Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Za oknem deszcz, ten znowu deszcz. Ten deszcz… Za oknem drzew puszyściejący szum.

Liści szept… Za oknem smutek ten…

 

Nie!  Ma być bez rymu.

Po cóż rym?

 

Nade mną plejady gwiazd  w jakimś nagłym wyłomie chmur.

 

I znowu sam.

 

W bezkresie milczących snów,  

co majaczą na horyzoncie kaskadą przytłumionego blasku.

 

Powiedz mi.

 

Mów…

 

Noc wdziera się w każdy załom i pęknięcia sufitu, ścian.

Między trzaski rozsychającej się klepki, regału dźwigającego książkowy garb…

 

Skąd ten poryw wiatru

z przeszłości?

Skąd ten nagły przypływ wizji?

 

Kocham cię bezwarunkowo i bezapelacyjnie…

Kocham cię tak,

jak tylko można kochać skarb…

 

Czekam tutaj.

 

I czekam wciąż zatopiony w czasie

a raczej bez-czasie…

Czekam i tęsknię tak jak ktoś,

kto czeka moknąc na deszczu.

 

Czekam jak wtedy, kiedy czekałem na przystanku na autobus. Na kilka dni przed śmiercią

mojej chorej matki.

 

Padał wtedy deszcz, taki marcowy, mieniący się kolorami tęczy.

 

Skąd te kolory? Nie wiem. Ale chyba z nieba, z miejsca, do którego zmierzamy.

Tam, gdzie jest wieczne lato…

 

Padał wtedy deszcz…

 

I wszystko mżyło,

kropliście lśniło.

 

Ciii…

 

Słyszę czyjeś spóźnione kroki na ulicy, w granacie nocy…  

 

To jakiś człowiek z teczką i w szarym garniturze,

któremu została powierzona rola prestidigitatora.

 

I którego nikt tutaj nie oczekuje.

Ale jest, będąc jakby na przekór.

 

Jest i znika.

 

Ale oto znowu jest, nie będąc wcale.

Jest, ale będąc w niebycie i w niewidzeniu…

 

Czy ty mnie kochasz?

 

Przepraszam za to wtrącenie bez sensu.

Ale po co sens, skoro miłość rozsadza mnie od środka?

 

Jestem tutaj i tęsknię.

 

Wiesz?

 

Kocham cię. Tak, po prostu.

 

Prestidigitator znikł, jak na prestidigitatora przystało. Choć, tak na prawdę nie było go tu

wcale.

 

Kochasz mnie?

 

Nie musisz nic mówić. Poczekam…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-30)

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszykiBardzo dziękuję za Twój wnikliwy komentarz.  Oderwany ma tu wiele znaczeń. Po raz pierwszy usłyszałam o nim takie słowa: "On jest oderwany od rzeczywistości, ale nie przejmuj się nim, nie przeszkadza". Dla mnie był też "oderwany" od rodziny, bo sam chciał się od niej uwolnić - częste ucieczki z domu, (rodzina wielodzietna i z problemem alkoholowym obojga rodziców). "Oderwany" od klasy - nie akceptowany przez rówieśników, raczej wyśmiewany. "Oderwany" od społeczeństwa, bo nie podporządkowywał się pewnym zasadom czy normom postępowania. Nie muszę dodawać, że społeczeństwo, system, dorośli go zawiedli. Pozdrawiam. @Rafael MariusBardzo dziękuję! Masz rację, bardzo rzadko. W tym przypadku udało sie, ale tylko dzięki ludziom dobrej woli i  organizacji pozarządowej. A wszystko  poza systemem oświatowym, opieki socjalnej czy systemem sądowniczym.  Pozdrawiam.  @infeliaBardzo dziękuję! Cieszę się, że tak uważasz. :))) Pozdrawiam.  @JWFBardzo dziękuję! 
    • @Robert Witold Gorzkowski musiałem nagle skończyć pisanie więc wyszło trochę niezgrabnie ale szczerze.
    • @MigrenaBardzo dziękuję! Ta otwarta dłoń to tylko nawiązanie kontaktu słownego. Nastolatek odważył się wyjść z inicjatywą i zapytał się mnie, dlaczego lubię historię. Byłoto  na przerwie, gdy upewnił się, że nikt nas nie widzi. I to było jak odrzucenie pancerza. Tym pierwszym krokiem rozpoczął wędrówkę do innej rzeczywistości. Okazał się niezwykle wrażliwym człowiekiem.  @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Świetnie go scharakteryzowałaś. On nie chciał rozmawiać, posługiwała się najczęściej monosylabami, bo się jąkał. Klasa się naśmiewała, potęgowała stres, który z kolei zaburzał mowę. Kwadratura koła. Więc wolał nie mówić. Na szczęście zgodził się na zajęcia logopedyczne - ale nie w szkole. Logopeda była również psychologiem. Pomogła mu, odkryła, że chłopiec ma pamięć fotograficzną. 
    • @lena2_ lirycznie, delikatnie i ciepło. Bardzo fajny wiersz :)
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Szkoda tylko, że nie wszyscy posiadają empatię i chęć zrozumienia drugiego człowieka.  @Simon TracyBardzo dziękuję! Niestety masz rację, ale "wyrzutków" robi społeczeństwo, rodzina, system. Warto jednak próbować podać im rękę, każdy uratowany to uratowany nowy "świat". 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...