Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

   Bitwa trwała już od godziny. Chociaż bardziej precyzyjnie będzie powiedzieć, że atak. A jeszcze dokładniej, iż taki właśnie odcinek czasu temu zaczęło się marnowanie biorobotów wskutek aktu woli aroganckiego Anunnaki, znanego szerzej pod imieniem wyrażającym tyleż lęku, ileż pychy: Jestem Tym, Który Jest. Mówiącego zatem o noszącej je istocie nic i jednocześnie bardzo wiele.  

   Energetyczna osłona moskiewskiego kremla robiła sobie bowiem niewiele z usiłujących ją przejść biomaszyn. Po prostu działała, robiąc to, do czego ją Jezus stworzył. I nie wyglądało bynajmniej, że miała chociażby najmniejszą ochotę przestać. Anihilowała spokojnie szereg za szeregiem i linię za linią. Po całej długości rzędu usiłujących przekroczyć ją istot, od pierwszej do ostatniej, rozciągał się trwający chwilę błysk. Żeby było barwniej, we wszystkich podstawowych kolorach: raz żółtym, raz zielonym, a raz niebieskim. Po czym następowały pozostałe. Skromnym śladem po istniejących moment temu Szarakach, kończących mechażywot we wspomnianym błysku, była smuga dymu, która szybko rozwiewała się w powietrzu. 

   Po kolejnej godzinie wręcz monotonnej energetycznej robotorzezi przyszedł do księcia dowódca jego straży. 

   - Mości książę - rozpoczął meldunek - wojowie się niecierpliwią. Wręcz nudzą - dodał swobodniejszym tonem. - Chcieliby walczyć, a... 

   - A ja każę im czekać - odpowiedział spokojnie Jurij. - Bądź jednak spokojny: jeszcze tylko trochę.

   - Wrócisz teraz do nich - dodał, gdy dowódca skończył. - Każesz otworzyć bramy i możecie ruszać. Ich otwarcie będzie znakiem dla naszego gościa - tu uśmiechnął się do Jezusa - by na kilka potrzebnych wam minut uniósł osłonę na odpowiednią wysokość, abyście mogli bezpiecznie przejść. Przypominam, co ustaliliśmy: trzy szeregi kuszników na przodzie każdego oddziału. Pierwszy szereg strzela i chowa się za trzecim, by naciągnąć kusze. I tak do czasu, aż zużyjecie wszystkie bełty. Dopiero potem sięgacie po miecze i topory. Jesteśmy chronieni również od góry, na całej przestrzeni, więc bez przeszkód możecie zająć się swoimi przeciwnikami - książę uśmiechnął się ponownie. Równie paskudnie jak poprzednio. 

   - Będziemy wam towarzyszyć, ja i księżna - zapewnił w swoim i jej imieniu, podkreśliwszy słowa czytelnym położeniem dłoni na rękojeści miecza. - Nasz gość i jego trzy żony też. Na które to zapewnienie Niemożliwy Do Pokonania odsłonił wiszący u pasa pod wierzchnią szatą miecz świetlny, Arwena zaś i Mariko sięgnęły do rękojeści swoich mieczy: prostego i lekko zakrzywionego samurajskiego. Gdy dowódca książęcej straży spojrzał zdziwiony, Maia wyjaśniła: 

   - Mam dla nich niespodziankę, którą ocalali zapamiętają. Włącznie z ich przywódcą. Na długo...  

Cdn. 

 

Voorhout, 26.02.2023

 

 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Y@Wiesław J.K.

   Wiesławie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, podoba mi się nazwa "Księga Wieków". Dziękuję Ci za wizytę, czytanie i komentarz .

   Pozwoliłem sobie napisać tak zdecydowanie, gdyż jej autorzy - z równym zdecydowaniem i pełną świadomością tego, co robią - utożsamili prawdziwego Boga, stwórcę Wszechświata, z materialną istotą spoza Ziemi. Tą właśnie, która w podaniu fałszywego imienia zawarła lęk i pychę - po równi: właśnie tak, jak napisałem w powyższym rozdziale - i która spowodowała przerwanie budowy Wieży Wiedzy oraz prowadziła lud Izraela po pustyni. Opisy w tak zwanej Księdze Wyjścia nadto wyraźnie kojarzą się z UFO. I słusznie. 

   Serdecznie Cię pozdrawiam . 

