Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kościół


Rekomendowane odpowiedzi

 

Kościół.

 

Zachował prośby i dziękczynienia.

Patrzy na ludzi ufnie wciąż.

Matczyne lęki, ojcowskie żale tak oczywiste

i te niebiańskie w murach skrywane od lat.

 

Obraz, przed którym ona wciąż stała –

- dziewczyna o oczach Chagall.

Od dziecka tu przychodziła,

modły składała, marzenia miała.

 

Konie w galopie zawsze lubiła.

Mówiła - życia to treść.

O barwne życie w biegu prosiła

po życia ostatni kęs.

 

Jeszcze grosik i ta staruszka, co zapamięta ją świat.

Suknia – mówiła – wiatrem podszyta

wartość życia ma.

I jeszcze chwila… kolejna wiosna, zanim przywoła ją Pan.

 

Kościół wciąż czeka, wrota otwarte,

od wieków dumny ten sam.

Czeka na prośby wiernych w potrzebie.

Dziś może udam się tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeanalizowałem jeszcze raz utwór, nie pod kątem formy, ale treści. Nie podoba mi się, a mogło, zamykanie żali w murach - bo dlaczego miałby nie dotrzeć do nieba?

Zwrotka o treści wydaje się być kpiną, galop koni, łapczywość (nawet jeśli wynika z pośpiechu) i ta nieszczęsna treść czyt, żołądkowa.
Pointa mówiąca może? to po prostu tragedia dla wierzącego, dla niewierzącego czysta kpina.

dla porównania tak ks. Twardowski opisuje Kościół;

 

"O Kościele" „Kościele w którym wypadło mi po raz pierwszy w życiu pić ustami mszę chować się do konfesjonału któremu stale odrastają uszy w którym Matka Najświętsza miała złota koronę i bose nogi w którym obraz świętej Tereski służył latem za plażę dla much drewniały święty Antoni oblazł z habitu ciemny i czysty Kościele w którym zieleniała miedz Zasłaniało sumienie listkiem brzozowym Kolor nieba wyleniał jak szelest smutny jakby jaskółki umiały tylko chodzić Kościele z posadzką od pacierzy wytartą i krzywą gdzie skrzypiały obcasy pluskało korytko wody święconej szczekał zegar jak emerytowany ludożerca z amboną tak prostą że nie sposób było zakryć na niej żadnym kazaniem swej własnej twarzy Kościele przed którym klękał las krzyżodzioby otwierały szyszki łaskotał zajęczy szczaw cieszyło babie lato jak grzech za lekki fikały żaby a każda żaba ma zawsze czkawkę jesienią czerniały coraz mocniej szpaki zimą sikory sypiały na mrozie parafianki rozbierały się ze śniegu gdzie zamykałem Jezusa w tabernakulum zawsze z cząstką czyjegoś płaczu gdzie modliłem się żeby nigdy nie być ważnym”

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sam_i_swoi Dziękuję za chęci dobre ale tak chcę i tak zostanie.Amen.Sporo Ks.Twardowskiego kiedyś doczytywała..czasy się zmieniły ja i rzeczywistość.Mój poziom szczęścia osłabł chociaż „ Biedronki” dostrzegam” Bogu Dzięki”( czy sobie?!) nadal..a ostatnio bliżej mi do Ks.Hellera..B.Brożka .J.Stelmacha.Polecam ich książkę Pochwała głupoty.

@Bożena De-Tre Szkice z filozofii głupoty..jakby co.I źaden to pstryczek pod Twoim adresem.Wiedzę masz i dobrzę że nią się dzielisz-:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Amen powinno być na końcu wypowiedzi. Skoro tak polecasz te pozycje, to co pisali o tytułowym kościele? Jeśli mówisz a to proszę o b. Co do książek wolę fantastykę, z pochwałą głupoty zapoznałem się u Erazma (kwestionowanie doktryn kościelnych), "Gra Endera" w dalszej części opisuje przyszłą rolę kościoła. Pstryczek? nie pochlebiaj sobie :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
    • Jakże prawdziwe. Ot, bardzo lubię grać w tenisa, a jak musiałem kogoś uczyć, trenować kogoś za kasę, to radości zero. Pewnie to nie o tym, ale sprawdza się właściwie wszędzie. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...