Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
30 marca 2005
Jest już wieczór. Pakuję trochę ubrań, jakieś książki na drogę (w razie czego), jeszcze raz sprawdzam, czy o niczym nie zapomniałem i idę spać. To już jutro, a ja jeszcze nie wierzę, że będę wśród trzech tysięcy „wybrańców”, którzy zobaczą Dead Can Dance na żywo.

31 marca 2005
O 7.30 jadę autobusem do Poznania.. Wcześnie, ale przede mną prawie 400 km i zanim zacznie się koncert, dwa spotkania z sieciowymi znajomymi.
Pierwsze, o ironio, zaliczam w solarium dla Kurzego Rodu, co nie jest bez znaczenia dla mojej towarzyszki, ale o tym ani słowa więcej. Powiem tylko tyle, że kawa niesmaczna, ale za to rozmowa fascynująca.
W pociągu bez trudu znajduję swoje miejsce i przy okazji osobę, z którą za kilka godzin pójdę do Sali Kongresowej. To nasze pierwsze spotkanie poza siecią i już po pięciu minutach wiem, że książki, które zabrałem, są niepotrzebnym balastem. Podczas tej wyprawy na pewno z nich nie skorzystam.
Godzina 19.30 a my niepewni, czy bilety są oryginalne, stajemy przed wejściem do Sali Kongresowej. Tłum gęstnieje, ale wszystko przebiega sprawnie i bez awantur. Nikt się nie przepycha, nikt nie krzyczy. Wygląda to tak, jakby ktoś wszystkimi dyrygował.
Nareszcie w środku. Szybko szukamy swoich miejsc i czekamy. Trochę daleko od sceny, ale to w tej chwili zupełnie się nie liczy. Na scenie ekipa techniczna sprawdza, czy wszystko jest na swoim miejscu, a ja z niecierpliwością spoglądam na zegarek. Już kilka minut po 20.00 i właściwie nic się nie dzieje, więc zaczynam mieć dziwne przeczucie, że koncertu nie będzie. Niepotrzebnie. Po kilku minutach wychodzą i to jest prawdziwy początek podróży. Lisa w żółtej tunice zajmuje swoje miejsce, krótkie przygotowanie i zaczyna do nas „przemawiać”
Pierwszy utwór to „Nierika” i od razu jestem oszołomiony. Nie wierzę własnym uszom, ale muzyka Dead Can Dance w Sali Kongresowej brzmi lepiej niż podczas nagrań studyjnych. Niewyobrażalne możliwości wokalne Lisy Gerrard i jej charyzma powodują, że publiczność siedzi jakby była zahipnotyzowana. Nikt nie rozmawia, nikt się nie rusza.
Po każdym utworze rozlegają się ogłuszające brawa, które milkną natychmiast, gdy zaczynają rozbrzmiewać pierwsze nuty kolejnej kompozycji. Niezbadane przestrzenie, ciasna klatka, katedra, podwodny świat, pustynia i kosmos. Tam prowadzą nas Lisa i Brendan. To niesamowita podróż, podczas której wszystko może się wydarzyć. Gra świateł potęguje wrażenie nierealności oglądanego spektaklu. To już nie jest koncert, to przedstawienie. Kreowanie nowego świata, kształtowanie przestrzeni, kwintesencja wszystkiego, co w muzyce najlepsze. Nie jest w stanie tego zrozumieć nikt, kto nie widział i nie słuchał Dead Can Dance na żywo.
„Rakim”. Zespół opuszcza scenę, ale publiczność nie rezygnuje. Przeszło pięciominutowa owacja na stojąco. Od oklasków i uderzeń nóg o podłogę cała sala Kongresowa drży.
Jeszcze raz wychodzą na scenę i na początek serwują „Black Sun”. Ten utwór naprawdę potrafi odurzyć i sprawić, że nie czuje się upływającego czasu, obecności ludzi, przestrzeni, niczego. Później już tylko „Yulunga”, „Severance”, „Salem’s Lot Aria” (niesamowite – Lisa śpiewa dwugłosem) i „Hymn For The Fallen” (znakomity). Czas Dead Can Dance kończy się nieodwołalnie. Po takiej uczcie trudno wyjść na ulicę i żyć tak jak kiedyś.
Martwi potrafią tańczyć i martwi potrafią ożywić.

