Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szlak trafia
Niegodzi się kałać
tak nisko upadać
by w gównie rzeźbić
poezję zniesławiać
polibzdurami
dyrdymałami
partiami dzielić
popisy i spiski
niegodne uwagi
marny to teatr
i scena
dla duszy Artisty
miejsca tam nie ma

Opublikowano

@Omagamoga Akurat miałem na Filozofii Polityki temat o polityce jako strategii cynizmu i podstępu. To jest bardzo duży problem bo polityka nie powinna być walką o władzę a dbanie o wspólne dobro tylko z tego mamy kolejną dyskusję co to jest dobro wspólne.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

@Łukasz Jasiński  powiedzmy, że tak jest, niemniej ta zależność w ogólnej niezależności

                       jest dziwnym trafem dość podobna do niezawisłości sędziów ;D

                                                                                                  jan_ko

Opublikowano (edytowane)

@jan_komułzykant

 

Wiem, że w Polsce jest chaos prawny, nomen omen: celowo stworzony, aby system nie mógł prawidłowo funkcjonować i są kładzione nogi pod kłody zwykłym obywatelom, a ambitni obywatele mają pod górkę, przykładem jestem ja: w październiku zeszłego roku (czas wyborów parlamentarnych) - otrzymałem pismo (jak co pół roku) - tak zwaną niedopłatę: 2000 polskich złotych muszę zapłacić za wodę, natomiast: mój dochód to - blisko 1500 polskich złotych miesięcznie i abym nie miał dostępu do opinii publicznej - w grudniu zeszłego roku zablokowano mi konto na trzy miesiące, dokładnie: nałożono ograniczenia w postaci braku możliwości publikacji, komentowania i edycji - jak na dłoni widać - to nic innego jak cenzura, zgłosiłem również sprawę do prokuratury i otrzymałem odpowiedź: "prokurator odmówił wszczęcia postępowania śledczego", tym samym: przyznał mi rację, iż mam dowody złamania prawa, mógł przecież oskarżyć mnie o "składanie fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa" - za to grozi dwa lata pozbawienia wolności, słowem: to nic innego jak represje administracyjne i terror psychiczny, jasne: nie będę spłacał obcego długu i złożyłem wniosek o dodatek mieszkaniowy - do książeczki czynszowej wpisuję "rata", tak: w postaci dodatku mieszkaniowego spłacam dług administracji, jasne: nie własnej kieszeni - nie jestem frajerem, kończąc: serdecznie zapraszam na esej: "Trójpodział" i prozę poetycką: "Konfederacja" - wtedy pan będzie miał ogląd na całokształt i warto mnie czytać: wszystko publikuję pod maską prozy poetyckiej.

 

Ojej, proszę wybaczyć za błąd: kłody pod nogi...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@jan_komułzykant

 

A i tak zawsze odpowiadam, bo: nie będę nastawiał drugiego policzka lub udawał, iż to deszcz pada, kiedy plują mi w twarz, oczywiście: pani Wioli odpowiedziałem za pośrednictwem filmiku: "Legendy Polskie - Twardowsky", jak widać: nie złapała aluzji, cóż, taki poziom intelektualny... Może pan sprawdzić w komentarzu pod wierszem: "Szczodre Gody" - jestem dosłowny.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Omagamoga Zbyt krótką forma - i zero zaskoczenia. Nie pojawia się nic zaskakującego. Proste opisanie ohydy jaka się narzuca w obłedzie politycznym. Szukam porywającego obrazu z dobrymi metaforami a nie opisu skróconego myśli, że polityka to syf. To każdy wie, ale jak to napisać by było co czytać?

 

Spróbuje:

 

Orzeł Polski już duszy narodu nie ma

Niemcy obdarli go z sensu istnienia

Polityka u nas w oborze sens trzyma

Ciagnie dusze na skrzydlach cienia

 

Kruki swe kruczki zebrały i je drukują

Za dyktandem polityki lewicy i prawicy

Pragną być tu jeszcze większą szują

Obdartą z życia kością prastarej racicy

 

Oddają sobie władze jak znicz olimpijski 

Co cztery lata od prawej na lewą stronę

Nie oddadzą wojennej krwi duzej miski

Wymieniają się tylko marnym ukłonem

 

Kochany PIS i kochane KO najlepsze

Jebcie się równo jak zdrajcy narodu

Weźcie się w patologii własnej kleszcze

Dokonać trzeba zakochanych rozwodu

 

Nie ma wiary ni tęczy ani ideologii

Co by Polaka powaliła na małe kolana

Takiego co poznał piach każdej drogi

Co zjadała go każdego potu plama 

 

Bo polityka to szczurzy ma swój etos

Gnijdy górują nad kastą strażników

Odczuje ostrzegawczy bolesny cios

Zginie w masie swoich ślepych uników

 

Runda pierwsza zakończona dzwonem

Polityki kojot upadał sześć już razy

Upadnie ostatni raz jak flaga z klonem

Jak fakt wzbudzania gównem odrazy

 

 

Cos takigo powstało. Nie jest idealne i zanim opublikuje jeszcze poprawię, ale jak na pierwszy rzut -, chyba nienajgorzej?

 

Pozdrawiam!

Edytowane przez Dawid Rzeszutek (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...