Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pani Woda była wciąż wilgotna. Pan Ogień, tyleż samo napalony, co ona mokra. Jednakowoż każda próba zbliżenia, miała destrukcyjne następstwa, choć  miłość była przecudnie wielka. Ona bardzo wylewna, w nim nieustanny żar, że nie jest im dane być razem. Tubylcy z pewną dozą współczucia, obserwowali  nieudane próby zaspokojenia miłości. Aż kiedyś starszyzna wrzasnęła zniecierpliwiona:

 

„Co z wami patałachy? Skopcie dupy przeszkodom utrudniającym, skoro ku sobie pałacie.”

 

Zdopingowani pełnym wiary, pozytywnym dopalaczem, zaczęli skopywać zgodnie z przynależną tożsamością.  Wkrótce osadę nawiedziło dziwne zjawisko. Powódź z pożarem jednocześnie. Zostały tylko mokre, pełne żaru  zgliszcza,  oraz  trupy ludzi i zwierząt, pod błękitnym niebem.

 

Opublikowano

TylkoJestemOna↔Dzięki:)↔W zasadzie tak. Jednakowoż czasami trudno przewidzieć, co z czego wyniknie. Można przegapić szczęście, lub faktycznie... odwrotnie całkiem.

Także dla bliźnich pobocznych. Podobno przeciwności napędzają. Brak stagnacji. No ale... żeby nie... ale... ↔Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • już, natychmiast, zamieniaj w dom wszystko: suche pędy, patyczki tak cienkie, że ledwie je widać, szkiełka z roztrzaskanych butelek, stare płyty CD robiące w barach za podstawki pod browar, chłamięta z plecaków i szuflad, zeszyty i kamienie. stwórz z tego budyneczek tak kruchy, by zawalił się jak najszybciej, zniknął z oczu złośliwców, przeszedł do wieczności, czytaj: na drugą, nieoficjalną stronę, poza granicę logiki, wwalił się do innego wymiaru – i trwał tam, tylko dla nas. i chronił, był bezpieczną przystanią dla dwóch zbłąkanych łodzi. stwórz nam budyneczek-dżunglę, w której rozpocznie się wariackie, autochtoniczne cocktail party: para odszczepieńców trzaskająca młotami w matryce bezbronnie technologicznych zwierząt, usmartfonionych bestii, odlogowująca się (w tym wyrazie nie ma błędu!), brutalnie i nożem, z nieprzyjaznego świata cyfry. wprost w swoje zakamarki, w głąb niepoznania.
    • @Berenika97 pieczęć mnie urzekała do głębi. Lubię takie pisanie.  Pozdrawiam 
    • @Berenika97 bardzo dziękuję za tak wiele trafnych spostrzeżeń. Tyle chciałam przekazać i może jeszcze więcej. W każdym razie cieszę się, że przekaz został odczytany zgodnie z moją intencją.  Pozdrawiam @Annna2 życie to ciągle zmagania ze sobą i ze światem. Dziękuję serdecznie
    • @Berenika97 jest to tekst o transformującej, wyzwalającej i objawiającej mocy miłości.   Prześlicznie napisany :) Bereniko. jestem zachwycony !
    • @Berenika97 Dokładnie tak przedstawiałem "Spóźnione nekrologi" na innych portalach. Jako opowiadanie w stylu weird fiction i noir z klasą godną epoki lat 30-tych.  Piszę bardzo mało prozy bo przez niewielkie zainteresowanie i zasięgi zawsze tracę wenę i ochotę ale nieliczne opowiadania będę tu publikował. Może również te niedokończone których jest sporo. Może kogoś tu zainteresują i znajdą drugie życie.  Bardzo Ci dziękuję za czas, który poświęcasz na czytanie moich tekstów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...