Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Kiedy już przeczytasz te wszystkie bajki i głowę wtulisz w poduszkę sądząc, że masz szczęście, bo u ciebie jest bezpiecznie. Kiedy podasz rękę znużeniu, za świadka biorąc księżyc wraz z jego gwiaździstą świtą. Kiedy poczujesz zaopiekowanie, to wiedz, że to wszystko stanowić będzie tylko świat na powierzchni. Co zrobisz, żeby z tobą pozostał, kiedy zanurzysz się we własne płycizny, głębiny, rowy... ? Jak myślisz - czy jesteś jedynym we wszechświecie czerwonym punktem, gotowym do wybuchu, który zagnieździł się w rzeczywistości, czy może właśnie od ciebie, cały świat czerpie impuls do zmian?


 

Wystukuję na klawiaturze przepis na siebie. Mam już wstęp i rozwinięcie. Zanim odejdę od monitora, bo ten nieznośny budzik coś „wykrzykuje”, przypominam sobie raz jeszcze o tym, że niezależnie od tego, co mnie spotka powinnam trzymać czcionkę, klimat i wenę. Potem przeprowadzam rozeznanie, godzina szósta dwadzieścia, jest prawie wiosna, czyli to normalne, że za oknem jest jasno. Czuję swoje ciało „tu” i „tam” – to dobrze, nawet bardzo. Zanim wyciągnę spod kocyka prawą stopę, zdążam jeszcze stwierdzić, że nic się nie zmieniło, nadal jestem szczęśliwa. I tak, ostatecznie rozlokowuję się w dniu, gotowa eksplorować zakątki nieznane, ciemne dzielnice, obdarte z plakatów słupy ogłoszeniowe, nienazwane jeszcze ulice, nieskomponowane melodie... czas wciąż trzeba wyprzedzać – myślę jak co dnia rano wynurzając się na powierzchnię.

Życie jest jak jedna wielka księgarnia, wszędzie tylko bajki, które nie zdarzają mi się. Odrzucam ich rozdziały, a kopiuję zaledwie fragmenty, żaden nie oddaje mnie w całości. Być może jestem miksem. No cóż, nie szkodzi, grunt, że moja numeracja stron się zgadza i rok wydania. Resztę dopisuję, ale czy samodzielnie? Co dzień od nowa układam zakończenie, nie wychodzi jednak na tyle zadowalająco, żebym je zaakceptowała. Czegoś brakuje, coś przeoczyłam w księgozbiorze, tylko nie wiem na jaką literę szukać? Zanim znajdę, "wjedzie" mi kursywa i wątki się pogubią, zrobi się późno... wyskoczy niespójna treść, brak przesłania, kolorów, złego i dobrego w równowadze, opisów, odnośników, wykrzykników... siły by unosić powieki. Będę zmęczona.

Przeczytałam dziś dwa rozdziały pewnego człowieka, kilka linijek sprzedawczyni, zagięłam kartkę sąsiadowi i podeptałam swoją niedawną inspirację. Najlepiej mi się czytało znów w tych samych oczach... co wczoraj... czekam na jutro. Może dlatego nie kończę swojej książki... ? Serce co wieczór trzyma mnie w swoich wyborach, przy nim pomału staje się prawdziwym koneserem. Lubię zasypiać, jakby było moją poduszką leżącą przy głowie, która daje pewność, że rano obudzę się ze wspaniałym wstępem do następnej próby napisania zakończenia książki.

 

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Natuskaa

   

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mój Corleone'owski odbiór Powyższego to "Owszem, owszem Ci sie po-Składanko-wało" . Z małą uwagą: "afisz" i "plakat" to synonimy. Zatem wskazane jest poprawić równoważnik zdania "obdarte z plakatów afisze".

   Serdeczne pozdrowienia. 

   

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Się zakręciłam z tymi plakatami. Tak mi coś właśnie nie pasowało właśnie tam. Mózg jest bardzo dziwnym narzędziem.

Dzięki :)

 

Również pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Dziękuję. :)
    • Wiedziałeś ile gwiazd spadło z Twoich ust, ileż błękitów każde tchnienie wydawało, a smutek wciąż rósł.   Twój bieg Jim dawno się skończył, "Klub 27" to zakręt drogi jak Krzyż opuszczony z baldachimem cierni.  Park wypełniony milionami chwilowych dreszczy. Włosy jak u Dionizosa, półnagie i ciemne, czy uwierzyłeś jak Nietsche, że Bóg się objawił?   Światem od dawna rządzą Penteusze, tu drzwi są zawsze zamknięte. jeszcze raz nabrać w pierś haust, a potem objąć słowa drżącymi rękami. To tylko znikający pociąg, rys słońca z pełnymi refleksami.   Jak dobrze że ciągle są deszcze, łzy w nich można schować, nie pasują, za duże są.   Cisza tu. Czy tam jesteście tacy sami?                    
    • Tak, tylko ja dwa razy się wymigałem a Roma mnie wywołała do tablicy, a ja jak ktoś pyta to muszę odpowiedzieć. A jak już odpowiadam to szczerze bez względu na konsekwencje. I zaznaczyłem „dla mnie” nie jak to stosują inni bo tu nie mam doświadczenia i nie wiem, ale wiem co mnie się podoba w innych piszących bo kocham piękno w każdej postaci. Dlatego nigdy nie spędzam czasu wolnego na plaży tylko w muzeum w wierszach w gwiazdach i wtedy może być na plaży a brzegiem morza to lubię iść nawet i kilka kilometrów tylko nie leżeć za parawanem.
    • Słyszysz, psie - to do ciebie! Zakłamany, w kagańcu własnego brudu. Pij swoją wodę z brudnej rzeki, żryj kości cudzego, śmiertelnego trudu!   Ty, który wyłeś do księżyca zdrady, a teraz patrzysz w oczy gwiazd niesławy. Ty, pędzący za własnym ogonem, jak hycel - byle coś złapać, dogonić!   Goń sobie, goń! Goń sławę, goń dobrobyt, dostatek podany w czaszkach tych, którym teraz podajesz łapę.   Zlizuj psie, własną ślinę z lustra kałuży. Liż! Chłeptaj ją - pamiętaj jej smak. Potem nie będziesz miał okazji pamiętać, ile znaczyło dla ciebie własne ciało.   Turlaj się i tarzaj w piórach, w puchu przepiórek i kawek, które śmiałeś przepędzać.   Siadaj! Aportuj! Kładź się i leż przed panem, któremu liżesz buty, choćby były w błocie spod obcej budy.
    • @Robert Witold Gorzkowski Przeczytałem teraz w bezkresnym internecie, że wielcy poeci często stosują nawiasy w swoich utworach. Podane nazwiska to Thomas Eliot, Stefan Barańczak, Wisława Szymborska.   Ja się chyba nigdy z nawiasami w poezji nie zetknąłem. Dopiero Roma...... No ale Roma może przecież wszystko. I to cholera jest wciąż piękne i niezwykłe.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...