Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Korale smutku


Rekomendowane odpowiedzi

Złoty warkocz splatała na łące,

co wstążką jedwabną się rumienił.
Potem w potoku się przeglądała,
jak czas łagodnie lica jej zmienił.
 
Kolejne wiosny twarz jej okryły.
Już pora, by oddać swe kochanie
komuś kto równie mocno pokocha
i u jej progu o rękę stanie.
 
Z ciepła istnienia swego wyniosła
tylko naiwność i sznur korali,
który się mienił matczyną troską,
ale też lica dziewczyny chwalił.
 
Na cóż to wszystko, jak sznur czerwieni
na szyi z każdym rokiem uwierał.
Jarzmem smutku pochylał ku ziemi.
Troskami kolejny rok otwierał.
 
Na sznurek bowiem zamiast paciorków
nieszczęście i łzy ponawlekały
stróżki tradycji, dziedziczki smutku.
Wkładały korale i płakały.
 
Ona jednak korale nosiła,
choć wiatr nie tańczył już w jej warkoczach.
Pogodziła się z żalem i bólem,
z beznadzieją, co tkwiła w jej oczach.
 
A kiedy przyszedł czas na kolejne
rozdanie paciorkowej czerwieni.
Pochwyciła sznur trosk nawleczonych
i myśl taka - że może coś zmieni.
 
Nie złoży w wianie kolejnych nieszczęść.
Przerwie zły los co tchnął pokolenia.
W potok przejrzysty rzuci korale,
by nie nosiły już nigdy cienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...