Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

próbowałem zmierzyć, ale z tym cha coś nie bardzo idzie :)

Wracamy do czasów, kiedy człowiek czuł się bezpiecznie

i nie myślał, tzn. myślał, ale o zupełnie innych rzeczach

nie zdając sobie nawet sprawy z zagrożeń i podłości tego świata.

Smutna perspektywa, ale z drugiej strony przyjemnie powspominać.

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

@jan_komułzykant .... to, o czym piszesz.. zgadzam się... ale co tam, wspomnienia bywają

bardzo przyjemne.... :) Pozdrawiam także.

 

@jan_komułzykant ... zbyt lakonicznie odpowiedzaiłam Ci na komentarz, sorry.
Ja, chętnie cofam się w minione. 'mały człowieczek' czuł się bezpiecznie, bo  miał kątki, do których mógł zawsze wrócić. Inni zgarniani byli w całkiem inne .. kąty.. a tego dzieciak nie rozumiał...

dopiero w latami zaczynał "odcedzać" to i owo.

Każdy wspomina to, co miłe.. gorsze sprawy zdarzyły się i tkwią w pamięci.. to także lekcje, 
czaaaasem do odrobienia. Dziękuję Janko.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Somalija@violetta

Mój sposób jest nieco inny: biorę do buzi pół garści nieprzemielonych ziaren kawy

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, przeżuwam dwie minuty, wypluwam łuski i inne zbyteczne drobiazgi, a następnie wypijam szklankę wrzątku i kawa jest gotowa, tylko muszę otworzyć usta, żeby wypuścić nadmiar pary, a jak sssyczy!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
    • @Rafael Marius - dzięki -
    • Parę słów  Na pożegnanie    A tęsknota  Głęboko w sercu    Bo przecież  Nikt tak do końca    Swojej drogi  Naprawdę nie zna     
    • @MIROSŁAW C. Jeszcze o splątaniu kwantowym znalazłam takie wiadomości: Splątanie to zaburzenie świadomości, w którym pacjent wydaje się w pełni wybudzony, przytomny, ale jego myślenie i działania są niezborne i chaotyczne. Osoba w stanie splątania może mówić bez sensu i zachowywać się w sposób nieadekwatny i dziwaczny.   No i to jest wreszcie wyjaśnienie i usprawiedliwienie na takie pisanie, mam nadzieję, że zostanę rozgrzeszona :) Proszę mi nie dokuczać, bo jestem pacjentką :P   @Rafael Marius, @Roma, wszystkim serdecznie dziękuję :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...