Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W strukturę koca wniknąć drobnicą,
Okruchem lichym, co nie nasyci
Żadnego oka wpadnąwszy w sito.
W żadnych pustościach nie dać się zliczyć.

Przepaść pomiędzy kłamliwe sploty
Obiecujące kołyskę ciepłą,
Jakby z litości milczące o tym,
Że grzeją ciało tym, co zeń zbiegło.

A jeśli trzeba - w kaprys sezonu
Winę przetoczyć i tak się rozśnić,

By - przegapiwszy otwarcie schronów -
Nie mieć okazji dosięgnąć wiosny.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Aż się zastanowiłem, czy znam kogoś, kto by w ostatnim czasie nie chorował... i nikt mi nie przychodzi do głowy :P W ogóle ludzie wokół mnie jacyś tacy sfatygowani, wymęczeni. Albo może ja - sfatygowany i wymęczony - tak wszystkich widzę.

Że wiosna nadejdzie - teoretycznie to pewne. Ale ile się czasem trzeba namęczyć, by samemu do niej dotrwać.

Opublikowano

Koca używam czasami przy drzemce, ale niedawno, u progu zimy, napisałem o kołdrze, która, w dodatku w dobrym towarzystwie, pomoże przetrwać zimowe chłody:). Ta pora roku na naszej szerokości geograficznej, inspiruje poetów:). Pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mnie tej zimy udało się od koca niemal uzależnić. O dziwo, nawet to uzależnienie potrafi być niebezbieczne.

To jeszcze takie produkują? Ostatni raz miałem z takim styczność na początku lat 90, jako dziecko.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • już, natychmiast, zamieniaj w dom wszystko: suche pędy, patyczki tak cienkie, że ledwie je widać, szkiełka z roztrzaskanych butelek, stare płyty CD robiące w barach za podstawki pod browar, chłamięta z plecaków i szuflad, zeszyty i kamienie. stwórz z tego budyneczek tak kruchy, by zawalił się jak najszybciej, zniknął z oczu złośliwców, przeszedł do wieczności, czytaj: na drugą, nieoficjalną stronę, poza granicę logiki, wwalił się do innego wymiaru – i trwał tam, tylko dla nas. i chronił, był bezpieczną przystanią dla dwóch zbłąkanych łodzi. stwórz nam budyneczek-dżunglę, w której rozpocznie się wariackie, autochtoniczne cocktail party: para odszczepieńców trzaskająca młotami w matryce bezbronnie technologicznych zwierząt, usmartfonionych bestii, odlogowująca się (w tym wyrazie nie ma błędu!), brutalnie i nożem, z nieprzyjaznego świata cyfry. wprost w swoje zakamarki, w głąb niepoznania.
    • @Berenika97 pieczęć mnie urzekała do głębi. Lubię takie pisanie.  Pozdrawiam 
    • @Berenika97 bardzo dziękuję za tak wiele trafnych spostrzeżeń. Tyle chciałam przekazać i może jeszcze więcej. W każdym razie cieszę się, że przekaz został odczytany zgodnie z moją intencją.  Pozdrawiam @Annna2 życie to ciągle zmagania ze sobą i ze światem. Dziękuję serdecznie
    • @Berenika97 jest to tekst o transformującej, wyzwalającej i objawiającej mocy miłości.   Prześlicznie napisany :) Bereniko. jestem zachwycony !
    • @Berenika97 Dokładnie tak przedstawiałem "Spóźnione nekrologi" na innych portalach. Jako opowiadanie w stylu weird fiction i noir z klasą godną epoki lat 30-tych.  Piszę bardzo mało prozy bo przez niewielkie zainteresowanie i zasięgi zawsze tracę wenę i ochotę ale nieliczne opowiadania będę tu publikował. Może również te niedokończone których jest sporo. Może kogoś tu zainteresują i znajdą drugie życie.  Bardzo Ci dziękuję za czas, który poświęcasz na czytanie moich tekstów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...