Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jakbym Joannę Pacułę słyszał, niegdyś dobrze zapowiadającą się (bo taka ładna amerykańska

była) aktorkę. ;))) Wywiadu udzielała też po bardzo krótkim pobycie, a akcent miała lepszy

niż Ilona Ostrowska z serialu "Ranczo". Ta ostatnia zresztą robi to naprawdę doskonale!!!

To samo robi(ła), bo już jej nie widać, słynna pani Pochanke z TVN. Każdy początek zdania,

to było Am... i za chwilę znowu am... jakby powietrze łapała w innym języku ;p

Tylko jeden refren do tego mi się kojarzył, ale tu jakoś mi nie wypada, chociaż bez "o" to przecież

dość znana firma produkująca żarówki ;)

Tym i ciągłym przerywaniem zaproszonym gościom kompletnie kładła Fakty na łopatki.

Może dlatego i dzięki niej powstały potem Fakty (haha) i po faktach.

 

You know what I mean?

:D

Pozdrawiam

Opublikowano

@Nata_Kruk

To chyba taka satyra na Polaków, którzy nawet po krótkim pobycie za granicą nabierają maniery wplatania obcych słówek do rodzimej mowy, rzecz jasna z cudzoziemskim akcentem,

Można w ten sposób się dowartościować i błysnąć w towarzystwie krajan, szczególnie tych, którzy jeszcze za oceanem nie byli.

Opublikowano

@Nata_Kruk Widzę coś w zupełnie innym stylu. O tak, bywają i tacy, co to usilnie starają się grać kogoś, kim nie są. Dwa miesiące poza krajem, ale przecież trzeba snobować się na wielkiego podróżnika, albo i bywalca, dla którego zagraniczne wojaże to codzienność.

Też bym sobie na takim chętnie poużywała ;) Pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Iwonaroma... ten 'glutek' tkwił mi we łbie, aż mam go 'na piśmie'... ;)

Violetta.... można to tak określić... :)

Tectosmith... :)

 

Corival... :))

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

a ile to... do dzieła... ;)

 

 

... nie chyba, Rafaelu... może nawet trąca z lekka sarkazmem... nie brakuje takich jegomości.

 

... ponoć... mnie na szczęście do takiego grona wron, trudno byłoby wciągnąć... :)

 

Drodzy goście, bardzo dziękuję za zostawione słowa i fajnie, że więkoszść jest po stronie normalności.... nie zapominajmy naszego ojczystego języka, nawet po wielu latach bytności gdzieś poza krajem.

Zostawiam Wam słoneczne pozdrowienie.... :)

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Nata_Kruk, tyle że również media tworzą z tego smaczek i promują Joannę Krupę (tap madl), zamiast skierować na lekcję polskiego. Wystarczy, żeby ją ktoś raz poprawił, jak się wymawia Top Model, ale tej woli nie ma a przecież chodzi o tytuł programu. To nie akceptacja i przyzwolenie, to "piniądz". I nie chroni się języka. A tekst inny, ale zgrabny. Tytuł doskonały. Ściskam, bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Viola... niektóre Twoje wpisy są... :).. nie do okiełznania... ;)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... ano nie chroni Beato... i nad tym ubolewam... Jest ktoś na drugiej półkuli, kto mieszka tam ponad 50 lat, ale gdy trafia się rozmowa telefoniczna, czuję, że rozmawiam z rodowitym Polakiem....

no, może akcencik nieco inny, ale słownictwo na poziomie. Miło, że wpadłaś, dziękuję.

 

Jacku... mogłam się jakiegoś "opierniczu" spodziewać i dzięki za Twoją szczerość... :)
Ja sama siebie 'w tym' nie poznaję, bo to nie moje słownictwo, fakt - nie pierwszy raz, ale czasem jakieś obserwacje kuszą... Pomysł o "poliglotku" stary i... akurat wczoraj wyleciał mi z rękawa.
Obiecuję, że w następnym postaram się o łagodność... :)
 

JankoMuzykancie... lubię Pacułę, szczególnie jej rolę w "Ucieczka z Sobiboru", ale nie znam zbyt dobrze jej losów w USA. Drugiej pani nie kojarzę, Pochanke natomiast, już tak... i możliwe, że dzięki niej mamy.. TE.. po faktach...:))

Firmę żarówek znam, więc raczej wiem, co miałeś na myśli.

 

Bardzo Wam dziękuję za obecność, przy tak odmiennej treści... jak widać, nie tylko mnie mierzi fakt bycia światowym ludzikiem po krótkiej bytności gdzieś tam...

Ślę pozdrowienie, ze słońcem.

