Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mały, biały domek cz.V


Kwiatuszek

Rekomendowane odpowiedzi

       Kolejny dzień przywitał nas piękną, słoneczną pogodą. Mój mąż i synek  mieli w planie wybrać się do miasta na drobne, męskie zakupy. Nie przepadałam za miejskim gwarem, więc postanowiłam wykorzystać chwilę wolnego czasu na spotkanie z przyjaciółką. Nie musiałam jej długo namawiać na odwiedziny. Mieszkałyśmy tylko kilka kilometrów od siebie, jednak zabieganie dnia codziennego powodowało, że rzadko się widywałyśmy.
       Przyjechała zaraz po obiedzie. Zaparzyłam kawę i pokroiłam chlebek bananowy, który zdążyłam upiec z samego rana. Jeszcze niedawno nie znajdowałam czasu na pieczenie. Teraz, kiedy większość zysków czerpię ze sprzedaży książek, mam zdecydowanie więcej czasu na delektowanie się życiem.
      Tak, tak , zaraz ktoś powie : -Jak to? Nie masz czasu na spotkanie się z przyjaciółką a za chwilę chwalisz się jego nadmiarem, który wykorzystujesz na upieczenie chlebka bananowego, tak bez okazji? - Otóż sprawa jest bardzo prosta. Do tanga trzeba dwojga, jak to mawiają. Ciężko było nam się zgrać, bo kiedy jedna miała chwilę wolną druga akurat była zajęta. I tak potrafiło minąć trochę czasu.
        Usiadłyśmy wygodnie na czekoladowym, welurowym narożniku. Otoczone niezliczoną ilością kremowych, miękkich poduszek. Na szklanej ławie postawiłam kubki z kawą, której aromat roznosił się chyba po całej okolicy. Świeżo upieczony chlebek bananowy świetnie się z nim komponował.
        Monika wzięła łyk kawy i położyła sobie na talerzyku kawałek ciasta. Jej wzrok zatrzymał się na szklanej ławie.
- Aga... Kiedy byłam tu rok temu na tej ławie miałaś zawsze stosy kartek - przypominajek. Przeniosłaś swoje karteczki pamięciowe w inne miejsce? - zaśmiała się. - Pamiętam, że na lodówce też było ich pełno a dziś zauważyłam tylko kilka.
Odwzajemniłam jej uśmiech :

- Powiem Ci , że ciekawa historia z tymi kartkami. Kiedyś faktycznie musiałam wszystko na nich zapisywać. Ciągle wmawiałam sobie, że jak nie zapiszę to na pewno zapomnę -
tłumaczyłam przegryzając świeżo upieczony chlebek bananowy.
- Zrobiłam sobie jednak pewien test. Raz i drugi celowo nie zapisałam czegoś na kartce powtarzając jednocześnie w myśli " będę pamiętać,  będę o tym pamiętać... " . I wiesz co? Ku mojemu zdumieniu te rzeczy same przychodziły mi na myśl w idealnym dla nich momencie. Myśl o kupnie płynu do mycia naczyń pojawiała się w sklepie zanim skręciłam w alejkę z artykułami chemicznymi. Załatwianie ważnych spraw również dawało o sobie znać odpowiednio wcześnie bez spoglądania na kartkę.
- To aż niewiarygodne! - zdziwiła się Monika poprawiając mięciutką,  pluszową poduszkę.
- Spróbuj - powiedziałam. - Nie masz pojęcia jaką fajną zabawą mogą być ćwiczenia z własnym umysłem. Cały czas robiłam błąd, bo sama programowałam go mówiąc " na pewno zapomnę " . A wystarczyło zamienić to na proste " będę pamiętać "...
    

Edytowane przez Kwiatuszek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się, bo mam wrażenie, że piszesz w oparciu o własne doświadczenie, dlatego przedstawione osoby i zdarzenie mogę odnieść do własnego życia.

 

Powinnaś poprawić zapis niektórych dialogów: pierwszy myślnik stawiać na początku linijki, nie po dwukropku.


 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wypowiedź dialogowa dość obszerna, dlatego „zaczęłam” nie bardzo pasuje.


 

 

Pozdrawiam.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rachael * Znalazłam w niepamięci mały okruch czasu, Lecz boję się go dotknąć i dokładnie zbadać.  Zrobiłeś to specjalnie? Powiedz mi od razu… Dlaczego wątpliwości mam odczuwać nadal?   Wiesz dobrze, czemu światłem skrzy się bursztynowym, Bo przecież, tak naprawdę wiemy to oboje. Uciekłam - będą szukać. Co mam teraz zrobić? Powtarzasz, że wspomnienia nie są nawet moje.   Widziałeś je, nieprawdaż? Mów, i nie udawaj, Jak gdybyś miał tajemnic nie zobaczyć nigdy. Czy teraz, gdy przed tobą stoję całkiem naga, Wciąż pragniesz, bez wahania, ścigać mnie, jak inni?   Chcesz milczeć? Więc dlaczego, gdy rozpinam włosy, Odczuwasz, na nadgarstkach, sto tysięcy muśnięć? Przemienię cię za chwilę w najprawdziwszy dotyk, A kiedy będziesz gotów, zmienię siebie również.   I będę, wręcz na przekór, delikatne dłonie, Przeplatać przez rozgrzane opuszkami ciało. Impulsy, tuż pod skórą, iskrzą pobudzone; Nie znałam tego wcześniej. Powiedz, co się stało?   Zaufać mam wspomnieniom? Wybacz, nie potrafię, I coraz bardziej przez to siebie nie rozumiem. Ciekawość tak bezczelnie sny obraca w jawę; “Pocałuj mnie” - do ucha ciągle podszeptuje…   I działa, jakby była nieskończoną siłą, Na którą całe życie, dotąd miałam czekać. Pod skórą, jakże blisko - pozwól - niechaj płyną! Pocałuj mnie, dotykaj. Zrób to proszę, Deckard.   ---   * - replikantka, w której zakochuje się, z wzajemnością, główny bohater filmu Blade Runner, Rick Deckard.
    • @Konrad Koper ok, dzięki :) @Starzec No trochę tak.  @iwonaroma Taka prawda życiowa :) Dzięki
    • @Adaś Marek Szczerze sądzę, że jest coś takiego. Przypuszczam tak. Ale no nie umiem udowodnić. Pozdrawiam M. 
    • Klimatycznie, a na koniec z mocną puentą. 
    • Bardzo mi się podoba :) Świetne :)   P.s. A czemu nie można Cię polubić? :) Poobserwować ? :) (Chodzi o wyłączenie tej funkcji z profilu.)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...