   

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię myśleć i rozwiązywać.  Planować i dociekać.  Od bezsensownej piłki,  wolę mecz curlingu czy snookera.  Partię zaciętego tenisa.  Nie polubisz mnie.  Bo ja lubię, skąpany w świeżej ciszy dzień. Samotny spacer,  wśród nagich, wichrowych szczytów. Odseparowanie od poznania ludzkiego myśli. Odpoczynek na leśnym zboczu  z widokiem na stada rozciągnięte,  wśród pastwisk.  Dorodne konie, jaki i kozy.  Nie patrz.  Nie dotykaj.  Nie krzywdź.  Ja się cofam i kurczę przed ludzkim dotykiem, jak listki bezbronnej mimozy.  Nie polubisz mnie. Bo ja obcuję ze starymi bóstwami i demonami Chodzę ścieżkami umarłych  poza ziemskimi eonami.  Dzięki składam Matce Mokoszy  a krew z mych ran spływa do ust,  śpiącego pod ziemią Welesa. Ty potrzebujesz oparcia w męskiej skale, której wichry i tajfuny losu nie straszne.  Na cóż Ci oblicze marsowe i milczenie złote, ociosanego surowo czasem okrutnym, porośniętego mchem i bluszczem dzikim, posągu o kamiennym spojrzeniu i sercu. Porzuconego na pastwę wściekłych biesów. Zimnego i na żale  i na płacze dźwiękochłonnego.  Dorosłem, by osiąść w swej oddalonej od blasków dusz samotni.  Przeczekam miłość i śmierć,  jak wiekuiste, wieczne dęby.  Nie ma na mój żywot kosy,  dość sprawnej i ostrej. Czemu tak patrzysz na mnie  góro śnieżna i samotna? Nie widziałaś nigdy duszy utraconej?  Ześlij lawinę.  Któż będzie szukał posągu  w przepaść strąconego.
    • @Berenika97 Twój wiersz dotyka cierpienia tak samo, jak czyni to Księga Hioba - od środka, przez mrok, przez pytanie „dlaczego?”, które brzmi w człowieku bardziej niż odpowiedzi. Ale warto pamiętać, że w samej historii Hioba to nie Bóg był sprawcą jego nieszczęść. To Szatan twierdził, że człowiek kocha Boga tylko wtedy, gdy wszystko mu sprzyja. Bóg jedynie dopuścił próbę - bo wierzył w serce Hioba bardziej, niż Szatan wierzył w ludzką słabość. Hiob nie wiedział, co dzieje się „za kulisami”. Nie znał przyczyny swojego bólu. A mimo to nie złorzeczył. Powiedział tylko: „Bóg dał - Bóg wziął.” Słowa, które rodzą się z pokory, a nie z oskarżenia. Dziś ludzie często widzą świat odwrotnie: gdy im się poszczęści  mówią o "diabelskie szczęście miałem" gdy ich spotka nieszczęście  mówią „kara Boska”. Szczęście przypisują złu, a ból - Bogu.   A przecież Księga Hioba jasno odsłania, jak niewłaściwa jest taka logika. I właśnie dlatego Twój wiersz tak dobrze koresponduje z tamtą opowieścią: wchodzi w tę samą przestrzeń pytań, w której człowiek próbuje uchwycić sens, którego nie widać - a jednak, mimo ciemności, nie wypuszcza z dłoni światła. Ojej, ale się rozgadałam, sorry.
    • @Laura Alszer   Lauro.   to jest cudny, sensoryczny wiersz.   wyraża intensywne wrażenie luksusu i blasku, które prowadzi do głębokiego, niemal kosmicznego przeżycia.   buduje napięcie od chłodnej, ekskluzywnej obserwacji do gorącej, spełnionej bliskości w ostatniej strofie.   bardzo, bardzo, bardzo..... podoba mi się .  
    • @Migrena Ano właśnie. Otóż to. Więc gardłujmy się lepiej dalej i pogarszajmy stosunki z naszymi sprzymierzeńcami. To nas od Rosji uratuje. No i zamiatajmy przy okazji wykroczenia naszych współbraci pod dywan. Brawo   A w wersji hard. Podczas wojny niejeden polski szubrawiec wzbogacił się na żydowskim nieszczęściu. Po wojnie Polacy sobie nawzajem uczynili piekło. A i dzisiaj w niektórych kręgach szerzy się antysemityzm a nawet faszyzm.     Mimo wszystko jest to piękny kraj i żyją w nim w większości wspaniali ludzie. Tylko że w innych krajach jest tak samo.
    • Twoja krew  Morze wspomnień    Twoje ciało  Zaproszenie do tańca    Twój ból  Tak szybko świta    Twój krzyk  Ulice nocą nigdy nie są puste    Bez ciebie...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...