Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

stylistyczny miszmasz — nie do końca do mnie przemawia
przeplatają się kolokwializmy z napuszonym miejscami stylem, niezbyt dla mnie wytłumaczalne jednowyrazówki, miejscami ociera się o banał, miejscami wręcz o trywialność
końcówka dość niezręczna „wsadź do mikrofali”, „jak zauważysz”
proponuję dłużej się zastanawiać nad pisaniem
pozdr

Opublikowano

heh.. co do tej końcówki to ona właśnie miała być taka... to jest przecież treśc listu.. właściwie notatki zostawionej mężowi, który się nią nie interesował... dlatego też jest prosta i "niepoetycka"
co do reszty no to może i trochę jest ten wiersz i banalny, ale to już kwestia gustu...
zmieniać już nic nie będę ale wezmę sobie słowa krytyki do serca
pozdro
wiktor

Opublikowano

a jeśli treść listu, to trzeba też patrzeć na naturalność — niezbyt naturalne mi się wydaje, żeby ktoś pisząc używał słowa „wsadź”, raczej „włóż”, „odgrzej w mikrofali”
„jak zauważysz” zastąpiłbym „jeśli zauważysz” — zwłaszcza w kontekście „ja” które jest bezpośrednio przed „jak” — wychodzi „jajak”
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie się wydaje, że jeśli kobieta jest zła, to nie zostawia takich kartek — oczywiście, różne są przypadki, lecz kontekst przez ciebie forsowany zdaje mi się mało prawdopodobny
kobiety znają wiele sposobów na komunikowanie niezadowolenia, wyrażanie pogardy przy pomocy kartki na stole w kuchni?? nie przemawia do mnie
pozdr
Opublikowano

