Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W moich wierszach, chociaż ich niedużo, znajdziesz odpowiedź. Zamieściłam tutaj tylko dwa, ale chyba będzie więcej. Troszkę sie boję, bo słyszałam, że tutaj takie poetki jak ja pożerają na śniadanie i nie wiem, czy warto poznać prawdę. Warto?

jednak stringi są niewygodne
wolę bokserki mojego chlopaka
albo wygoloną cipkę pokazywać
nabrzmiewają sutki

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie chodzi o to. Takie krążą opinie o portalach poetyckich i o piszących wiersze, a ja tylko pytam :)

całuski :)


To pewnie dlatego, że poetą jestem miernym i pisze głównie opowidadania i scenariusze.

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawda... to samo tyczy się polityków, prawników, księży, homoseksualistów, samotnych matek, satanistów, jehowów... czyli wychodzi na to ze jedyną normalną osobą jestem ja :D
i to jest piękny przykład na to, że punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :D
a na powaznie to najblizej prawdy jest chyba tera...

pozdr
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Nie ma normalnych osób. Moim zdaniem, jak spotkasz kogoś kto nie przeklina, nie pije, nie pali, nie uprawia seksu, nie onanizuje się, nie jest leniem, cynikeim, ani nie narkotyzuje się, to prawie na pewno stoi przed tobą Hannibal Lecter :)

Zuza, fajna czterowersówka. :)

Opublikowano

...patrząc w lustrzane odbicie widzimy odwrócony obraz rzeczywistości, z bliska, nie ujrzymy całości, z daleka -niewyraźnie. Nawet prawda jest tylko subiektywnym odbiorem postrzeganego zaledwie fragmentu sprawy, której detale-oceniane jako fakty -są echem domina -zwanego historią. Historią zmiennej X.//fragm. W POSZUKIWANIU ZYSloveJ ESENCJI: WENECJA, KRAKÓW//zapraszam do przeczytania całości w dz.proza P
pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena …niestety stety tak

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Miałam turkusową spódniczkę na szelkach, które krzyżowały się na plecach i zapinały na guziki. Była rozkloszowana, z ciemnego turkusu – a gdy się obracałam, unosiła się jak parasolka. Mama z babcią uszyły mi ją razem. Była niezwykła – miękka i przytulna jak brzoskwinia. Wtedy mówiłam, że „z meszkiem”, dziś już wiem, że to był aksamit. Dzieci lubią takie rzeczy. Może i dorośli. Do dziś nie znoszę materiałów, które gryzą. Ta spódniczka nie była na co dzień, nie do biegania po podwórku. Ale czasem udawało mi się uprosić mamę – jak tamtego letniego dnia. Sąsiedzi smołowali dach. Dla dziecka to było prawdziwe widowisko – ogień na dachu, dziwny, nowy zapach... Na dach nie wejdę, wiadomo, ale na podwórko sąsiadów? Już prędzej. Ciekawość zwyciężyła. I stało się nieszczęście. Chyba jakiś podmuch wiatru przyniósł ze sobą kroplę gorącej smoły. Spadła prosto na moją spódniczkę. – Ach! – Mama mówiła: „Nie kręć się tam, to niebezpieczne”… Pobiegłam do łazienki, zamknęłam drzwi na zasuwkę i rzuciłam się do ratowania mojej ukochanej spódnicy. Próbowałam mydłem, szamponem, płynem do kąpieli – nic. Plama nie znikała, tylko się rozmazywała. Ale się nie poddawałam. Pomyślałam: ten materiał ma takie jakby malutkie włoski... Może da się to wyskubać? Wyskubię – i będzie jak nowa. Skubałam więc. Palce mnie bolały, ale nic. Wtedy zauważyłam pumeks. Może tym? Siedziałam tam długo, coraz bardziej spanikowana. W końcu zaczęli się dobijać do drzwi. – Co robisz tak długo? – zawołała mama. – Nic. – Jak to nic? To wyjdź! – Nie… nie mogę! – Otwieraj natychmiast. Co się stało? Stałam bezradna. Chciało mi się płakać – już nie cicho, tylko głośno. W końcu otworzyłam. – Co się dzieje? Dlaczego…? Wystarczyło spojrzenie – wszystko stało się jasne. – Dlaczego nie przyszłaś z tym do mnie? Coś byśmy poradziły. – Jakie „poradziły”…? Nic nie pomaga, próbowałam wszystkiego. Została dziura. – Och, dziecko. Trzeba było przyjść. Ja bym sobie poradziła. – Ale jak? Czym? – Masłem. Tłuszcz rozpuszcza się tłuszczem. – Masłem?! – Tak. Ale teraz… już po wszystkim. Do wyrzucenia. – Nieee! – Chyba że chcesz w takiej dziurawej chodzić. Jeśli ci pasuje – proszę bardzo. I tak musiałam pożegnać się z moją najładniejszą i najmilszą spódniczką. Lata później jechaliśmy samochodem do Austrii. Upalny dzień, asfalt się topił i zostawiał na aucie smoliste kropki. Ale ja już wiedziałam, co robić. Masło, oczywiście. Po powrocie było trochę paprania, ale wszystko zeszło bez śladu. Wiem nawet, że jak zabraknie zmywacza do paznokci, to świeży lakier rozpuści stary. Już znam kilka sposobów na pozornie niemożliwe rzeczy. Ale... Jak się zakochasz, a ten ktoś odejdzie w siną dal – to co? Trzeba od razu zakochać się w kimś innym? No, jakoś nie działa. Dziura zostaje.    
    • Tylko tyle z tego wyniosłaś?

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Roma bardzo dziękuję za piękne słowa.       @Bożena De-Tre kimkolwiek dzisiaj jesteś, zawsze jesteś Poetką. Bo wierszami nuci Ci dusza :)
    • Czyli te masochistyczne kochania mnie i podmiot liryczny łączą

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Lubię Twoje wiersze jest w nisz taka trochę szorstka męska wrażliwość   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...