Repertuar:
"Nierika", "Saffron", "Yamyinar", "The Ubiquitous Mr. Lovegrove", "Love That Cannot Be", "Lotus Eaters", "Crescent", "Minus Sanctus”, "Saltarello", "The Wind That Shakes The Barley", "How Fortunate The Man With None", "Dreams Made Flesh", "I Can See Now", "American Dreaming", "Sanvean","Rakim"
"Black Sun", "Salem´s Lot Aria", "Yulunga", "Severance", "Hymn For The Fallen"
  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

a co tak mało o samym koncercie, wychwalanie pod niebiosa bez jakichkolwiek argumentów. było fajnie bo po prostu było?? tyle Pan napisał a wynika z tego jedno - że było fajnie i nic wiecej.

a ja moge opisać dyskoteke lat'80?? czy post zostanie skasowany??

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A niech Pan pisze o dyskotece nawet z lat siedemdziesiątych. Komu to przeszkadza?
Najpierw jednak cytaty:
"muzyka Dead Can Dance w Sali Kongresowej brzmi lepiej niż podczas nagrań studyjnych. Niewyobrażalne możliwości wokalne Lisy Gerrard i jej charyzma powodują, że publiczność siedzi jakby była zahipnotyzowana"
"Niezbadane przestrzenie, ciasna klatka, katedra, podwodny świat, pustynia i kosmos. Tam prowadzą nas Lisa i Brendan."
"Kreowanie nowego świata, kształtowanie przestrzeni, kwintesencja wszystkiego, co w muzyce najlepsze."
"(...)„Black Sun”. Ten utwór naprawdę potrafi odurzyć"
"„Salem’s Lot Aria” (niesamowite – Lisa śpiewa dwugłosem) i „Hymn For The Fallen” (znakomity)."
To są argumenty. Wystarczy je zauważyć, ale rozumiem, że nie każdy potrafi.
Opisywać muzykę Dead Can Dance w sposób szczegółowy to tak, jakby próbować wytłumaczyć Eskimosowi wygląd amazońskiej dżungli. Nie da się. Będzie mówił, że rozumie, ale w rzeczywistości nie pojmie nawet 10% opowieści.
Opublikowano

to nie są argumenty, większosć to Pańskie uczucia względem muzyki i koncertu, to jest opis....

muzyka brzmi lepiej na żywo?? dlaczego bo ładniej śpiewają??? no kpiny

tera

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słuchaj, czy forum dyskusyjne jest tylko od tego, żeby znowu obrzucać się błotem? Nie można podyskutować w sposób kulturalny? Czekam na pytania, na które chętnie odpowiem, ale gdy ktoś podchodzi do sprawy w ten sposób, to mam wątpliwości, czy chociaż wie co to jest kultura (szeroko pojęta kultura). Chcesz koniecznie zastąpić pewną osobę, tak? I zapamiętaj, że to nie jest dział poezji, abyś mógł mówić cokolwiek o kpinach. Wiesz co to jest skala głosu? Wiesz co to jest głos obejmujący cztery oktawy, albo śpiewanie dwugłosem? Wiesz co znaczy, gdy słynny "artysta" podczas nagrań studyjnych jest wspomagany elektroniką, a na koncercie nie daje sobie rady (akurat u DCD tego nie ma)? Jeżeli chciałbyś się czegoś dowiedzieć, to po prostu spytaj, a tekst mógłbyś oceniać wtedy, gdybym zamieścił go w prozie. Nie potrzebuję jego oceny, więc jest tutaj. Nie potrzebuję oceny tego, co widziałem i słyszałem. Sam sobie daję z tym doskonale radę.
Opublikowano

