Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wpadła mi taka dziś myśl do głowy

choć mi nie wolno ja zjem schabowy

lecz zaraz problem, bo często bywa

że się pojawia alternatywa.

 

Ziemniaki całe, piure, plasterki

co by tu wybrać, spytam kelnerki

a ona rzekła mi bez wahania

najlepsze frytki i bez gadania.

 

Myślę tak sobie skoro tak czyni

wie, co jest dobre, bo to znawczyni

kolejne z pytań bardzo banalne

i bojaźń, że znów ja gafę palnę.

 

Wzmogłem się w sobie, siły zebrałem

grzecznie kelnerki się zapytałem

jaka z surówek do schabowego

będzie najlepsza no i dlaczego?

 

Padła odpowiedź niejednoznaczna

każda z surówek jest bardzo smaczna

może pan każdej zechce skosztować

więc pomyślałem można spróbować.

 

Nie był to koniec mych wątpliwości

bo do wyboru z kością, bez kości

podobno z kością bywa smaczniejszy

lecz nie wczorajszy, tylko dzisiejszy.

 

Opublikowano

@walvit

Pisząc ten wierszyk bardzo zgłodniałem

nawet zaprzestać już go myślałem

lecz pomyślałem sobie Henryku

musisz go skończyć, masz to w nawyku.

 

Teraz do kuchni udać się trzeba

by spałaszować, choć kromkę chleba

a na niej schabik, schabik pieczony

jeśli uzyskam zgodę od żony.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

i znów wątpliwość człowieka gnębi

przez kostkę mogę utracić zęby

wypaść mi może nowy klawesyn

i z mięsożercy będzie dietetyk

 

pal sześć schabowe żeberka steki

golonki tuszki oraz rozbefy

lecz czym podgryzał ja będę brzuszki

policzki wargi oraz cycuszki

 

ale jeść trzeba kalorie wcinać

by móc poszaleć i się wyginać

więc wchłaniam wszystko z kością bez kości

precz me rozterki precz wątpliwości

 

Pozdrawiam

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdy uzębienie jest niekompletne

(tutaj z poradą się chyba wetnę)

gdyż w moim mieście, przynajmniej tam

są sztuczne szczęki, używam sam.

 

Polacy lubią biesiady huczne

więc bez obawy, bowiem są sztuczne

zęby nie gorsze od tych wrodzonych

ja także mam ich kilka wstawionych.

 

Nie ma też obaw, bo z pieszczotami

można powalczyć i sposobami

wprawić w ekstazę, w szał uniesienia

nawet, gdy nie ma się uzębienia.

 

Technik nie podam każdy ma swoje

jeśli mu w mózgu pracują zwoje

wytworzy system, system odrębny

i zadowoli, choć jest bezzębny.

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj Alicjo - mi się podoba owa głupawka - miło że byłaś - dziękuje -                                                                                                                      Pzdr.uśmiechem.                                                   
    • @andrew Wiem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Wiersz to fikcja literacka, a bohaterka jest wytworem wyobraźni autora. Dagma wjeżdża na plażę jak różowy meteor z kosmosu absurdu. Galoty w rozmiarze 5xl – balony wypełnione własnym chichotem, pękające od ego. Brzuch obwisły – ścierka po pożarze lasu, odciski – arbuzy z pieczątką „Ja tu rządzę!”. Włosy tłuste jak sos z kebaba, oczy – reflektory z galerii narcyzmu, oślepiają turystów i ich rozsądek. Uśmiech – plaster na dziurę po bombie atomowej, śmiech – dzwon z puszek po frytkach, rozbrzmiewający echem: „Ja jestem piękna!”. Każdy krok – procesja własnej chwały, każdy ruch – katastrofa logiki i smutku. Piasek przykleja się do jej nóg jak wyznawcy, galoty wirują jak sztandary w tornado ego. Turysta mruga – już nosi znak: „Wyznawca Dagmy – numer 3478”. Ręczniki padają, parasolki biją pokłony. Jej oddech – burza, która miesza lody z solą i piaskiem. Śmiech i strach płyną w łzach turystów. Słońce ugina się, chowa za chmurą, wiatr tańczy w rytmie jej triumfu. Stopy – walce czołgów próżności, zgniatają muszelki – trofea absurdu. Brzuch – trampolina pychy, odbija promienie słońca, które krzyczą: „To nie fizyka, to Dagma!”. Głos – megafon z lunaparku, słowa – kolejki górskie wykolejone w umysły, zostawiają popcorn strachu i watę cukrową rozpaczy. Cień – nadmuchiwany zamek pychy, połyka wiaderka i zamki z piasku. Śmiech – tsunami z butelek po oranżadzie, porywa leżaki i zdrowy rozsądek. A jej wiersze – jak instrukcje obsługi tostera pisane przez chomika po trzech piwach, bełkot, który udaje natchnienie. Każda linia życia – kazanie o niej samej, każda chwila – selfie z własnym ego, bo Międzyzdroje nie znają innej boskości. Galoty – różowe tornado idiotyzmu, brzuch – katedra egocentryzmu, odciski – medale wojen z rozumem. A ona – kapłanka, przewodniczka sekty, bogini absurdu – triumfuje… Triumfuje jak ponton w kształcie banana, dryfujący po kałuży własnych łez, jak królowa disco polo na weselu świerszczy, jak cesarz kartonowych pudeł, który mianuje siebie papieżem galot. Plaża drży, słońce mdleje, a cała jej chwała pęka jak balon z kisielem – rozchlapywany w krzykliwe konfetti idiotyzmu, które już nikt nie chce zbierać, bo śmierdzi kebabowym sosem i przegraną w plażowej loterii.  
    • @Annna2 Dziękuję Annno. @Naram-sin Dziękuję, że przeczytałeś mój wiersz. W zasadzie to jesteś pierwszą osobą która wyraziła swoją krytykę. W ogóle pierwszą, pierwszą na świecie. Wiersze zacząłem pisać parę miesięcy temu i jestem absolutnym "świeżakiem" mimo siwej głowy. To jest moja pierwsza publikacja. W związku z tym bardzo proszę o wskazanie wody którą można "odlać". Chętnie nad tym popracuję. I jeszcze jedna prośba. Odnoszę wrażenie, że trzeba się chyba nieźle postarać aby się przebić. Moment publikacji jest jak meteoryt na niebie, błyśnie i po tobie. Sam z trudem odnalazłem swój wiersz z przed kilku godzin, bo już zastąpiły go inne. Czy trzeba mieć wierszy co najmniej kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt? Bardzo będę wdzięczny za kilka rad. 
    • W moim mieście szukają chętnego na stanowisko operatora sceny do teatru. Może chciałbyś spróbować? Troszkę wyzwania w sposobie inscenizacji Twojej sztuki, ale kto wie, kto wie . Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...