Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dla pacjenta... Nie na receptę!

 

Wskazania:

 

- stany psychotyczne

- nerwica eklezjogenna

- stany depresyjne

 

Długo mnie tu nie było.

Pamiętam kilka nicków zaledwie.

Wszystkim dziękuję i obiecuję, że... Może będzie ciekawie. Z nowymi tekstami.

 

A tak naprawdę, to wpadłem się nieco wypromować.

  • 9 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

Czytałem gdzieś artykuł o międzynarodowej korporacji farmaceutycznej, otóż to: oni mają własnych prawników i według nich: "to prawnicy i sądy interpretują prawo", dałem im komentarz o następującej treści: "powiem brzydko: gówno prawda, najwyższym Prawem jest Ustawa Zasadnicza - Konstytucja Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, a ona z kolei daje Obywatelom Polskim bezpośrednie sprawowanie władzy i bycie oskarżycielem z wolnej stopy", interpretacja prawa przez prawników posiada proces wtórny - wsteczny i rozbiera prawo na pierwsze czynniki, de facto: z prawa tworzy kolejne prawo, tym samym zwiększa liczbę prawników - tworzy jeszcze większy chaos w przestrzeni publicznej, prawo powinno być oparte na filozofii Arystotelesa - logice i myśleniu przyczyną i skutkiem i powinno mieć proces twórczy - rozwojowy, inaczej: prawo powinno likwidować z przestrzeni publicznej elementy pasożytujące - żyjące cudzym kosztem, na przykład: likwidować tytuły naukowe osobom bez żadnych osiągnięć - miernoty intelektualne.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Dziękuję za reakcje i wypowiedzi pod moimi wierszami. Niestety nie jestem i nie byłem w stanie odpowiedzieć na wszystko.

 

Pracowity tydzień.

 

No tak, nie do końca potrafię dodać odnośnika osobistego. Człek się starzeje i nie ogarnia wszystkich nowości.

 

Pozdrawiam 

Opublikowano (edytowane)

Hej, @Leszczym

 

Jeśli chodzi o popularność, to najbardziej schodzą mi Żertwy i zbiory haiku.

 

Natomiast mnie odpowiadają Pholosophie dla ubogich (dużo tekstów, zbiór obszerny i zróżnicowany, zawiera 10 lecie pisania, i choć są też teksty z młodości, to jakoś się bronią) czy Perunochrony. Ewentualnie zamiast tego drugiego - płonące żyrafy.

 

Nie powiem, że inne tomiki nie są mi bliskie, ale... Cóż. Nie chcę też uprawiać autopromocji, ale nie będę polecał zbiorów dość mało obszernych.

 

Niezbyt natomiast lubię Maszkarony o szalonym i o szalonych (kojarzą mi się z niedobrym okresem przebywania w szpitalu, gdzie czułem się jak w obozie koncentracyjnym). Ale to subiektywne odczucie, choć wiersze te mają gorzki smak chyba nie tylko dla mnie.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Rafał_Leniar (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...