Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nad cichą wodą w blasku słońca,
fruwa libella migocąca,
a za nią facet goni z siatką,
złapać motyla nie tak łatwo,
tak od zamachu wniebogłosy
zmierzch wwyblasku łąkę kosi,
fruwa libella migocąca
nad ciemniejącym końcem słońca,

znad cichej wody dzień odchodzi
i co najmniejszy skrawek boży
w cień wtula kontur lecz nie facet,
któremu najważniejszym zda się
skrzydeł motylich barw przemiana
z pasm niepowodzeń, proszę pana,
łapać owada w takiej chwili?
lepiej by siebie pan przyszpilił,

nad ciemną wodą pod gwiazdami
mamrocze trawa, wiatrem mami,
kwiecie wyciska pył z naręcza,
nad łąką błyska zwiewna tęcza,
a za nią facet, dalej, żwawo,
dopóki świtu pierwsza bladość
nie schwyta wszystkich rosy kroplą,
im „wsio rawno” – najwyżej zmokną.

Opublikowano

i czemu ty się nad biednym człowiekiem naigrawasz

chciałoby się jakiś cud pochwycić choć raz w życiu
dusza nie koryto pragnie zachwytów
i tylko ta rosa przeklęta niepotrzebnie się pęta
marzenia zaś służą do tego by chwytać się byle czego

a tak swoją drogą Messalinie miły
popraw ortografy aby nie szpeciły

"jak dobrze wstać skoro świt..."

pozdrawiam rosówkowo
seweryna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to może ku poblasku? lub wyblasku? lepiej by brzmiało?
MN

ok 'wyblasku' ale nie 'u' ;) może w? albo coś
pzdr. b

dziękuję - wyblasku więc zmienię, jej -
no kto to wymyslił "ku potrzasku" małolat jakiś czy co? hihihi
MN
  • 2 lata później...
Opublikowano

"Nikomu nie potrzebny wędrowiec ...."

Messalin Tam są moje wyjasnienia, jeszcze raz przepraszam, nie wiedziałem że to "MN" To znak towarowy, myślałem że to jakiś skrót od czegoś i że ludzie to wstawiają jako jakiś skrót a głupio było mi zapytać co to znaczy... to już sie nie powtórzy. NIE PODSZYWAŁEM SIĘ POD SIEBIE


PRZEPRASZAM

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ślicznie.     Rozumiem. A dla mnie to nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa. Ja też potrafiłem pleść wianki i nie tylko dla moich sympatii.
    • @Marek.zak1Nie wiem, czy dobrze sobie wyobrażam, ale zaczynam już widzieć podwójnie. :) W każdym razie - na pewno mieszka tu duch. :) 
    • ukryte kapcie bose stopy na mrozie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...