Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Selfi


Rekomendowane odpowiedzi

Sonata w czekoladzie. 

 

Lubię czytać na noc felietony zamyślone rozstajem dróg, rozchwianą kobiecością i stosem kolorowych puzli, które wirują w rytm nieobliczalności.

 

Myśli?
No cóż, każdy je ma.


Rany liżemy w czerni nocy, albo doprowadzamy do wrzenia lipcowym słońcem.

Przeczekuję życie i to też lubię.


Życie dla mnie to budynek, do którego się nie wchodzi, tylko po prostu czeka się przed nim, niepewnie przestępując z nogi na nogę. 
Ale z reguły właścicieli nie ma, czynsz z zadłużeniem, domofon nie działa ...

 

Nie. Lepiej nie wchodzić.
Spędzam wieczory przy świetle lampy naftowej oglądając francuskie romanse, jestem bezrobotna, bo na pracę (podobnie jak na miłość) trzeba CZEKAĆ i przyjdzie! Odnajdzie nas sama! 

 

Zatem biuro obsługi klienta - też życie.
Trzeba się naczekać, po drodze mnóstwo zrzędzenia, aż w końcu po długich pertraktacjach coś uda się załatwić - 'na odczepne.'

Gdy zamknę oczy to równie czule przypominam sobie spacery z roku 1984 (moja ulubiona lektura szkolna), jak i  wieczory pośrodku Krakowa, kiedy to pulsujący wszechświat sam się prosił, żeby jeść mu z ręki - a tam tylko kawałek czerstwej kajzerki by go obłaskawić ... 

Już takich wieczorów nie będzie. Świat też się skończył. Jedynie Kraków stoi dalej i może przeżyje nawet Rzym. 

 

Sporo niezakochanych par. Sporo par 'starających się' - o dziecko, kredyt, o wzajemne względy. 

Serce płacze, że prze-mijamy się tak obojętnie. 

 

Pakuję swoją zbyt mocno umalowaną rezygnację do metra co rano i widzę już ociężałość tego przemijania. Warszawa wydaje się być jakoś bardziej paryska. (Śmiech protagoinstki.)

 

Tak, myślę: życie może być także podskokiem! Tylko z reguły nie oferuje ani trampoliny, ani materaca, gdy połamiemy sobie kark.

Przeglądam pusty album na zdjęcia: w tym roku wydarzyło się bardzo dużo ekscytującego. 


Dwa razy jechałam czerwonym Maserati i wracałam do domu po 22.
Później to już tylko godziny poranne, przeciągi w podziemnych przejściach i spłata karty kredytowej. 

 

Widzę mocny uścisk nastolatków w hallu 1000-letniego konserwatorium. 
Naprawdę się kochają!
Tam nikt nie gra pierwszych skrzypiec.
Oboje grają "te jedyne." 

 

Uśmiecham się do siebie, czyli do ściany.
Tym też może być życie.

Kauczukową piłeczką czy kauczukową ścianą?

No w każdym razie ja. 

A na parapecie wazon z więdnącym narcyzem. 

''Co, zamurowało ... ?''

 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @hania kluseczka śmierci nie ma, to iluzja :)
    • Leżę w mym łóżku, myśląc nad życiem, I myślę nad swoim małym odkryciem, Przed oczami mrok, widzę pustki, ciemność, Me uszy pięści tej muzyki senność.   Leżę, słucham, papieros w mym ręku, Każdy żyje w tym ogromnym lęku, Nie mają pojęcia o życiu, sensie, Żyją bezwiednie w wielkim procesie.   Sensem jest nauka, rozwój duchowy, Reinkarnacja, dobroć, uczuciowy, Życie to przygoda, a nie problemy, Walcz z nimi, nie damy się systemy.   Brak zgiełku i państw, jedna ów planeta, Brak wojen, konfliktów, oto jest skrzeta, Wszyscy szczęśliwi, żyjący symbiozą Kochający się swoją wspólną wizją.   Zakończmy ten chaos, bądźmy dobrymi, Stańmy się w końcu ludźmi mądrymi, Karma i Wszechświat, to mocno doceni, Finalnie z pewnością coś się zmieni.   Bądź lepszy i lepszy dnia kolejnego, Wyjdziesz tym na człowieka szczęśliwego, Kochaj ludzi, zwierząt urok wspaniały,  Doceniaj piękno, a nie świat nędzniały.   Na końcu dowiesz się, że było warto, Idąc do światła, dumnie, nieodparto, Poczujesz błogość, piękno wzruszające, Ujrzysz blask, miłość, szczęście chwytające.        
    • dlaczego tak szybko więdną kwiaty szarością popiołu w źrenicach zbłąkanych   każde spojrzenie kłuje i rani   w zaułkach co łzami zroszone jak bańki mydlane pęka nadzieja   gdy trudno życie do kupy pozbierać   a jednak   dopóki na łące kwiatów zostało a śpiew skowronka słychać pod niebem jakoś tam drepce los człowieczy z sensem bez sensu sam czasem nie wie   kiedyś znowu pobiegniesz na łąkę nie za daleko nie za blisko wtedy w blasku świtu lśnienia   nigdy nie zwiędną tobą zakwitną
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      chyba powinno być 'ich' (?)   ze słowami bywa różnie, jednym zaciemniają i tak już ciemny obraz, innych poruszają, chociaż są kłamliwe, ale są i tacy: kturyh  jusz nic nie wzrósza   a z różą jest jak z wróblem w garści i widać i czuć i miło było dostać                                                        ;)
    • Zadowolony? Tutaj dziurę wierć - Myślę o ciele, Gdyż wszystko legło, co miało nadzieję! Komnata czeka – w dół dwa metry ćwierć. Zostało jeno objąć zimną śmierć!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...