Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ziemia wypluła jego kości bardzo późno; po płótnie, jeśli takowe było, nie pozostało ani śladu. Obecności całunu Koniuch nie śmiał nawet podejrzewać. Głęboko przejęty starożytnym przekonaniem o tym, że Chrystus deptał niegdyś lessy Poleszczyny i właśnie tamtejszy pył pozostawiał do obmycia ze swoich stóp, utrzymywał swe odkrycie w ścisłej tajemnicy.
Odnalazł przecież Golgotę.
Niekonsekwencji było niestety pod dostatkiem – ślad dość nikły, szkielet wybrakowany, znaleziony opodal, za stodołą. Ani śladu po krzyżach, ani śladu po grobie wydrapanym w skale, ani wzmianki o tym, gdzie pogrzebano łotrów.
Koniuch nie miał złudzeń – znalazł szczątki św. Dobrego Łotra.
Złamana piszczel opalizowała – tą małą o bystrych oczach i brązowych sutkach, Żydem, zakatowanym na drodze; czasem nawiedzenia, rozpoznanym jedynie na moment, zgniecioną w zębach monetą i okrwawionym kamieniem, strachem –
z rzadka melancholijne błyski nawrócenia.
Szpiku brak. Szatan wyjadł łyżką ze zgryzoty.

Opublikowano

Drogi Kubo :)

płótna, jeśli takowe było, nie pozostało ani śladu = po płótnie, jeśli takowe było, nie pozostało ani śladu/ ew. nie pozostał żaden ślad - jak dla mnie, tak jest bardziej przystępnie.

w piątym zdaniu "nie" osobno i łącznie wystepuje pięciokrotnie, nie za dużo? :)

Złamana piszczel opalizowała = to jakby przed momentem się złamała, może połamana?

melanchlijne błyski nawrócenia są chyba osią główną, ale jeśli wymieniasz je konsekwetnie to i niech w formie będą spójne:
małą o bystrych oczach i brązowych sutkach, tym Żydem, zakatowanym na drodze i tym czasem nawiedzenia, rozpoznanym jedynie na moment, zgniecioną w zębach monetą i tym okrwawionym kamieniem, nożem –

a to "i" między "drogą" a "czasem" wydaje mi się za szybko, zbędne, bo później i tak wymieniasz dalej, drugie "i", przed monetą, wystaczy, moim zdaniem :)

Szpiku brak. Szatan wyjadł łyżką ze zgryzoty. = świetne! jejku chyba pierwsze Twoje słowa, które mi się podobają :) i to bardzo, coż za ewenemet... a może Tobie za to najsłabsze się wydają?


Interesująca miniaturra, z pewnością do zapamiętania :)

Opublikowano

Zaniemówiłem...

odpowiem później na uwagi, bo teraz wszystko w pędzie, ale dzięki za wszystkie - do zaimków wiedziałem, że przykleisz kilka etykietek krytycznych, ale też czułem, że coś z nimi nie gra, a raczej że ich za dużo. Obiecuję poprawę przy następnym zasiąściu do komputera, czyli wieczorem.

Ech, cuda, panie... ;)

F.

PS. Nie uważam za słabiutkie ;)

Opublikowano

Rzeczywiście z poglądem, że próbuję przemycić w koniuchu jakiegoś jedermana już się spotkałem. Czy źle czy dobrze - temat uważam za otwarty. Natalia! Twoje uwagi przyjąłem niemal bezkrytycznie i bardzo, bardzo za nie dziękuję - tekst zdążył już okrzepnąć, ma kilkanaście dni, a jednak było w nim tyle śmiesznych nagromadzeń - dzięki śliczne.
Lechu (marcholt tak się kiedyś do Ciebie zwrócił, nie protestowałeś :), trudno mi odpowiedzieć - nie wyczuwam z Twojej strony zarzutu; argumenty przeciw gromadzeniu odniesień w tekście wydają się słuszne i oczywiste - jeśli pisze się w ten sposób raczej nie bije się rekordów popularności, bo czytelnik czuje się zmęczony, a tekst bywa odbierany jako zmanierowany. Co mogę powiedzieć za - nie jestem wytrawnym czytelnikiem, ale taki typ odbioru i literatury chyba po prostu w którymś momencie czytelniczego rozwoju zaczął mi imponować.

Tekst wynika ze znaczeń bądź rozmyślań okołowielkanocnych i najwięcej czerpie chyba ze św. Łukasza. Z kalendarza liturgicznego wynika, że 26 marca w Przemyślu obchodzi się wspomnienie św. Dobrego Łotra - jakże inspirujący paradoks ;)

Nic to. Z pokłonem w pas,
K.

Opublikowano

No, no, Freney.
Ale wiesz co? Lepiej nie odwiedzaj mnie w mojej szkółce prawdziwej polskości ;)
Ja tam bym Cię ugościł, ale te hordy cerberów czystości wiary skoczyłyby Ci do sumienia i obudziły (nie daj Boże!) prawdziwego RM-owca :D

Pozdrawiam delektując się wybitnie
Wuren
ps. Ukrywasz się, paskudzie? :) Spotkałeś Gerdę wśród lodów?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sarkastyczny uśmiech głupca, jesteś taki śmiały. Wszystko to iluzja, tarcza, co zatrzymuje strzały, by świat nie wiedział, jak naprawdę jesteś mały. Mur, który chroni to, co tak bardzo chcesz ukryć, łatwo byłoby skruszyć, gdybyś choć na chwilę opuścił wartę, przestał zgrywać bohatera i pozwolił nam zacząć od zera. Wiedziałbyś, że jesteśmy tacy sami — wzbraniamy się przed łzami, chronimy kłamstwami. Choć wiem, że to oznacza serię pocisków w dłonie tak pełne odcisków, wiedz, że jestem obok. Nie musisz być jak posąg. Pozwól mi być bohaterem, twym szczęśliwym zakończeniem
    • Nieskończoność należy pomierzyć, temu cos uszczknąć, bo się nie należy... Pzdr.
    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...