Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wczoraj odszedłem o 3:15, ale to nie współzawodnictwo

 

przecież, tylko życie. Ciekawy obrazek, z balansowaniem między

 

rzeczywistością i przezwyciężaniem ciężaru, jakim jest powzięcie

 

decyzji, albo obowiązek. Jaki? Praca powinna być przecież

 

przyjemnością.

 

Ładnie ;)

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez jan_komułzykant (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

super ale muszę pomarudzić

 

Odchodzę o czwartej nad ranem

Aleją krokami nietkniętą

Gdzieniegdzie godziny schowane

W zmarniałych objęciach wciąż więdną

 

A myśli do boju niezdatne

W marazmie poczęły się pławić

Nim stłamszą mnie dziennym hałasem

Wprost w ciszę wyrywam się z klatki

 

Odchodzę o czwartej nad ranem

 

 

odejdę o czwartej nad ranem

by gwiazdy usiadły na myślach

i z mnóstwa dróg mlecznych nieznanych

jedyna ta dla mnie dziś przyszła

 

przywiodła horyzont perspektyw

i bezsens codziennych potyczek

poranek mi klatkę otworzył

bym wreszcie poznała smak życia

 

już wyszłam o czwartej nad ranem

 

:)))

Pozdrawiam

 

 

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz okeej, dzięki za Twoje sugestię, ale zupełnie w moim odczuciu zmieniają wydźwięk wiersza

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Celowo powtórzyłam na końcu pierwszą linijkę, to „odchodzenie” jest w toku, tekst dotyczy tylko tej chwili odchodzenia i mówię to z perspektywy osoby, która zdecydowała się na „ucieczkę”, a nie osoby, która patrzy na to jak na fakt dokonany

 

 

„Utratne”, może i archaizm, ale oznaczający m.in. rozrzutność i użyty tu nieprzypadkowo, te godziny dopadły „życiowych bankrutów”, którzy jeszcze dogorywają po wczorajszym…

W poezji chyba wiele chwytów jest dozwolonych, analogicznie wyobrażam sobie w wierszu określenie: „godziny pijane”, w domyśle wiadomo, że to nie do nich się epitet odnosi, wydaje mi się więc, że leży to w granicach dopuszczalności… jeszcze pomyślę, czy coś bym tu zmieniła

 

dziękuję za komentarz, sugestie i za czytanie, pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem, bez wątpienia „schowane” to dokładniejszy rym do „ranem”, niż „utratne”, które z kolei jest rymem dokładnym do „zdatne”, w sumie nie było to intencjonalne z mojej strony a widzę, że niejako się te rymy dokładne okalają, ciekawe!

 


 

 

Podoba mi się, że zaprowadziłeś sytuację w optymistyczne rejony 

 

Dziękuję za cenną wymianę myśli i pozdrawiam :)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Ładnie napisane, choć uważam że jest tu o jeden "wciąż" za dużo. 

Ten pierwszy bym czymś zastąpił, np. "jużem" ;) 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...