Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inne spojrzenie, część 52


Rekomendowane odpowiedzi

   - Teraz kolej na was - Jezus zwrócił się do marynarzy w moment po tym, jak kraken uwolnił czwartego oficera ze swojego uścisku. Który, paradoksalnie, nie mógł teraz złapać oddechu, chociaż jeszcze kilka chwil temu, znajdując się w głębinie, oddychał całkiem swobodnie. 

   Stwórca żywiołów szedł wokół unoszących się na powierzchni oceanu rozbitków, przechodząc nad falami tak, jakby przekraczał kałuże lub wyboistości drogi lub ścieżki. Zatrzymując się co dłuższą albo co krótszą chwilę i spoglądając bacznie na ich oblicza. Z których zniknęła pewność siebie, zastąpiona przez strach i niepewność o życie. 

   - To naturalne, że się boicie - przemówił, obszedłszy całą grupę. - Chociaż jestem przeciwny lękowi jako negatywnej emocji, ponieważ zazwyczaj prowadzi on do złych myśli i do złych decyzji. Ale czasem, jak to wkrótce się okaże, prowadzi do pozytywnych. Patrząc od mojej strony: sam go stworzyłem.  Bywa jednak dobrym nauczycielem, jak w przypadku tego oto waszego towarzysza - wskazał oficera, który z wolna dochodził do siebie. - Tak, myśli pełne strachu prowadzą cię we właściwą stronę. Doskonale. Wiesz, jaka jest alternatywa - tu Jezus przykucnął, przybliżając dłoń do falującej łagodnie toni. Natychmiast wynurzyła się z niej szarozielona macka; Jezus pogłaskał ją niczym koci grzbiet, a wtedy spod wody dał się słyszeć przejmujący, niski pomruk. Trwał kilka długich minut, raz cichnąc, to znowuż przybierając na intensywności - tak przynajmniej wydało się słyszącym go marynarzom. Gdy ścichł zupełnie, wzbudzone przerażenie wzmocnił trzask. Znany już czwartemu oficerowi. Tym razem wywołaną przezeń wibrację dane było odczuć wszystkim. Zbiegiem okoliczności marynarze i pozostali oficerowie spojrzeli na dopiero co uwolnionego.

   - Tak, wasz towarzysz zobaczył to, co miał zobaczyć i to odczuł, co odczuć miał - Jezus wskazał go dydaktycznie. - Może teraz wam opowiedzieć i jestem pewien, że opowie. I to barwnie opowie - dodał zachęcająco, czytając jego myśli. - Niektórym z was spodoba się jego opowieść, niektórym spodoba się mniej. Na przykład tobie - Chodzący Po Wodzie przeszedł do, nazwijmy go w ten sposób, indywidualnego toku nauczania. 

   - Na przykład tobie - zatknął dłonie za pas, co marynarzowi, na którego spoglądał, natychmiast skojarzyło się to z jego ulubionym gestem wkładania rąk do kieszeni. - Czynisz ten gest - kontynuował - z obojętną miną. Obrażając towarzyszy na pokładzie i prowokując burdy w tawernach i karczmach. Tak, lubisz to. Wiem. Może ci się przestać wydawać, że ukryjesz przede mną swoje myśli. Z podobną miną, tylko jeszcze bardziej pogardliwą, krzywdzisz kobiety w zamtuzach. Wybierasz co młodsze nie tylko z oczywistych względów. Również dlatego, by mniej płacić i aby łatwiej poddawały się twojej woli. Z tymi starszymi, bardziej doświadczonymi, szło ci trudniej. Dlatego ich unikasz. Mówiąc bezpośrednio: cwaniak z ciebie. Mało tego, zasługujesz na inne epitety. Emocje, którymi obdarzają cię towarzysze, są w pełni zasłużone. Spójrz dokoła. - Marynarz w odpowiedzi spróbował zrobić wściekłą i zaciętą minę. Nie udało mu się.

