Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tylko ostatnia zwrotka. A zwłaszcza ostatnie dwa wersy.

Tutaj się tekst usamodzielnia. Jasne, że tego nie widzisz, w końcu Ty to napisałeś i wiesz co chciałeś powiedzieć. To jest całkiem normalne.

Przeczekaj ze dwa, trzy dni i przeczytaj sobie z dystansem tylko tą jedyną ostatnią zwrotkę.

To była moja pierwsza reakcja, czytając początek też się zastanawiałem, co mógłbym tutaj śmiesznego dodać

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ten wiersz już u mnie minimum z miesiąc leży.

Podobnie jak każdy inny.

Ja nie publikuję szybko po napisaniu.

 

Zresztą tamtemu nie podobała się linijka o magii i biedzie z kolei.

 

Najlepiej pisać wiersze typu "Kocham Kasię"

Albo największy przebój tego forum "Dziewczyna z sąsiedztwa"

Takie nie wzbudzają kontrowersji.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oj tam. Pisz co Ci na sercu leży, a nie co akurat jest modne. A co ci dwaj koledzy tutaj nagadali, tym się nie przejmuj. Jeden z nich jest nawet całkiem ok, tylko niestety o tej porze już najprawdopodobniej niezbyt trzeźwy.

Cieszę się na następne Twoje kreacje. :-))

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie tamten tylko JA konkretnie. I przyznam, że mam gdzieś Twoje rozczarowanie. Każdy autor odpowiada za treści, które udostępnia i jeśli wypisujesz bzdury to licz się z tym, że ktoś (JA) zareaguje.

A osobiście powiem Ci, że miałem Cię za zdecydowanie mądrzejszego człowieka.

Tamten odpisał.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie obiecuję.

 

Dla mnie nie jest. A jak ktoś jest pijany to nie powinien pisać na forum to żadne usprawiedliwienie.

Od pewnego czasu czepia się do wszystkich. Doszukuje się antysemityzmu, tam gdzie go nie ma.

I atakuje wrażliwsze osoby za to czego nie zrobiły, by zrobić sobie zabawę, bo jego to nie rusza.

 

 

Przez niego już jedna osoba się z tego forum odeszła.

A ja będę kolejną, chyba że admin go wyrzuci to wrócę.

Tu nie ma miejsca dla nas dwóch.

Jak ktoś chce ze mną być w kontakcie to zapraszam na pw.

 

 

Opublikowano

@Manek Po prostu rozmawiam. Na razie nikogo nie obraziłem. Wkurzył mnie tylko taki jeden, który w swej mądrości oznajmił, że w Afryce głodu nie ma... Odniosłem się jedynie do treści tego wiersza z podwójnym dnem a reszta już wynikła z rozmowy. Zaznaczam, że nikogo jeszcze nie obraziłem a Bóg na pewno się na mnie nie gniewa :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...