Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Stoję twardo ciałem na ziemi,
Duchem nawet parę planet dalej.
Lecę lekko Duchem,
Imię moje wyryte na niewidzialnej skale.
Moce gotują zupę napełniając talerz tym,
Co materialne i tym, co nie.
To wszystko chaos.
Cała głębia w kałuży codzienności
Namawia do wytarcia z kurzu naszych imion.
Niemodnie służyć choć termin ten
Jakby gubił swoje prawdziwe znaczenie.
Jego chłód wybudza z odrętwienia tak,
Jak chłód jesieni i zimy po niej następującej
wprowadza w odrętwienie wszystko, co wokół żyje.
A paideiczny ład, choć w dobrej wierze budowany
A przynajmniej tak mi się wydaje -
Gnije na peryferiach wartości.
Podpalam fronesis, niech spłyną na nas rzeki oczyszczenia.
To nie istnieje naprawdę.
Czy ptaki na niebie są wolne, czy nie?
Czy milczeć roztropnie, czy pleść?
Pająk czasu złudną tka sieć.
Ze srebra.
A wieczność czeka.
Jej granice są przykute jedynie do wiatru.
A przaśny zlepek zapychaczy myśli próbujący zalepić nikłe echo
Prawdziwego ja nie poznał nawet samego siebie.
Biedny, nie poznał miłości.
A kurtyny z powiek lekkie, choć ciężkie.
Takie też mam serce.
Wciąż próbuję opisywać to, czego nie rozumiem.
Ale dziś  zwyczajnie to przyjmuję.
Niebawem to usłyszysz i również przyjmiesz.

 

Rafał Dąbrowski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...