Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

26.12.2082.
Jechaliśmy prawie pustą drogą na wschód od Warszawy. Siedziałem z przodu, obok Rodzica nr 2, który prowadził. Auto sunęło bezgłośnie po równiutkim asfalcie, lekko poprószonym zmarzniętym śniegiem, niczym cukrem pudrem.
Wysokie drzewa na poboczach, tworzyły taki tunel, przez który mknęlismy w milczeniu, zachwyceni niecodzienną chwilą. Minęliśmy już posterunki na rogatkach, farmy wiatrowe i fotowoltaiczne, krajobraz był  nie zakłócony, prawie żadną cywilizacją w tamtym momencie. Wjechaliśmy do lasu. Igły sosen, pierwotnie obsypane mokrym śniegiem, zamarzły. I teraz gałęzie, przypominały grube białe ramiona. Ale od początku.
Nasz wyjazd odbył się pierwszego dnia Przerwy w Pracy. Poszliśmy z samego rana do Centrum Samochodowego. Pięknie tam. Prawdziwy salon. Najpierw poczęstowali nas kawą i herbatą. Zamówiłem cafee macchiato i pijąc ją, miałem wrażenie, że nie jest syntetyczna. Coś wspaniałego. Ale trudno się dziwić. Bywa tu tylko elita. Dyrektorzy różnych Korpo, rzadziej ludzie szczebla kierowniczego, rządowcy i funkcjonariusze służb.
Odkąd ogłoszono program "fit for ninety fifth",
na jazdę samochodami stać tylko takie osoby. I słusznie. Robią tyle dobrego dla Matki Ziemi, że mogą tworzyć, ten minimalny ślad węglowy. Jako świadome społeczeństwo, jesteśmy na to przygotowani. Rodzic nr 2, odebrał swoją Teslę, dzięki karnetowi ode mnie, mieliśmy ją na cały dzień. Rodzic miał plan. Wyguglał pewną restaurację niedaleko Kampinosu. Nazywała się "Zapomniana Ostoja".  I tak, przybyliśmy na odśnieżony równy parking. Wysiedliśmy i tu trzeba było pomóc Zydze, bo podczas ostatniego sqosza, zwichnął sobie nogę. Serena bardzo się nim opiekowała i współczuła. Miło było potrzeć na ich miłość. Naprawdę Rodzic nr 2, miał szczęście, że trafił na ten poliamoryczny kolektyw. "Zapomniana Ostoja", była drewnianą karczmą z bali ze spadzistym gontowym dachem. Wiem, że używam zapomnianych słów. Kto chce, może sobie sprawdzić w sieci. Nad wejściem siedział lalkowy "Dziadek Mróz" a z głośników dobywała się muzyka. Właśnie, cały czas w karczmie towarzyszyła nam ta muzyka. Właściwie były to piosenki, bardzo przyjemne dla ucha, nigdy ich nie słyszałem. Sprawdziłem później, nazywały się kolędy. Są to piosenki, opowiadające o narodzeniu niejakiego Pana Jezusa, później zwanego Chrystusem. I tu połączyłem, tą sektę, którą niedawno odwiedziłem z owymi piosenkami. Okazało się, że ci tzw. chrześcijanie, pozostawiają po sobie ślady, nawet w popkulturze. Wnętrze "Zapomnianej Ostoi", było bardzo przytulne. Drewniane ściany pokrywały jakieś dywany, futra (chyba prawdziwe) i dekoracje ze starej broni, szabel i pistoletów. W kominku na środku izby, wesoło harcował i trzaskał ogień. Blisko komina  
znajdowała się obszerna ława, na której rozgościliśmy się.
I tu spotkało nas coś najbardziej niesamowitego, czyli obsługa. Kelnerka była prawdziwą kobietą, mało tego,  ubraną w strój, podkreślający jej kobiecość. Miała dekolt, spódnice wpół łydki, podkreślająca krągłość bioder i pośladków.
Za barem, nagle pojawił się prawdziwy mężczyzna w białej koszuli, czarnych spodniach i kamizelce. Na głowie miał jarmułkę a owal twarzy zdobiła wspaniała ruda broda. Rodzic nr 2, uprzedzał nas, że restaurację prowadzi samodzielnie żydowska rodzina. Ponoć ileś set lat temu tak było zawsze. Ok, rozumiem ale taka rodzina? To było najbardziej niecodzienne, co mnie ostatnio spotkało. Ale postanowiłem się dobrze bawić. Na początek zamówiliśmy antydepresanty. Dostaliśmy do nich mały bochenek chleba i taki dzbanek wypełniony tłuszczem i skwarkami, zwany smalcem. Wyszedłem do toalety i tam to usłyszałem. Jako jedyny z naszej rodziny nie wyłączyłem chipa. Tak więc w kiblu, dopadł mnie najważniejszy news ostatnich czasów. Ale to opiszę już następnym razem. Za dużo wrażeń miałem ostatnio.

Edytowane przez Rolek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Rolek Teraz wystarczy napisać 365 dni i już jest się Pisarką. Bardzo łatwy kawałek chleba, tylko trzeba być dobrym PRowcem i wiedzieć, co można łatwo sprzedać.

Pisz i nie rezygnuj. 

