Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

   - Tylko bez zaglądania mi do umysłu - przestrzegł Jezus żartobliwie. 

   - Hmm... - książę Jurij w zastanowieniu popatrzył na żonę - może do ustawiania daty? Znaczy, punktu w czasie, który chce się odwiedzić? Chociaż właściwie - zamyślił się ponownie - ich funkcja jest pewnie raczej kontrolna. Przypominająca. Bo właściwe ustawienie dnia, miesiąca czy roku, do którego chcemy przybyć - ba, precyzyjnie - zapewne nawet godziny i minuty - służy odpowiednie urządzenie. Dźwignie zaś... - przerwał, odebrawszy myśl od księżnej, że pragnie ona dokończyć. Uśmiechnął się do niej.

   - Dźwignie zaś służą do przemieszczania statku - powiedziała Molchana. - Jedna w przestrzeni, druga w czasie. Przesuwanie ich od siebie lub do siebie powoduje zwiększenie lub zmniejszenie prędkości wspomnianego przemieszczania. Czyli że szybkość będzie rosła albo malała, zaś upływ czasu, w przeszłość bądź w przyszłość, też będzie przebiegał odpowiednio szybciej. 

   - Zgadza się - przytaknął Jezus. - Brawo. Wiedziałem - mrugnął do księżnej - że odpowiesz prawidłowo.

   Zarumieniła się. 

   - No, no Jezusie - równocześnie z księciem pogroziła Mu palcem, tak samo żartobliwie jak On kilka minut wcześniej - wypada to tak? Puszczać oko do mężatki i to tak szanownej? Wstydziłbyś się. 

   - To, czego Wszechświatowi nie wypada - odpowiedział Jezus sentencjonalnie - to przepraszać. - Udał, że przybiera srogą minę, oparlszy się o pulpit sterowniczy ruchem pełnym zdecydowania, po czym zaśmiał się swobodnie. - Moi drodzy zapominacie mi się! Jak można upominać Boga? I mówić Mu, żeby się wstydził? No, no - zaśmiał się ponownie, powtórzywszy słowa księżnej. - To po prostu nie uchodzi. 

   - Czyli co, Wszechświecie - władca Moskwy rozpoczął podsumowywanie - pytamy, kto wybierze się z nami w tę podróż, zabieramy chętnych, ustalamy trasę i w drogę? 

   - Właśnie tak - przytaknął Ciągle O Coś Pytany. - Robimy to wszystko i w drogę. Moje żony na pewno zechcą udać się z nami, a i moi padawani również - dodał. 

   - Soa zechce mieć towarzystwo w postaci Starszego Nad Naszą Służbą - zauważyła księżna. - Jak sądzisz, moy muzh?

   - Oczywiście, masz rację - potwierdził książę. - Tylko spójrz, dorogaya: spaceruje im się bardzo miło. 

   Idąc za przykładem męża, księżna Molchana spojrzała w przestrzeń swego umysłu... 

Cdn.

 

   Voorhout, 15.03.2023

  

    

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię myśleć i rozwiązywać.  Planować i dociekać.  Od bezsensownej piłki,  wolę mecz curlingu czy snookera.  Partię zaciętego tenisa.  Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię, skąpany w świeżej ciszy dzień. Samotny spacer,  wśród nagich, wichrowych szczytów. Odseparowanie od poznania ludzkiego myśli. Odpoczynek na leśnym zboczu  z widokiem na stada rozciągnięte,  wśród pastwisk.  Dorodne konie, jaki i kozy.  Nie patrz.  Nie dotykaj.  Nie krzywdź.  Ja się cofam i kurczę przed ludzkim dotykiem, jak listki bezbronnej mimozy.  Nie polubisz mnie. Bo ja obcuję ze starymi bóstwami i demonami Chodzę ścieżkami umarłych  poza ziemskimi eonami.  Dzięki składam Matce Mokoszy  a krew z mych ran spływa do ust,  śpiącego pod ziemią Welesa. Ty potrzebujesz oparcia w męskiej skale, której wichry i tajfuny losu nie straszne.  Na cóż Ci oblicze marsowe i milczenie złote, ociosanego surowo czasem okrutnym, porośniętego mchem i bluszczem dzikim, posągu o kamiennym spojrzeniu i sercu. Porzuconego na pastwę wściekłych biesów. Zimnego i na żale  i na płacze dźwiękochłonnego.  Dorosłem, by osiąść w swej oddalonej od blasków dusz samotni.  Przeczekam miłość i śmierć,  jak wiekuiste, wieczne dęby.  Nie ma na mój żywot kosy,  dość sprawnej i ostrej. Czemu tak patrzysz na mnie  góro śnieżna i samotna? Nie widziałaś nigdy duszy utraconej?  Ześlij lawinę.  Któż będzie szukał posągu  w przepaść strąconego.
    • @Berenika97 Twój wiersz dotyka cierpienia tak samo, jak czyni to Księga Hioba - od środka, przez mrok, przez pytanie „dlaczego?”, które brzmi w człowieku bardziej niż odpowiedzi. Ale warto pamiętać, że w samej historii Hioba to nie Bóg był sprawcą jego nieszczęść. To Szatan twierdził, że człowiek kocha Boga tylko wtedy, gdy wszystko mu sprzyja. Bóg jedynie dopuścił próbę - bo wierzył w serce Hioba bardziej, niż Szatan wierzył w ludzką słabość. Hiob nie wiedział, co dzieje się „za kulisami”. Nie znał przyczyny swojego bólu. A mimo to nie złorzeczył. Powiedział tylko: „Bóg dał - Bóg wziął.” Słowa, które rodzą się z pokory, a nie z oskarżenia. Dziś ludzie często widzą świat odwrotnie: gdy im się poszczęści  mówią o "diabelskie szczęście miałem" gdy ich spotka nieszczęście  mówią „kara Boska”. Szczęście przypisują złu, a ból - Bogu.   A przecież Księga Hioba jasno odsłania, jak niewłaściwa jest taka logika. I właśnie dlatego Twój wiersz tak dobrze koresponduje z tamtą opowieścią: wchodzi w tę samą przestrzeń pytań, w której człowiek próbuje uchwycić sens, którego nie widać - a jednak, mimo ciemności, nie wypuszcza z dłoni światła. Ojej, ale się rozgadałam, sorry.
    • @Laura Alszer   Lauro.   to jest cudny, sensoryczny wiersz.   wyraża intensywne wrażenie luksusu i blasku, które prowadzi do głębokiego, niemal kosmicznego przeżycia.   buduje napięcie od chłodnej, ekskluzywnej obserwacji do gorącej, spełnionej bliskości w ostatniej strofie.   bardzo, bardzo, bardzo..... podoba mi się .  
    • @Migrena Ano właśnie. Otóż to. Więc gardłujmy się lepiej dalej i pogarszajmy stosunki z naszymi sprzymierzeńcami. To nas od Rosji uratuje. No i zamiatajmy przy okazji wykroczenia naszych współbraci pod dywan. Brawo   A w wersji hard. Podczas wojny niejeden polski szubrawiec wzbogacił się na żydowskim nieszczęściu. Po wojnie Polacy sobie nawzajem uczynili piekło. A i dzisiaj w niektórych kręgach szerzy się antysemityzm a nawet faszyzm.     Mimo wszystko jest to piękny kraj i żyją w nim w większości wspaniali ludzie. Tylko że w innych krajach jest tak samo.
    • Twoja krew  Morze wspomnień    Twoje ciało  Zaproszenie do tańca    Twój ból  Tak szybko świta    Twój krzyk  Ulice nocą nigdy nie są puste    Bez ciebie...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...