Lewitujące wieszaki

[error_erros]

Jeść wieczorami ogryzki szminek,
To jak być niżej niż upaść można,
A ja - czerwoną łykając ślinę -
Żywię się złudą, żem usta pożarł.

Ostatnią kroplą perfum zapijam
Czas, co jak zdrajca każe mi wątpić,
Że zanim wyszłaś - naprawdę byłaś.
Gorzko mnie krztuszą twoje pierścionki.

W miejsce powietrza - z szafy majaki,
I świat wiruje jak oszalały.
Z lewitującym ruszam wieszakiem
W najżałośniejszy bal - na pół pary.

 

 

[sam_i_swoi]

A na zakąskę kremu spróbuję,

Zlizać z Twej dłoni ślicznej,
W usta łechtany włoskiem,

W blado skórze rozlicznej.

 

Zdejmę woskiem gorącym,

jak serce zostaje samotne,

jednym ruchem rwącym,

wszelako moje myśli psotne...

 

 

Sorry tak mi się jakoś :))))))

Pozdrawiam :))))

[error_erros]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Kurde, szybki jesteś xD

[Marek.zak1]

Super wyszło, a wiem, co podkreślałeś wiele razy, że peel to nie autor, ale tak maja, jak sądzę, miliony, więc szacun za empatię. 

[error_erros]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie wiem, czy można to nazwać empatią - po prostu lubię w wierszach wczuwać się w czyjeś położenie ;>

Cieszę się, że Ci się podoba!

[Cvir]

Najpiękniejszy!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

[error_erros]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ach, dziękuję! ;D

[Natuskaa]

To zapewne miała być przenośnia, ale komiczny ten obraz człowieka pożerającego końcówki szminek po kimś tam ciekawie się wyobraża :) Czasami chciałabym umieć namalować to co mi się pojawia w głowie.

Jest ciekawie.

 

Pozdrawiam.

[GrumpyElf]

@error_erros "Że zanim wyszłaś - naprawdę byłaś" - ujęło mnie to, piękne. Ale gościu sromotnie zakochany, powiedziałabym 'stracony', a właściwie to nawet wariat xD  Kilka genialnych sformułowań, które ucieszyły. 

[error_erros]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jasne, że przenośnia - cały wiersz jest przenośnią. Jednak z tą szminką itd. celowałem w taki klimat "i śmieszno, i straszno". No bo to jednak gruba szajba jest xD

"Stracony" to idealne określenie! I cieszę się, że padło, bo jest takie ostateczne, nieodwracalne - taki klimat mi się marzył w tym wierszu ;>

Dziękuję!