Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@[email protected] .. Grześ... chodzi o słowo.. jednia.. jako - spójnia - spójność, pomost..

a to wszystko razem, w kipieli, w kotle plucia jeden na drugiego, żeby nie pisać gorzej.

Pozdrawiam i ja... :) Dziękuję za obecność.

 

@Wiesław J.K. ... bardzo dziękuję za walca ... :)  w wykonaniu tej wspaniałej orkiestry.

      Oprawa tego koncertu jest wprost bajeczna.!!!

 

@Monia ... fajnie, że byłaś na momencik... :) dzięki.

 

Pozdrawiam Was.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Somalija ... "polskich orkiestr" było wiele na przestrzeni lat i 'grały' tak, że większość raczej wyrobiła sobie zdanie. Mnie takie 'orkiestry' zawsze kojarzą się z.. kuchnią.. w jednej porządek, aż miło, w innych bałagan nie do okiełznania, dlatego czaaasem "upycham"  obserwacje w wersy,

tutaj,  w III- ciej, w II- giej też troszkę, natomiast I- sza, to właśnie to pobożne życzenie,

odnoszące się bezpośrednio do tytułu... "gdyby taki stan rzeczy mogła zniszczyć muzyka", gdyby,

ale rzeczywistość 'gra' co innego. W domysłach może kryć się nawet więcej niż jeden..

"worek pobożnych życzeń".. czytający sam może to sobie doszeptać.  
    Wydawało mi się, że moja świadomość społeczno - polityczna ma się całkiem nieźle,

cóż... spróbuję ją podreperować... :)   Dzięki za odniesienie.

 

 

@Corleone 11 ... miło, że czytałeś. Dzięki.

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Corleone 11 ... drogi Czytelniku, nie zwykłam zapowiadać moich wrzutek w.. wierszach gotowych..

masz chyba na myśli wymianę kilku zdań na priv.. w której dałam słowa.. kończę, bo chce na forum, mam nowy limeryk.

Niemniej.. za odniesienie wobec tego, co wyżej... bardzo dziękuję... :)

  • Nata_Kruk zmienił(a) tytuł na To mój kraj - Nienormalność - czyli kuchenna norma

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...