 

Grzegorz... Łukasz Jasiński... Leadeer... Natuskaa... dziękuję Wam za czytanie.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jeśli mam być szczera, to muszę zgodzić się z komentarzem Jacka Suchowicza.
Nata, jak nie Nata:) ale tytuł prima sort, a to choć ironiczne przedstawienie tematu bardzo w punkt.  Puenta genialna. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi;) Pozdrawiam Nat. 

Opublikowano

@Nata_Kruk Teraz wypad do USA to już żadna ameryka ;) Podejrzewam, że kiedyś takie poliglutki występowały częściej w przyrodzie. Z pozycji osoby, która języka polskiego używa (w mowie zwłaszcza) dość rzadko, szczerze muszę przyznać, że niekiedy brakuje tego właściwego słowa i zdarza mi się użyć odpowiednika w języku obcym. Bardzo mnie to wówczas żenuje. Duży plus za odstąpienie od Twojej cieplej lirycznej odsłony i napisanie czegoś kompletnie inaczej. Ściskam. 

Opublikowano

@Nata_Kruk "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma!"

Pamiętam, jak po wielu, wielu latach odwiedziłem ukochaną Polskę, mój brat z rodziną i znajomi, wsłuchiwali się w moją polszczyznę z niemałym zaciekawieniem. Myślałem, że mówię jak dawniej po polsku, ale po jakimś czasie powiedzieli mi, że mój polski jest jakiś dziwny, dla mnie był normalny. Hahahahaha, no tak, na pewno po tyłu latach mój akcent się zmienił i oni to szybko wyłapali. Tutaj, gdzie mieszkam nie znam nikogo z kim mógłbym rozmawiać po polsku, tylko od czasu do czasu odwiedzam moją siostrzyczkę i tak sobie gawędzimy po polsku.
Myślę, że gramatycznie mówię spoko po naszemu, a że czasami wplącze się jakieś słówko z angielszczyzny to raczej już normalka. Bywało, jak rozmawiałem z tubylcem, to od czasu do czasu wśliznęło mi się w moją angielszczyznę polskie słówko. A propos gramatyki, moje początki na obczyźnie również miały swoje zabawne strony. Rozmawiając po angielsku dalej używałem polskiej struktury gramatycznej, a po wielu latach zdarzało się odwrotnie. Szacunek dla wszystkich tych, którzy nigdy nie zapomnieli języka ojczystego/macierzystego. Pozdrawiam serdecznie!

Opublikowano (edytowane)

Wędrowcze... wychodzi na to, że September miał rację, oczywiście nie można wszystkich

                          pod jeden mianownik... :)
Czarek... nie umiem "ozdabiać" satyry, tu lecą fakty.. zasmakowało.? cieszę się... :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... buuu... (??).. Sowa... to na pewno do mnie.? ja nie Kaśka..:) ale list mogę poczytać.

 

Tetu.. ja wcale się Jackowi nie dziwię... :) i Tobie także.  

... no właśnie, czaaasem człowiek musi, bo inaczej się udusi, a wtedy.. bywam "drugą Natą"... ;) 
 

 

GrumpyElf... wypad do USA, to przede wszystkim koszt, niejeden może by chciał, ale kasa,

no i trzeba tam gdzieś zacumować. "Poli_glutek" potraktował sarkastycznie głównie tych ludzi, którym zdarzył się wyjazd na krótki czas, a po powrocie zapominają ojczystej mowy.

Emigranci, mieszkający gdzieś wiele lat nasiąkają 'klimatem' języka danego kraju, wiem z autopsji

i to, że łapią akcent, to prawda i zdarzy się wtrącić słowo polskie gdzieś tam, albo w Polsce tamtejsze...
Tylko czaaasem odstępuję od "siebie samej".. ;)

 

 

Wiesław... święte słowa.. dobrze tam, gdzie nas nie ma, a tam gdzie jesteśmy, spostrzegamy wariactwa wszelkiego kalibru. To, co napisałam w odpowiedzi dla GrumpyElf, daje też odpowiedź dla Ciebie.   Początki na obczyźnie, zawsze obfitują w zabawne sytuacje, grunt, to nie bać się mówić w innym języku, a jeśli obok jest ktoś, kto będzie konsekwentnie poprawiał, wtedy nauka idzie szybciej.  Tak, chwała tym, którzy po "stu latach" gdzieś w świecie, umieją po polsku.

 

Moi drodzy, cieszę się bardzo z Waszych odwiedzin, miło czytać Wasze refleksje i miło, że

jest z kim "podialogować" w okienku danej treści.... :)

Serdeczne pozdrowienia dla całej grupy odwiedzających.

 

Klip... dziękuję za cichutki ślad.. :)

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
  • Nata_Kruk zmienił(a) tytuł na Scenki z życia 1
  • Nata_Kruk zmienił(a) tytuł na Scenki z życia - Poli_glutek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...