ja proponowałbym inny temat dyskusji: dlaczego niektórzy nie potrafią rozmawiać, tylko się czepiać.
----
gdyby nie awersja do tłumu, sam bym się przeszedł na ten koncert... a tym, którzy nie rozumieją wpisu zachwyconego MS, radzę: niech najpierw posłuchają DCD.
artystów wyróżnia to, że na koncertach brzmią jeszcze lepiej niż w studiu Panie Tera; tak już jest, a jeśli Pan wszystko potrafi tak świetnie opisać, to co Pan robi na tym forum? jak to się stało, że Pan Nobla jeszcze nie dostał??
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Właśnie sam nie wiem jak to jest możliwe, ale zdarzają się takie przypadki. Słychać jednoczeście dźwięki niskie i wysokie. Gdy słuchałem tego na płytach, to byłem pewien, że głos był nagrany na dwóch ścieżkach. Może i był, ale taki sam efekt wokalistka osiąga podczas koncertu, a o śpiewie "z taśmy" nie ma mowy. Coś podobnego słyszałem kiedyś u Czesława Niemena. Może to polega na błyskawicznej zmianie ustawienia strun głosowych i tej zmiany ludzkie ucho nie wychwytuje, albo na jakiejś "wadzie" w budowie aparatu głosowego, niemniej fakt pozostaje faktem. Słychać dwie wysokości dźwięku w tym samym czasie.
też w szoku (jeszcze)
pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak idiotycznego postu to ja nie czytałem od dawna.

"artystów wyróżnia to, że na koncertach brzmią jeszcze lepiej niż w studiu Panie Tera; tak już jest, a jeśli Pan wszystko potrafi tak świetnie opisać, to co Pan robi na tym forum? jak to się stało, że Pan Nobla jeszcze nie dostał??"

yyy na prawdę?? fajnie ze niektórzy lepiej brzmia na zywo niż w studiu??? no nie wierze!! uszczypnijcie mnie

kłania sie czytanie ze zrozumieniem

gardze noblem, a na forum jestem bo mam wakacje i mi sie nudzi
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Właśnie sam nie wiem jak to jest możliwe, ale zdarzają się takie przypadki. Słychać jednoczeście dźwięki niskie i wysokie. Gdy słuchałem tego na płytach, to byłem pewien, że głos był nagrany na dwóch ścieżkach. Może i był, ale taki sam efekt wokalistka osiąga podczas koncertu, a o śpiewie "z taśmy" nie ma mowy. Coś podobnego słyszałem kiedyś u Czesława Niemena. Może to polega na błyskawicznej zmianie ustawienia strun głosowych i tej zmiany ludzkie ucho nie wychwytuje, albo na jakiejś "wadzie" w budowie aparatu głosowego, niemniej fakt pozostaje faktem. Słychać dwie wysokości dźwięku w tym samym czasie.
też w szoku (jeszcze)
pozdrawiam.


A może tylko tzw. chórki były z playbacku (tzw. półplayback), nic w tym złego. Jeśli artysta sam śpiewa chórki wtedy jest ładniejszy efekt (jak w przypadku byćmoże Pani Lisy z DCD bądź W. Houston [na 100%]). Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i co wynika z tego wpisu? chyba tylko to, że gardzi Pan wszystkim, z wyjątkiem siebie; przełknę i przemilczę tę prostacką arogancję, która przebija z Pańskiego wpisu, który notabene odnosi się tylko do Pańskich nieujawnionych na forum myśli.
nie mam zamiaru się kłócić, zwłaszcza z ironią kiepskiej próby rodem z korytarzy szkolnych. Mniemam, że Panu przejdzie.
staram się czytać zawsze ze zrozumieniem od 20 lat. tylko że nie zawsze autor tekstu na to pozwala.
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i co wynika z tego wpisu? chyba tylko to, że gardzi Pan wszystkim, z wyjątkiem siebie; przełknę i przemilczę tę prostacką arogancję, która przebija z Pańskiego wpisu, który notabene odnosi się tylko do Pańskich nieujawnionych na forum myśli.
nie mam zamiaru się kłócić, zwłaszcza z ironią kiepskiej próby rodem z korytarzy szkolnych. Mniemam, że Panu przejdzie.
staram się czytać zawsze ze zrozumieniem od 20 lat. tylko że nie zawsze autor tekstu na to pozwala.
pozdr

poziom arogancki jest adekwatny do postu autora.

