Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miałem ogromne nadzieje wobec "Rojstu", bo uwielbiam takie klimaty, ale zupełnie mi nie podszedł. Nie mam pojęcia, dlaczego :( Za to Twój wiersz wchodzi jak złoto. Uchwyciłaś esencję klimatu. Zwłaszcza te "żagwie fajek" - z tym właśnie kojarzą mi się takie filmy, że wszyscy jarają bez opamiętania ;P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, ja to słowo poznałam oglądając serial "Rojst", ale ten wiersz jest nie tylko o nim. Rojst dla mnie jest symbolem ogólnej tendencji w polskim filmie i serialu, do pławienia się w bagnie, wszystko jest naturalistyczne, szare, brudne, złe, a aktorzy uwędzeni w dymie papierosowym. Nie mówię, że należy tego unikać, nie jestem też profesjonalnym krytykiem filmowy, chciałabym jedynie umiaru. Bo naprawdę wychodząc z kina i patrząc na tą rzeczywistą brzydotę oddycham z ulgą 

 

dziękuję za komentarz i za czytanie, pozdrawiam Cię serdecznie :D

Ja obejrzałam oba sezony, były elementy, które mi się podobały. Ale wtedy też poczułam przesyt, kiedy kamera zaglądnęła do kolejnego mrocznego mieszkanka w bloku, w którym mieszkali ludzie z jeszcze mroczniejszą historią (i przynajmniej po jednej traumie na głowę) stwierdziłam, że Polska w obiektywie dołuje mnie bardziej niż Polska, w której żyję XD trzeba przyznać, to wyczyn.

Odpalanie jednego papierosa za drugim, to element obowiązkowy, całkiem to w sumie zabawne

 

dziękuję za komentarz :) dobrego dnia!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja do kina nie chodzę filmów fabularnych nie oglądam, na małym ekranie również. Czasem jakiś dokumentalny mi się zdarzy. Wolę życie od fantazji.
Jednak czytając puentę dostrzegam, że trochę i Ty do podobnych wniosków zmierzasz?

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Doskonale Cię rozumiem

Telewizji nie oglądam wcale, do kina chodzę czasem. Co prawda ostatnio oglądam sporo rzeczy (jak na mnie), ale wole sięgać po prawdziwe historie, bo mroczny świat przedstawiony w wielu polskich (i nie tylko) produkcjach bardzo mnie dołuje

Opublikowano

@kwintesencja  Bardzo ładnie, obrazowo i barwnie. Po komentarzach widzę, że nie pomyliłem się w interpretacji. Osobiście dodam do dyskusji, że nie przepadam za polskimi produkcjami tego typu. Świat jest wystarczająco szary i brudny, żeby czerpać przyjemność z jeszcze ciemniejszej i brudnej sceny filmowej. No i pewnie dlatego lubię baśnie, super bohaterów i takie tam :-)

Jak zwykle zaskakujesz tematyką :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W pełni się zgadzam, kiedyś lubiłam się dodatkowo tym dołować, obecnie mam dość, niestety mój ulubiony gatunek, czyli kryminał jest nieodłącznie związany z mrokiem, ale szukam takich, które nie będą na mnie aż tak depresyjnie działać.

Nie ma sensu wbrew sobie sięgać po takie produkcje

dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)

Opublikowano

A może w takim razie książka? Ja jestem generalnie człowiekiem Fantasy i Science Fiction, ale czytałem przeróżne pozycje i między innymi właśnie kryminały. Nie było tego dużo bo moja historia się skończyła, ale było ciekawie :-) Wyobraź sobie, że przeczytałem nawet jednego Harlequina :-)

Heh, w takim razie powinen Ci się spodobać "Sędzie Dredd". :-)

Pozdrawiam również :-)

Opublikowano

@Marek.zak1 Tak sobie myślę, że ten wiersz równie dobrze mógłby się nazywać " O filmie Smarzowskiego". On to dopiero potrafi zaciemnić obraz świata, to jego znak rozpoznawczy.  Wydaje mi się, że twórcy postrzegają film dobry jako film ciężkiego kalibru. Może boją się, że coś pogodnego i lekkiego w odbiorze nie zostanie obsypane nagrodami?

Bardzo dziękuję za czytanie i pozdrawiam :)

@Tectosmith Dziękuję za polecenie, chętnie przeczytam :) 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

haha też mi się zdarzyło przeczytać ;)

Opublikowano

Zgadzam się z wierszem, bo mam podobnie

i wolę życie od wyobrażeń. 

Ale się zdarza, że w pierwszym rzędzie

przejdę katharsis. Innych zarażę. 

Nie lubię jednak chodzić do kina,

gdy łzy się leję. Bez dylematu. 

Radość jest tr/n/udna do odtworzenia.
A dramaturgia jest - od dramatu. 

 

Pozdrawiam, bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za piękne wersy :) nic dodać, nic ująć, cieszę się, że mnie rozumiesz

wydaje mi się, że z tego założenia wychodzą twórcy filmów, a ja bym chciała więcej radości (i w życiu i w filmie!)

 

pozdrawiam Cię i życzę dobrej nocy :)

 

Opublikowano

Osobiście lubię ten brud w polskim kinie. W ogóle lubię polskie kino. Jeśli chodzi o współczesność, to zdecydowanie to dramatyczne. 

Jakoś mnie toż nie odrzuca. Grunt żeby obraz był ciekawy i dobrze zrealizowany. 

Czuć te bagnisko (w tym to w odniesieniu do kina, które jak wzmiankowałem mi nie przeszkadza) w tym tekście dobitnie. 

Gud szit 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy Piękny, aż dostałam ciarki

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I to "ostre zapalanie duszy" — wyjątkowo zapada w pamięć
    • @klaks ale cudowny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Gosława  Apetycznie połączony Taniec życia i śmierci w Twoim wierszu. Świetnie się czyta. Swoją drogą flaki podawane w wykwintnych restauracjach zdobyły sobie uznanie.
    • @Leszczym To, co opisujesz, to przecież podwójna pułapka: najpierw dwadzieścia lat walki z winą realną (lub uznawaną za realną), a potem kolejne dwadzieścia z winą... nieuzasadnioną? Wyimaginowaną? A może właśnie z tym, że zmarnowało się poprzednie dwadzieścia lat na zmaganie się z czymś, co "nie istniało"? Jest w tym coś z Kafki – człowiek skazany na proces, którego powody okazują się iluzoryczne, ale cierpienie jak najbardziej rzeczywiste. Bo przecież te czterdzieści lat życia, niezależnie od "obiektywnego" statusu plamy, zostały przeżyte w określony sposób, ukształtowały tożsamość, relacje, wybory. Masz rację, że to pojęcia, które "nakłaniają" – do autorefleksji, do pytań o to, co nas więzi, co uznajemy za swoje przewinienia i dlaczego.   A propos dużej plamy. Właśnie przeczytałam kryminał White Loreth Anne "Dziennik mojej siostry", w którym dwóch nastolatków wmówiło trzeciemu, iż dokonał zbrodni pod wpływem alkoholu i grzybków. A oni, jako dobrzy przyjaciele, pozbyli się zwłok. Oczywiście to nie była jego zbrodnia, ale przez 47 lat żył z tą plamą, żył w zawieszeniu, z alkoholem i wyrzutami sumienia. Ale gdy ktoś zasugerował, że został oszukany i zmarnował tyle lat życia -  popełnił samobójstwo (też był na haju) . Zastanawiałam się nad psychologicznym uzasadnieniem takiej reakcji. Pozdrawiam.   
    • Zdążaj! O, wiele i woja żądz!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...