Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

zrobiłam test w internecie

diagnoza bystra - 

jestem nieszczęśliwa 

ale mam szansę to zmienić 

wystarczy że zamiast 

słonia zobaczę pawia...

na obrazie

albo odwrotnie...

już nie pamiętam

które to zwierzę 

ma dać mi radość

 

jutro znów zrobię test 

do trzech razy sztuka

może będę mieć więcej...

szczęścia 

niż miałam go dzisiaj 

 

Opublikowano

@Rafael Marius istnieje tylko inne są postaci :) ale istnieje. Nie nazywa się testem szczęścia, natomiast w interpretacji wyniku pojawiło się stwierdzenie, że jestem nieszczęśliwa jak zobaczyłam na obrazu coś tam ... To mnie rozłożyło na łopatki, bo wcale się tak nie czuję :) raczej mam dużą dynamikę w odczuciu szczęścia i nieszczęścia. Taka już jestem :)

Opublikowano

@Tectosmith zabawne a z drugiej strony infantylne dość... 

No ale cóż... Mamy czasy, w których internet jest domorosłym specjalistą w wielu dziedzinach :) jeśli nie we wszystkich

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

@Rafael Marius tak wyjdzie jak wyjdzie :) dla mnie to droga na skróty... albo wróżenie z fusów :) 

czy teleporada

@Marek.zak1 dziękuję, też kiedyś robiłam, żeby moje przypuszczenia się sprawdziły i wyszło doskonale. Od razu poczułam się lepiej :)

Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...