"chyba tylko to, że gardzi Pan wszystkim, z wyjątkiem siebie" to jest pomówienie i wycieczka osobista!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym  Michał ująłeś kłusownictwo z innego punktu widzenia i ma ono pełne uzasadnienie. Kłusownictwo obok nielegalnego polowania na zwierzęta to również naruszanie własności intelektualnej, którą mogą być dzieła sztuki, przekraczanie ustalonych reguł w biznesie, to wszystko mieści się w ramach kłusownictwa. Dziękuję za ciekawe podejście do tematu. Trzymaj się cieplutko.:)
    • Podobał mi się ten rok  Był łatwy trudny mądry bzdurny Zimny gorący senny męczący Szczery kłamliwy odważny wstydliwy Pełen pozornych kontrastów    Podobał mi się ten rok  Gdzie jawa spotkała się ze snem  Gdzie dusza opuściła ciało  Gdzie myśli nigdy nie wyszły  Przez zaciśnięte w bólu zęby    Podobał mi się ten rok  Nie chcę cię, wypuść mnie ze szponów Wpuść mnie, rozerwę cię na strzępy Daj mi się, przestań w końcu cierpieć Pragnę cię, stańmy się jednością    Stoję przed lustrem, to nie ja  Nie poznaję tych krzywych z rozpaczy oczu Tego wysuszonego zdechłego spojrzenia Tego pełnego syfu niby półuśmiechu  Tej duszy wołającej o pomoc    Stoję przed lustrem, widzę siebie Poznaję te stare, zmęczone oczy To stęsknione uczuć odbicie źrenic Tę duszę pokrytą ścierwem blizn Podobał mi się ten rok. 
    • @Christine Widzę, że się uniosłaś. To dobrze. Gniew dobrych ludzi potrafi zmienić bieg historii.  Jednakowoż, nadal podkreślam, że to nie oskarżenie tylko przyjacielska rada dla ludzi, którzy niespecjalnie dobrze piszą i chociaż przez chwilę chcieliby się ogrzać w cieple pozytywnych komentarzy. Niech wiedza o możliwościach gpt zagości tu na stałe. Wyrównajmy szanse dla mniej zorientowanych technologicznie żeby też zaznali chwały.  Wierzę, że kiedyś zrozumiesz, że to, co się tu dzieje, jest projektem na wskroś humanistycznym. Ale jeszcze nie dzisiaj, nie jutro, nie pojutrze i nie popojutrze (licence: Raz Dwa Trzy, chyba).
    • Rad, i cna brutalu, ta matula: turban ci dar.    
    • zanim to co napiszę, co myślę i czuję tobie za pracę nad sobą pięknie pogratuluję kochani... o prawdziwe szczęście trzeba co dziennie zabiegać o prawdziwe szczęście trzeba co dziennie się starać szczęście lubi się chować ale nigdy nas nie chce karać o prawdziwe szczęście trzeba zawalczyć aby godność nasza się w kwiatku wyzwoliła o prawdziwe szczęście trzeba zahaczyć aby się chwila najlepsza nam w świecie wytworzyła prawdziwym szczęściem warto zawsze być warto być tym kim dajemy innym radość bo siła najlepsza jest by w miłości tkwić dla prawdziwego szczęścia to będzie na dość walcz o życie swe i swe możliwości aby każdego dnia odnalazła się twoja cudna chwila walcz o to by życie twoje było możliwie najlepsze aby się w cieple radość nigdy nie ukryła bo szczęściem można się dzielić z bliźnim i dawać sobie chwile zaś najlepsze aby sercem swym sobie lepsze czasy wyśnić będzie to nasze życie w końcu najładniejsze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...