Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

kiedy minie 

będę gotowy na śmierć 

ale teraz zatańczę 

właśnie z Tobą 

kryzysową narzeczoną 

wsiądziemy na motocykl 

który kupię

i pojedziemy za horyzont 

gdzieś 

 

na miejscu 

nieważne gdzie 

rozniecimy wielkie ognisko 

spalimy w nim to co było

a ciała nasze zapłoną 

 

dzikością naszych serc 

przywołamy stada wilków 

pierwszy raz podejdą do ognia 

będziemy palić jointy pić piwo 

do rana śpiewać i wyć  

o świcie zawrzemy sojusz 

bratersko siostrzanym 

tatuażem więzi 

 

i wrócimy 

każde do siebie 

z podkulonym ogonem

 

lub też 

na resztkach fazy

znajdziemy dilera 

który nakarmi nas 

wiarą w nowe życie 

razem

 

przecież żyć można 

do śmierci 

Opublikowano

Ciekawy wiersz, a to

 

...i wrócimy 

każde do siebie 

z podkulonym ogonem...

 

nie świadczy o optymizmie w temacie rozwiązania tego kryzysy. Jak jedno mieszkanie, trudno się rozstawać i brać kredyt na drugie. Nie słyszałem, żeby dilerzy sprzedawali wiarę na nowe życie, natomiast wiara na życie po śmierci jest w ciągłej sprzedaży. Pozdrawiam

 

 

Opublikowano

@Somalija hmm poczułem się zdekodowany:) plan jest faktycznie mega ale to wciąż tylko plan.i jeszcze taka wątpliwość czy czy to aby nie taka rzecz która lepiej robić bez planów na dzikości;)

@Marek.zak1 kredyt dzieci cała wspólna przestrzeń, przyszłość przeszłość trzeba w teraźniejszości zanegować. Jakiej ogromnej odwagi to wymaga. 

  • Lahaj zmienił(a) tytuł na Kryzys wieku średniego

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...