Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

Mam zaiste serdeczną prośbę

bowiem sztuką jest skutecznie prosić

nie uczyńmy z naszego wczoraj

jak oni

szumnej i głupiej sprawy obyczajowej

w stylu kto kogo w co i jak zrobił

(a najczęściej robi się tutaj w balona)

niechaj nety gazety radio i telewizja

trwam chociażby

z nie lada zastanawiającym zacięciem

trąbią przebiegle o kimś zupełnie innym

i żeby co nasze

bardziej jak prima aprilis niż real pełny rozwagi.

 

 

Warszawa – Stegny, 01.04.2023r.

Opublikowano

@Leszczym

Przypomniałeś mi, że dzisiaj prima aprilis. Byłoby dobrze, żeby chociaż w jeden dzień w roku mówiono nam, gdy się nas wkręca. Tylko, że może jesteśmy wkręcani zawsze i we wszystkim, w jakiś tam sposób.

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

>Mam zaiste serdeczną prośbę

>bowiem sztuką jest skutecznie prosić

 

Skoro prośba jest „serdeczna” i nic ponadto o niej nie wiemy to z jakiego powodu ma wynikać iż jest ona „skuteczna” ?

 

>nie uczyńmy z naszego wczoraj

>jak oni

>szumnej i głupiej sprawy obyczajowej

>w stylu kto kogo w co i jak zrobił

>(a najczęściej robi się tutaj w balona)

>niechaj nety gazety radio i telewizja

>trwam chociażby

>z nie lada zastanawiającym zacięciem

>trąbią przebiegle o kimś zupełnie innym

>i żeby co nasze

>bardziej jak prima aprilis niż real pełny rozwagi.

 

A to w ogóle jest niepotrzebnie zagmatwane i wymęczone, ja bym uprościł np. tak :

 

Wyłącz abonamentowy swąd

Włącz myślenie, oszczędź prąd

 

;)

 

 

Edytowane przez tmp (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@tmp A może właśnie prosić należałoby serdecznie? I w tej serdeczności jest metoda, skuteczność jakaś? To tylko propozycja wierszowa. No ładnie żeś ten wiersz podsumował i sprowadził do dwóch bardzo zgrabnych akapitów :))) Jakkolwiek Twoja wersja bardzo mi się podoba ja jednak pozostanę przy swojej :)) No w końcu jestem autorem i mam przestrzeń do wyboru i decyzji ;)))) 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 "Z mamą miałem dobry kontakt  do momentu  przerwania pępowiny..."   Pozdrawiam. 
    • @KOBIETA Dla mnie King to tak naprawdę tylko cztery powieści."Lśnienie","Carrie","Christine" i "Smętarz dla zwierzaków". Choć i tak wolę ich ekranizację niż czytanie. Z Mastertona nie wrócę nigdy przenigdy do jednej tylko powieści -"Dziedzictwa". Miałem traumę po niej która trwa do dziś i będzie ze mną już na zawsze. A mnie naprawdę bardzo mało rzeczy rusza.
    • @Simon Tracy   no ja uwielbiam się bać :)))
    • @Tectosmith Prowincjonalny kolaż z wszelakiej maści fraz... Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. 
    • Mój pan, człowiek o błękicie w oku, troczy juki do mych boków. Obciąża mnie namiotem i koszami precjozów: srebrnych zastaw, złotych świeczników i wielu innych ozdobników.   Po drodze napotykamy gromady pobitych wojaków i uchodźców. Wszyscy podążają do „Karawanseraju” na drodze do Dwóch Mostów. Nie ma na tych drogach miłosierdzia. Bez grosza przy duszy nic nie zjesz ani nie napijesz się. Umarłemu nawet koszulę zabiorą. Leżą na drogach młodzi, dawno za nami starzy. Dogorywają mężni. Radę dają tylko zawodowi żebracy – zawsze syci, nigdy nieogoleni, brudni, zaśmierdli i wiary w życie pełni. Tak, oni nie do zdarcia. Na końcu pochodu kroczą, zabierając trupom to, co się ostało. Jednak to nie oni najpodlejszą cechą swe człowieczeństwo zakrywają, a ci, co za nami na oślep gnają. Ci, którzy miecz przy boku podnoszą tylko do rabunku, a nie w obronie chłopów. Ci, którzy naszych pobili – zimni, zawistni, zapalczywi, dobrze uzbrojeni, liczni i bezwstydni. Najgorsi z najgorszych. Śmierć im panem, złoto matką, a miecz bratem.   Kolejnego dnia, wlokąc się gościńcem, natrafiliśmy na oazę mieniącą się czerwienią krwi mas ludzi ubitych. Ja się nie napiłem, jednak ludzie padali na kolana, całowali piach, chwaląc Pana. Bez najmniejszego wstrętu pili, choć to nic dziwnego – wycisnęliby wodę nawet z ekskrementów.   Wtem na wydmie, nieopodal Zagrzmiał róg, a za nim pieśń bojowa. Mamelucy ruszyli w pogoń, Nikt się nie uratował. Mój pan, co złoto miał na wykup, Szabli dobył i bronił swych dóbr oraz wygód, Lecz z czasem i on padł, Przygnieciony przez końskich kopyt szał.   Po paru minutach tylko ja się ostałem, W krwi ubroczony  Cienia się bałem  Martwy mój pan ,martwi podróży przyjaciele Zostałem tylko ja ,koń zdala od ludzkich spraw
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...