Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spróbuj, w nieba bezkresnym błękitu odzieniu,

znaleźć cząstkę siebie, zaprzeczając temu,

że przypadek wszechrzeczą rządzi niebotycznie,

deszczem wszelkich zdarzeń kropiąc chaotycznie.



Doceń w ten czas wir życia, wciągający bez końca,

piękno ptaków tonących w różu wschodu słońca,

które w kropli rosy urządza zabawy,

przegląda się i spływa, po źdźble zielonej trawy.



Poznania otchłań oceanu, dostrzec w tej kropelce,

znaczy więcej niż kosmosu czeluści kobierce

poznawać, nie zdając sprawy sobie czemu,

wszystko co istnieje podległe jest temu.



Co to niezbadaną, dla nas wieczną jest ciągłością

i z natury swej rzeczy, nie ogarnialnością.

Z jego to życzenia, stawiamy pytania,

i błądząc po omacku, szukamy rozwiązania.



Jednak wszelkie te trudy na porażkę skazane,

gdyż poznanie, za życia, nie będzie nam dane.

Przeto pytam skrycie, słysząc snów spowiedzi,

po cóż byłoby nam życie, znając wszystkie odpowiedzi.



W gorzkich chwil goryczy, znajdź naukę losu,

szukaj szczęścia w chwili, na swój własny sposób.

Opublikowano

Trochę zbyt moralizatorski ton, jak na mój gust. Potem rymy czasami nienajlepiej wkomponowane. Chodzi mi o ich jakość. W połączeniu z inwersjami tworzą nastrój pisania "żeby był rym". Poza tym to namalowane obrazy są nawet ładne i całkiem je rozumiem (kiedyś się tak pisało :) ), ale z drugiej strony - rażą mnie swoim patosem i doskonałością. Rozumiem, że taki to zamysł był - ale mnie właśnie ten zamysł do gustu nie przypadł.

Ostatnie dwa wersy są dobre. Ratują w moich oczach utwór (przedostnia strofa też cała byłaby dobra, gdyby nie takie jasne zaakcentowanie, że peel jest wszystkowiedzący).

Widzi mi się średnio. Bez zachwytów, ale też - w obranej formie - bez przekreślających utwór błędów.
Choć napisałbym to inaczej, to przecież nie jest mój wiersz.
Pozdrawiam serdecznie, Jędrzej.

Opublikowano

Wiersz w stylu Leopolda Staffa, ciekawy pomysł. Po raz kolejny pytam jednak Ciebie,bo jesteś drugą osobą,u której widzę nawiązania do polskich poetów, czy to rzeczywiście Twój styl czy utwór jest stylizacją?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie znam się zbytnio na poezji i mało jej w życiu przeczytałem, tak że stylizacja napewno odpada.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @tie-break Bardzo poruszający wiersz o byciu w zawieszeniu, w oczekiwaniu, niby blisko cudzego ciepła, ale jakby zawsze odrobinę za późno, za szybą. Puenta jest pięknie skromna i boli dokładnie tyle, ile trzeba.
    • Gwiaździsta pożoga przegarnia łan podnieba, pnącze ognia rozciągając się w mętną kolumnę powietrza szczelnego jak czerń tuląca trumnę, nad jaką wisi słońca wykluta maceba.   Jestem tu — w owalu światła, u brzegu kresu, niemy, choć głośny; ślepy, choć nadal widoczny; bladym palcem naznaczam szept na ustach mroczny, jak zapis dni ludzkich na krawędzi limesu.
    • Zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę. Latarnia dławi się od światła. Przynoszę moje śmieszne słowa i karmię nimi obce gniazda.   Dawne ogniska wciąż się jarzą, nie pozwalają mi wejść dalej, niż do zacisza wiatrołapu, gdzie tylko letarg czeka na mnie.   Patrzę na ślady innych cieni, które tu przecież są u siebie; słyszę ich głosy, gdy gorąco pragną się splatać z twoim śmiechem.   Zawsze rozumiem, zawsze czekam, z niewidzialnością pogodzony, bo może jeszcze, może kiedyś - ktoś szerzej jasne drzwi otworzy.   A to co moje, deszczem spływa, jak mgliste krople - z drzew bezlistnych, a to co daję - na stracenie - skrzętnie upycha noc w klepsydry.   Byłem pomyłką od początku, będę pomyłką aż do końca, zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę,  by odbić blask cudzego ognia.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O, tak.  
    • @Mitylene   Wspomnienie twojego imienia   (Autor tekstu: Chris Rea)   Czas upływa I każda jedna łza Musiała już dawno wyschnąć I samotne noce Stały się dziwną formą akceptacji I minęły lata Zupełnie jak mówi stara pieśń Ból z czasem się zaleczył Nie mógł przecież wiecznie trwać Ale przyjaciel Jak głupiec wspomniał twoje imię Słoneczne dni, pijane noce Uśmiechasz się i mówisz "wszystko jest w porządku" Ale zimny, zimny deszcz Na wspomnienie twojego imienia Wybacz mi proszę Jeśli wzruszę ramionami Kiedy będę uspokajał swoich przyjaciół Starzejąc się To nie tak, że jestem zimniejszy niż wcześniej Stałem się po prostu tak dobry w ukrywaniu Tego co czuję bez drgnięcia (mrugnięcia powieką)   Wiesz, jest nadal tak samo Na wspomnienie twojego imienia    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...