Wiktor - a ja też słucham od czasu do czasu comy (: Może dlatego tak bardzo pasują mi Twoje 'gdzieniegdziowe' rymy? Muszę prześledzić twoje dotychczasowe prace no i czekać na następne. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tej Ney, tej:)
Ja sugerując się troszkę komentarzami, m.in. Twoim, zmieniłam coś w wierszu. Jeśli chcesz, oceń ponownie i napisz, co teraz o nim sądzisz:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Przypuszczam, że człowiek, który nie wiem, jak bardzo, interesuje się poprawnością językową, stylistyczną itp., pisząc szybciutko kartkę, w której chce przekazać jak najtreściwsze informacje, nie zastanawia się, czy 'włóż' nie jest bardziej poprawne od "wsadź"...
Nawet najwięksi mówcy, używają czasem języka potocznego...
W tej kwestii popieram Autora.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1  Kurczę, to pierwszy raz słyszę, czytam takie powiedzenie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        No fakt, błądek się wkradł. Dziękuję za zwrócenie mi na to uwagi.
    • Urąga swym sąsiadom stary Dzban miedziany: Ty, Rondlu, masz od roku rączkę ułamaną, Ty zaś, mój towarzyszu, polewany Garnku, Więcej plam masz sobie niż kram na jarmarku Miewa rys rozmaitych i plamek i dziurek. I ty, Miso, nie błyszczysz już niby marmurem, Lecz na obłym swym ciele kurzu trzymasz warstwę. A nawet ulubieniec niektórych Naparstek Coraz bardziej sczerniały latami się robi, A podarta Serweta stołu już nie zdobi. Posmutniały naczynia, zmarkotniały sprzęty, Wtem odezwał się Tłuczek, cóż, dyskutant wzięty. I stwierdził: Niech nam Dzbanek wyrzutów nie czyni, Nikt z nas tu nie jest winny, tylko – Gospodyni…
    • Jestem obcy. Obcym ciałem w obcej rasie. Podróżnikiem w czasie, który jak duch pojawia się w przypadkowych miejscach w czasie zimowych nocy. Pojawiam się przy tych, którzy zdecydowali. Są pewni i zdeterminowani. Dla tych, którym kości losu zawsze wyrzucają, jedynie dwa zera. Pojawiam się w rogach pokojów. Ciemnych, zaniedbanych i zapuszczonych. Tonących w latach, nieleczonych depresji. Czasami podam, wypolerowaną broń, innym razem wyrównam przygotowany sznur. Czasami, proszą mnie bym napisał list w ich imieniu, dla przyjaciół i rodzin. Najczęściej mam lub ojców.  Zanim wezmą tabletki i popiją krystalicznie zimną wodą.  Proszę ich tylko o podpis. Patrzę jak długopisy wypadają im z drżących rąk a łzy zraszają kartki. Wiem, że chociaż tyle mogłem zrobić. Być przy nich do końca. Bywa, że nazywają mnie aniołem stróżem. Dziwna to funkcja dla anioła śmierci. Nie ma tutaj miejsca na litość. Słabość. Sumienie. Na niespodzianki i uczucia. Nic co ziemskie nie może  trwać w tych sercach. Dalej wolne duszę. Idźcie za światłem gwiazd. Wyleje Was na cmentarne aleje poświata pełni. I będziecie mogli ucztować i bawić się aż do brzasku. Tylko życie ogranicza. Śmierć jest wyzwoleniem.     Nie bójcie się wilka, który chyłkiem sunie za wiktoriańskimi nagrobkami i grobowcami. On wie jaki dziś dzień. Najkrótsza noc w roku. Ghoule wyją cichutko, bawiąc się skrzypiącymi krzyżami  i drzwiczkami grobowców. Piękna, dostojna, wysoka postać w gotyckiej sukni jedwabnej o barwie kruczej, brodzi w chłodnej mgle do kostek po funeralnej trawie. Czasami poprawi kapelusz z koronką, która zakrywa jej szczelnie twarz. Innym razem pozbawi się niewygodnych pantofli i jak rusałka boso, bieży pomiędzy  świec ognikami. Zdarza się i tak, że pozdrowi przedziwnym ukłonem wilka, który wyskoczy przed jej oblicze nagle zza grobu. Ma w zębach róże, której nikomu nie odda. Niesie ją na jedną, zapomnianą wydawać by się mogło mogiłę. Tam czeka zawsze tej nocy co rok,  milczący jegomość. Szlachetnie widać urodzony i ubrany zgodnie  z najnowszą modą. Jego postać zawsze jest w półcieniu ukryta więc godności jego odgadnąć nie sposób. Odziany jest w schludny frak i woskowane spodnie. Ma skrojony melonik i laskę ze srebrną główką wilka. Wilk tylko jemu odda kwiat.  A przybysz ułoży go u wezgłowia grobu. Nie modli się ani nie kontempluje. Odchodzi wraz z wilczym towarzyszem w gęstniejącą mgłę. Ku bramie cmentarnej. Czasami jeśli ich drogi są sobie skrzyżne, pozdrowi gotycką piękność w sukni. On znika wraz z wilkiem za bramą. Ona najpewniej szuka schronienia  w swoim grobowcu. Róża na grobie, szybko zamienia się w kałuże ciemnej krwi. A może wina. Dziwny przybysz zawsze gdy się tylko zjawia to wychyla jeden kieliszek. Za spotkanie. Za dawne czasy. Za pamięć. Od przeszło stu lat. Rokrocznie. Kogo to grób spytacie? Poety, odpowiem. Samotnika i samobójcy. A w grobowcu nieopodal, szykujące się już do snu, po przechadzce.  Widmo jego miłości. Jego pragnienia. Jego szaleństwa. Jego wyśnionej kochanki.    
    • 2 uwagi: -powiedzenie: "gdie rabotajesz, nie jebiosz" sprawdza się wszędzie,   -karzesz - od karać, ale każesz od kazać. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Michale, rozpieszczasz mnie, choć dziś przyznaję, potrzebuję rozpieszczenia. Te nocki mnie wykańczają, ale kawa, ciastko i dobre słowo dają siłę na przeżycie... tej ostatniej w tym tygodniu. Pięknie Ci dziękuję, postaram się utrzymać... wróć... nadal pracować nad poziomem :)   Pozdrawiam :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...