 

Wrócę.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

@Rolek Jestem przy lapku, więc serduszka uzupełnię później, z telefonu :]

Dobra, więc tak Rolku, teraz mnie naszło pytanie: dlaczego Rolek? Przyszło mi do głowy Rolmops xddd Wybacz :]

 

Przeczytałam całość jednym tchem, bo całość ma raptem 2085 słów, to niewiele, jak na 6 części, które czyta się bardzo płynnie, pomimo letkich zgrzytów typu: orty, literówki, znaki interpunkcyjne itd.

 

Pieknie nawiązujesz do współczesności i swoich religijnych korzeni. Naprawdę bardzo mi się to wszystko podoba, bo posługujesz się językiem bardzo przystępnym dla przeciętnego Czytelnika. Choć jest napisane lekko, to z jajkiem i nutą refleksji.

 

Pisz dalej Rolku,

Z poważaniem Stała Czytelniczka :)

 

 

Ps. Do pomocy polecam:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:)

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@ais @ais

Wielkie dzięki za czytanie.

Dzięki również za uznanie.

 

"Rolek", pochodzi od h. Rola, którym moi przodkowie się posługiwali. Poza tym, lubię rolować szyderców i występnych.

Pełna zgoda co do uwag warsztatowych. Zabieram się za poprawianie. A na swoje usprawiedliwienie, chciałem napisać, że często pisałem na telefonie i stąd większość błędów. Uroczyście przysięgam, że się to nie powtórzy.

Miłego dnia i udanych limeryków życzę.

PS. Ciekaw jestem Twojej opinii na temat mojego opowiadania "Janek".

Upss, sorki już czytałaś, dzięki!

 

Edytowane przez Rolek (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Szef rządu jasno dał do zrozumienia, że to on ustrojowo odpowiada za politykę Państwa Polskiego i błysnął doskonałą znajomością Ustawy Zasadniczej - Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej.   Źródło: Do Rzeczy    Tak, ustrojowo - tak, a jego rządy muszą być oparte o Ustawę Zasadniczą - Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, a nie o Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jednak: zwierzchnikiem Sił Zbrojnych jest Prezydent Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, także - podpisywanie jakichkolwiek ustaw po opinii ze strony Trybunału Konstytucyjnego Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej - to też leży w gestii głowy Państwa Polskiego, otóż to: w Polsce są trzy władze - ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza, natomiast: władzę nadrzędną nad tymi władzami sprawuje po prostu Naród Polski i to władze publiczne mają obowiązek służyć Narodowi Polskiemu - nie na odwrót.   Łukasz Wiesław Jan Jasiński 
    • @Stracony jeżeli masz potrzebę pisania pisz  to bez dwóch zdań. To były inne czasy choć przecież jesteśmy cząstką przeszłości....''gdybym tak mogła w kościach kreta  odnależć swoje DNA''....gdzieś mam wiersz o takich też rozważaniach....wszystko jest po coś i wszystko było pamiętaj;skamieniał słowik ..umarło drzewo...TERAŻNIEJSZOŚĆ TRWA....a pióra gubią ptaki jakby się złamało Twoje. .....Znajdziesz...życzę owocnej pracy. @Bożena De-Tre tylko ten Stracony mnie zastanawia...tak bez wartościowania ''co życiem a co stratą jest..........skoro można''umrzeć za życia nie żyjąc wcale.....dzięki za podzielenie się historią jak z filmu.
    • W Częstochowie diabeł się chowie   Każdego swym bratem zowie   Tam każdy się z nim wita, z każdym jest pełna kiwta   Tam Gwiazda Jutrzenki świta   Bywają i nieposłuszni co przed jego krzyżem nie klękają i czarnego boga się nie lękają   O czarnych skrzydłach duch jego, twierdzi, że nie uczynił nic złego lecz nikt nie rozumie słów jego   Nosi nocami ornamenty jasne, bowiem świątynia Jego zawsze ciemna, a temperatura i wilgotność śródziemna,   Wiersze pisze o miłości, gdy fakty przypominają mdłości   Nie ma w Nim złości, Nie ma podłości,   Uśmiecha się na ulicy,  mówi o sakramentach z mównicy   Na ołtarzu jego martwe bestie lecz któż by tu chciał poruszać gorsze kwestie   On dosłownie i w przenośni  rozumie doskonale w szczęściu i radości żyje wspaniale   Kocha starszych Kocha dzieci, Bez min strasznych Zbiera śmieci   Dla dobra ogółu poświęca się codziennie wykonując czynności przyziemne   Z ambony mrocznej bowiem krzyczy i ryczy: "dajcie spokój pospólstwu, niech się ksiądz wybyczy, zmęczony on i zadręczony"   Jego słowa stoją, Jego uszy sterczą,   a myśl wędruje między gapiami   Co chwilę rodzi dusze nowe co chwila łamie sobie głowę "co z tymi barankami zrobię, chyba wezmę garść soli i połknę, poświęcę się twórczości"   ... bo to przecież pisze On, jak mówiłem - bez złości.   Bez zazdrości, bez miłości, w czystej - niebiosom - ufności.  
    • już sierpień niestety spoziera zza rogu i jesień w promocji nam niesie ja nie dam się nabrać na takie numery przeczekam w kurorcie Las Palmas      
    • @piąteprzezdziesiąte dzięki również pozdrawiam  @Marek.zak1 jak każdy nałóg  Pozdrawiam również 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...