   - Trzymaj wzrok opuszczony. Właśnie tak - powiedział Jezus, gdy pouczany majtek zobaczył wokół siebie tylko niechętne miny, zarówno u współmarynarzy, jak i u przełożonych. Nikt cię nie lubi. Ani towarzysze, ani dowódcy. To wyłącznie twoja własna zasługa, bowiem postępujesz w myśl zasady: "Słuchaj gniewu swego". I w myśl przekonania, że jako mężczyzna jesteś istotą wyższą i lepszą od kobiety. Zaraz więc przekonasz się, że jest inaczej. Bo tak się składa - tu Przemawiający znów nachylił się ku powierzchni oceanu - że ta ośmiornica jest płci żeńskiej. To kobieta, chociaż ty powiedziałbyś "samica". Albo "klacz". I to w najlepszym razie, bo twoje podejście do kobiet jest pełne pogardy i wyższości. Szowinistyczne, łagodnie rzecz ujmując. Przekonasz-się-więc - tu Jezus zaczął mówić powoli, podczas gdy posłuszne Mai stworzenie równie wolno wynurzało z wody jedno z ramion, kołysząc nim za i nad coraz bardziej przerażonym rozbitkiem  - co potrafi kobieta, gdy jest tak jak ty pełna gniewu, a w dodatku silniejsza od ciebie. 

   Ośmiornica oparła czubek macki na głowie marynarza i nacisnąwszy, błyskawicznie wepchnęła oniemiałego pod powierzchnię wody.

Cdn.

 

   Voorhout, 07.08.2022

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, jaki sens trudzić się pisaniem długich opowiadań, skoro budzą tak niewiele reakcji.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Publikować tutaj prozę to tak samo co pisać do szuflady: darmowe archiwum, do którego nikt oprócz cybernetycznych pająków nie zagląda.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

   Nie masz. Przecież wiesz, że chciałem oddać totalnie egoistyczną samczość owego marynarza. I jak widzę, udało mi się. Skoro Ty, kobieta i czytelnk mojej powieści, reagujesz w powyższy sposób. 

   Uwierz, że w tym bohaterze nie ma nic z Autora

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Dziękuję za obecność i czytanie .

 

   Serdeczne pozdrowienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wśród nocy cisza, ciemno wszędzie, Tylko moje myśli krążą wokół Twoich snów. Zgubiłem siebie, nie wiem nawet gdzie, Każdy dzień jak cień, światło tu nie sięga. Czasem sięgać próbuję w przyszłość odważnie, Ale jest mi tu jakoś niewyraźnie. Tak pusto, głucho wszędzie, I nie wiem co to będzie. I czy cokolwiek  jeszcze będzie. Mówią, że życie to nie bajka, Ale nikt mi nie powiedział że to będzie thriller. Fabuła tej opowieści mi ucieka, Nikt i nic już na mnie nie czeka. Czuję chłód, choć w pokoju ciepło, Każdy mój uśmiech to gęba z plastiku. Lubiłem marzyć, teraz boję się, Że dawne marzenia to tylko zły sen. Za rogiem otwiera się dla mnie nowy dzień, I znów zapomnę, co znaczy "żyć". W koło i w koło, bez celu, bez końca. Czy znajdę siebie, w tym całym szaleństwie?
    • @Leszczym Metaforycznie prezent odnalazł miejsce w tekście. Być może adresat doceni wartość prezentu :))
    • @Natuskaa    Dziękuję Ci wielce

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      .
    • @violetta dzięki; publikuję tutaj tylko dodatkowo - normalnie na TwojeWiersze (jako RoMiś - bo 'Groschek' ma blokadę); tego portalu nie rozgryzłem do tej pory..
    • @Hiala @Monia @Domysły Monika @malwinawina @Leszczym, ponieważ zauważyłem, że jest tutaj taki zwyczaj, że autor dziękuje za polubienia swojego wiersza, to i ja wam dziękuję. I, jak już zapowiadałem, mam zamiar napisać własną interpretację tego mojego wiersza. Ponieważ spotkałem się tu na portalu z taką opinią, że interpretacja wiersza przez autora może zagrażać intuicji czytelniczej, to proponuję, żeby ci, którzy tak myślą tej interpretacji po prostu nie czytali. Ja ze swej strony uważam, że autor wiersza powinien być także uczestnikiem dyskusji o swoim wierszu, chociażby dlatego, że dla samego autora znaczenie jego poezji nie musi być wcale jasne, autor także może po upublicznieniu swojego utworu go niejako "odkrywać". Autor może także mieć świadomość, że jego autorska interpretacja własnego utworu wcale nie musi być jedyna i autorytatywna... .
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...