasz rady
Ja zawsze Ci pomogę
A resztę drogi pokonasz sama
Będę czekał przy mecie
Gdy potkniesz się po raz kolejny
I odniesiesz jakieś rany
Wstań i idź dalej

Wierzę w Ciebie!

Obiecuję że ci się to opłaci
Perspektywę na życie zmienisz
Z uśmiechem na twarzy się obudzisz
Wiem to z własnego doświadczenia
Tylko proszę zacznij walczyć
Cel będzie wciąż przed tobą
Położenia nigdy nie zmieni

Dasz sobie radę!

Jeśli pod koniec się poddasz
Nie wstaniesz i nie dotrzesz do mety
Wszystko w błoto pójdzie
Cofniesz się na początek
Skąd ciężko wrócić na właściwe tory
Wiem doskonale co mówię
Wielokrotnie to przeżywałem

Trzymam za Ciebie kciuki!

A gdy jednak dotrzesz tu do mnie
Cel upragniony osiągniesz
Pełnią życia się nacieszysz
Warto więc jest się namęczyć
Bóle ciężkie znieść
Albowiem taka droga jest
Do pełnej samoakceptacji




Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Potok gości i przyjaciół, słów i spojrzeń pełnych miłości, co gęstą strugą rozlewa się w dzień ślubu... To najwspanialsze wspomnienie.  Na zawsze. Strumień spełniających się marzeń, w bieli, w kolorze różanym, czerwonym od płonącego ognia namiętności. Rumiane pochiech policzki, wrzawa i śmiech bez ustanku. Gorący bochen chleba na stole, palce lepkie od słodkiego miodu. Bukiety kwiatów, wiecznie żywe, i radość i śmiech, i szczęście, Dom pełen dozgonnej miłości. Już zawsze.
    • @Corleone 11 Powstaje ciekawa książka:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A to ciekawe, że w sposób uraniczny Ci się Saturn objawiał...    Saturn jest męczący wszędzie, niektórzy astrologowie mówią wręcz: pokaż mi swojego Saturna, a powiem Ci, co Cię boli. A jak się ma go w domu kardynalnym i/lub w swoim znaku, to to się tylko nasila, więc nic dziwnego, że od dzieciństwa (dom IV, oś IC) Ci bruździł. Ciekawe jest jednak, że w sposób uraniczny (bo Saturnowi z Uranem to jednak nie po drodze), może rzeczywiście ten aspekt to odpalał, ale jeśli masz Urana w Lwie w opozycji do swoich planet osobistych w Wodniku, to to też trzeba wziąć pod uwagę, bo opozycja w swej naturze też jest po saturnowemu męcząca.  Ja swojego Saturna też mocno czuję, mam go w junkturze Wodnik/Ryby, ale zawadza mi o descendent luźną koniunkcją.  Do tego w swoim kosmogramie mam opozycję na linii Słońce+Merkury - Uran+Neptun.  I nie raz nie dwa jest mi ciężko się z ludźmi dogadać, kiedy na czymś mi bardzo zależy napotykam na wyjątkowo uparte, hamujące jednostki. I to też bywa nagłe, uraniczne, jak u Ciebie, hmmm... No, to faktycznie szmat czasu :) O, matko, współczuję tej czarnej roboty rachunkowo-poszukiwawczej :) Ja jestem na tyle leniwa, że wklepuję dane w program z internetu :) A astrologią zainteresowałam się w czasie, kiedy Jowisz pieścił mi koniunkcją Urana i Neptuna, a opozycją Słońce i Merkurego. Teraz to wiem :) U mnie też się sprawdza.  :)))))))))))   Dzięki za odpowiedź :)))   Deo
    • Ciało to jedno A dusza drugie Tak samo jak serce   I nie pyta się O wiek ani czas   Bo to zwykła Matematyka Nieskończoności
    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś i tego życzę :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...