Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jacek_Suchowicz

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

źródło:

 

ci też walczyli z wiatrakami

i cóż na to można powiedzieć

prócz że nie byli Polakami

(sprawdź w Google:

jak po szwedzku

jest Niemiec)

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Moondog Bardzo dziękuje za tak przychylny komentarz :)

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

Kruki to bardzo inteligentne ptaki

 

Natko, dziękuję Ci jak nie wiem co, za te słowa, a za wzruszenie w szczególności.

 

Serdeczności.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Moona Zgoda, a to, że czasem trzeba mieć mocne łokcie chyba wszyscy wiemy, niestety

bywają jeszcze szerokie resortowe plecy i tu nawet łokcie i talent nic nie wskórają.

Walka daremna, ale marzyć trzeba nadal.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

 

 

 

 

@Alicja_Wysocka Ja Ciebie też Alu, ale chyba zbyt wysoko mi poprzeczkę stawiasz ;)

 

bo o głupstwach pisać też lubię, co nie zawsze się udaje. Niemniej dziękuję Ci serdecznie

 

za taką ocenę. Bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie.

 

 

 

 

 

 

 

 

@beta_b @Rafael Marius

Bardzo mi miło. Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

@jan_komułzykant Super! Taką mamy karmę w polityce. Ale więcej jeszcze jest "mord i złodziei" w UE. I to jaki kaliber! Między innymi do pani Kaili i pana Cozzolino ostatnio dołączył Włodzimierz Karpiński (5 mln łapówki za wywóz śmieci w Warszawie). Prosto z aresztu do Parlamentu E.!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

z celi do Brukseli

przyjęli jak swojego

szykują by SIĘ dzielić

nauczyć cuś... nowego ;(

 

@Rolek witaj, dlatego ja na to ustrojstwo nie przestanę mówić Ujnia, dopóki skompromitowani politycy (mówiąc wprost - złodzieje) będą tam zarządzać, głosować, mając jakikolwiek wpływ na pozostałe kraje, które próbuje się na siłę wtłoczyć w ten KOłchoz. ;)

Miło że zajrzałeś, pozdrawiam.

Opublikowano

@jan_komułzykant siem bymtam nie przejmował wiersz kolejny zrymował, mam nawet pomysła na jednego bohaterem będzie sobowtór Tyminskiego, już Warszawiankę nam śpiewa i w teczce akty prawne o tym, co oczyścił Warszawę z pieniędzy i wylał (nie za kołnież) śmierdzącą sprawę...
Taką to Polskę czeka los łaskawy nie chciałaś do Boga, pójdziesz w unijne kajdany.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

aż tak daleko szukać nie trzeba, jest tyle skompromitowanych person szykowanych

(lub już usadzonych) na ministerialne stołki, że lepszych kandydatów ze świecą

szukać nie trzeba, bo ci wystarczą w zupełności. Reszcie z zarzutami jakoś wcale nie wstyd, mimo nagrań

w słynnym lesie u znanego pohukującego ptaszka. Czekam jeszcze na niespodziewane

uwolnienie przyjaciela grupy, pana "tik-taka" i jego 'zasłużony' eksport na jakieś

odpowiednio płatne krzesełko.  Masz pomysła, pisz :D

Dzięki za odwiedziny.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Życzę ci bardzo dobrze :)a  wszystko jest wynikiem polityki takiej czy innej.

W moim mniemaniu nie mamy jeszcze tak źle, może czegoś nie zrozumiałam, to przez te święta ;)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Annie nie przejmuj się, ja od dawna nic z tego nie rozumiem, bo jako naród powinniśmy

bronić kraju i trzymać się razem. Tymczasem na Polskę najwięcej donoszą 'nasze' (i tu mogę się mylić)

europosły. Do tego notorycznie ta sama ekipa. Przykro to mówić, ale dawnej Unii już nie ma.

Tworzy się jakaś bezgranicznie idiotyczna bolszewia... nie nie taka idiotyczna, to tylko taki pozór, trik.

To dokładnie obmyślony plan, realizowany tu i teraz na naszą i nie tylko naszą zgubę.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja się skupiam na innych rzeczach, bo na to nie mam wpływu. 
Skoro energia idzie za uwagą, staram się nie dawać takim projektom swojej uwagi a więc energii, bo w tym świecie walka jest nawet nie o pieniądze ( bo pieniędzy to oni wszyscy mają dość ) ale o naszą uwagę czyli energię. 

Edytowane przez Annie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

oczywiście jesteś wolna i masz prawo robić, co uważasz, ale to nieprawda, że nie masz wpływu.

Masz, jak każdy z nas. A skoro już wspomniałaś o energii - myślę, że przyjdzie taki moment,

kiedy to ona właśnie stanie się też elementem Twojego skupienia.

Tylko, że wtedy będzie rzeczywiście już za późno, żeby cokolwiek z tym zrobić i trzeba będzie

- płacić. Przez co najmniej kolejne 4 lata :I

Opublikowano (edytowane)

Polska, to rzeczywiście był fenomen,

kryształ, porysowany przez kanalie, 

żywy, co zmartwychwstaje, by wnet skonać,

żeby kanaliom żyło się "normalnie".

 

A ta "normalność" dzisiaj, proszę Ciebie,

zmiennym niezmiernie dla nich jest pojęciem,

bo jest w porządku, kiedy ktoś cię jedzie,

ale gdy ty wyjedziesz, jest przestępstwem. 

 

Możesz zapomnieć co to sprawiedliwość,

Karty sprzedawcy swoim już rozdali,

Kosiarze ostrzą kosy już na żniwo

i możesz zgadywać, co będzie dalej.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Sylwester_Lasota 

Wiem jedno Sylwestrze, Orwell był geniuszem. Przyznam, że kiedy czytałem "Rok 1984"

traktowałem temat podobnie jak dzieła Salvadora Dali i Luisa Buńuela. Dzisiaj wiem, że jego

(Orwella znaczy) 'uczniowie' na pewno geniuszami nie są, ale weszli w ten chory temat

o wiele za daleko i brną ku przepaści w jakimś tajemniczym otumanieniu.

Opowiadał mi kiedyś góral, że owca, której nie wypędzisz siłą np. z szopy, sama nie wyjdzie,
prędzej spłonie żywcem.
Dzięki za świetny rymowany komentarz. Doceniam.
Pozdrowienia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...