Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

refleksja plącze szyki

 

noga raz noga dwa noga 
lewa noga prawa ręka 
raz ręka dwa wstawanie 


każdego ranka przebudzanie 
żeby pozwolić słońcu 
oślepić się blaskiem żeby 
trochę tego pohukiwania
wlała w uszy sierpówka 
żeby przemywanie twarzy 
spożywanie wy/chodzenie 
oddychanie umieranie

 

gdzie jest istota rzeczy 
kiedy nie ma istoty jest 
masa rzeczy a brak wyjścia 
to najważniejsza wskazówka? 


i co zrobić z takim fantem? 


patrząc na swojego kota 
stwierdzam że szekspir miał jednak 
słabe pytania ostateczne

 

 

Edytowane przez Czarek Płatak (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tak i dla tego przy wykonywaniu prostych, niezbędnych czynności (wstawanie i tak dalej) nie należy zajmować się refleksjami, bo one fatalnie interferują, więc na przykład spadniesz ze schodów, lub wpadniesz pod samochód (przerabiałem). Odniósł się do tego Witkacy w epilogu 622 Upadków Bunga, jak to tytułowy Bungo, idąc przez las i myśląc o sprawach istotnych, wykłuł sobie oko złamaną gałęzią drzewa. Pozamiatane?

Pozdrawiam 

  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Masz rację - to pośpiech. Chciałem się szybko wygadać. Poprawię. Dziękuję.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Uczynił nas i ukształtował jako Polaków.   Nawet taki cyniczny cham jak ja — potomek nędzy i zabobonu bezimiennych, o rękach tak twardych i brudnych od przeciskania lepkiej ziemi co dnia, po noc, przez brutalne palce —   w chwili śmierci, posypującej głowę popiołem, zanuci Marche funèbre i odleci z żurawiami.   ⸻   I gdzieś zawsze był — jak muzyka, która nigdy nie ginie, raz wysłuchana.   W dzieciństwie odpoczywał nieopodal — u Dziewanowskich, potem po sąsiedzku — u Pruszaków, gdzie i mnie dorosłość przywiodła, na deszczowe niziny, usiane starymi wierzbami.   A w końcu przyszło mi oskarżać opiekunów jego Żelazowskiej kolebki — za mało artystyczne, ale przyziemne sprawy, liczone w milionach. Miałem wszystko w aktach, W pancernej szafie. Poniemieckiej jeszcze, w pożydowskiej kamienicy. ⸻   Robię się sentymentalny.  
    • @lena2_ Lenko, kolejny mądry i wartosciowy wiersz. W kilku zdaniach tak wiele mówisz ważnych rzeczy.  Coś wspaniałego.
    • @MigrenaWidziałam film Mój przyjaciel Hachiko , w roli głównej Richard Gere. Tam, profesor, jego pan umarł, a pies miesiącami czekał przed uczelnią, nie rozumiał co się stało,  do nikogo innego nie chciał, uciekał i wracał na miejsce, patrzył wciąż na drzwi, za którymi kiedyś zniknął profesor.
    • @Alicja_Wysocka... jak żagielek... :)  Te lampeczki od sumienia często.. prze..nad.. palone, że nijak do wnętrza zajrzeć . @Annna2... ano.. dziurawe, chyba najbardziej "właTców" tego świata, ale nie tylko.   @huzarc... pisaliśmy w tym samym momencie. Żebyś wiedział... zadać sensowne i mądre pytanie, to nieprosta sztuka.   Dziękuję Wam za zatrzymanie się ze słowem. Pozdrawiam.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...