Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Tectosmith Dziękuję i wierzę Ci. Miasto jako takie mi nie przeszkadza, może dlatego, że mieszkam jednak na przedmieściach i dużego hałasu tutaj nie ma. Jeśli już, to głośna muzyka, puszczana w autach, potrafi wybić z rytmu dość mocno, i z tego co zauważyłem, ludzie na osiedlu lubią słuchać jej w ten sposób.

 

Generalnie, dźwięk jest bardzo męczący, sam w sobie. Co innego dźwięk uporządkowany, czyli melodia, ale rzecz jasna nie każda i nie przez cały dzień.

 

O sąsiadach nawet nie wspominam, od tego mam słuchawki wygłuszające, więc sam rozumiesz. :)

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jesteśmy bombardowani różnymi falami, dźwiękowymi, pewnie najbardziej upierdliwymi, o których piszesz, ale też świetlnymi i cała resztą niewidzialnych, elektromagnetycznych, które nas przenikają. Słuchawki pomagają wobec tych pierwszych. Moi sąsiedzi są cisi, więc nie muszę. Sylwester jest pod tym względem najgorszy.  

Na końcu, znowu fajny sonet. Z przyjemnością czytam takie. Pozdrawiam

Opublikowano

@Marek.zak1 @FaLCorneL Dziękuję. Idealna cisza naprawdę jest błogosławieństwem. Momenty, kiedy nikt nie przerywa, niczego nie chce. Sama rozmowa potrafi mocno wytrącić z zajęcia, a kiedy masz nadmiar bodźców, bo tutaj ktoś coś mówi, tam gra radio, tam znowu ktoś inny czegoś chce, pojawia się jeden wielki meltdown... i ludzie pytają: dlaczego tak siedzisz? Jesteś smutny? No, nie jestem. Po prostu już tego nie ograniem i organizm wyłączył mój mózg. :)

 

Co do stylu, tak, wyrobiłem sobie własny, w którym czuję się bardzo komfortowy, a który jest uporządkowany i dość matematyczny, ale działa.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984  Im dalej w wiersz, tym bardziej czuć rozpacz, aż do końca, gdzie peel już wprost błaga - to fajnie wyszło. Bratam się z peelem w bólu!

Jedyne, czego bym się czepił tutaj, to "rzucanie swoich światów przed oblicze kata". Samo w sobie to zdanie jest wystarczająco egzaltowane, a na tle całego wiersza - napisanego bądź co bądź raczej konwencjonalnym, codziennym językiem - świeci się jak ruskie złoto na emerytce :P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki po prostu Świetne :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Niech cię nie zwiedzie otoka słońca, gruby płaszcz liści jeszcze nie osiadł na pulsującej rozlewnej Warcie — jeszcze za bystrzem, jeszcze do mostu. Biała królewna o giętkiej szyi ostrzem wśród trzciny, niech cię nie zmyli, pod wody ciężką żywą pokrywą muliste żółcią dno z grzybem glonów. Brzuchy jaskółek nawet tu czarne nad uśpionymi żywiołem ciszy rojami lęku w atak odmętu, podniosłej z deszczu i ustawicznej.           Wielki łuk Warty, 08.08                  
    • @Robert Witold Gorzkowski Robercie.   Jeszcze wyleguję się w łóżku to może trochę będę przynudzał bo śnił mi się Hitler. W kolorach, a jakże ! Możliwość istnienia „innego parkietu”, na którym dobra doczesne tracą znaczenie, jest bez wątpienia aksjologicznie intrygująca. Ale nawet wtedy warto zachować czujnosć wobec tego, jak kształtuje się nasze pole percepcji. Reklama natywna działa tu jak bankowa „propozycja inwestycji”, w której odkładanie 100 zł miesięcznie przedstawia się jako nagrodę - rzecz oczywista, ubrana w narrację majacą wywołać efekt olśnienia. Paradne to niezwykle.przyznasz. Trochę jakby ktoś zaprosił cię na uroczystą kolację, a potem podał widelec i poprosił, żebyś sam przyniósł sobie talerz z kuchni. Albo jak dentysta, który po godzinnej wizycie wręcza ci lusterko i mówi: „To teraz sam sobie wylecz ostatniego trzonowca - będzie satysfakcja”. W obu przypadkach nie chodzi o samą treść, lecz o formę : o to, że przekaz inscenizuje neutralność, a w istocie ma ukryty cel. To nie jest zwykła oferta; to socjotechnika, której siła polega na tym, że znika z radaru krytycznego. Z radaru krytycznego odbiorcy. Dlatego problem nie tkwi w samej rozmowie o wartościach pozamaterialnych, lecz w tym, że ich pozornym nośnikiem bywa komunikat zaprojektowany do cichego kształtowania postaw. Świadomego ich zniekształcania !!!! Niewidoczna intencja jest formą wpływu a ujawnienie jej to jak zerwanie zasłony, dzięki któremu każdy parkiet może zatańczyć własnym rytmem - czy to twista, czy inną rumbę.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję :-)   U mnie teraz właśnie kwitną, pozdrawiam :-)
    • @Annna2 wciągnęła mnie bez reszty twoja vianella, cisnęła wraz z muzycznym podkładem o mury średniowiecznej katedry sześć razy na tak klimaty jak z imienia róży Umberto Eco 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...