Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Nareszcie! Plaża, morze i możliwość pokazania światu, jakie doskonałe mam ciało. Jeszcze tylko poderwać jakiegoś przystojniaczka i naprawdę będę miała czym się chwalić koleżankom!" - myślała, wmasowując w swą naprężoną skórę kilogramy kremu do opalania. W gruncie rzeczy morze wcale jej nie interesowało. Woda była za zimna, a do tego słona, więc z pewnością źle działała na skórę. Jaki sens miało by wobec tego korzystanie z takich kąpieli? Jej wystarczało leniwe wylegiwanie się na mięciutkim ręczniczku i wystawianie swego uroczego ciałka na widok publiczny. Z radością dostrzegała, że mężczyźni przypatrują się jej kształtom i mówią do siebie: "Jaka laska!", pogwizdując pod nosem.
"No! Skoro mam tu kogoś poznać, to chyba muszę na parę chwil ruszyć się z tego ręcznika" - pomyślała sprytnie. Wstała leniwie, przeciągając się jak kotka. Skorygowała postawę tak, by wystawić biust do przodu i wypiąć pupę, po czym z satysfakcją uśmiechnęła się do stojącego obok, przystojnego chłopaka. Mrugnął do niej oczkiem, więc uznała, iż może rozpocząć łowy.
- Dominika - przedstawiła się krótko, wystawiając ku niemu ponownie swe perełkowe zęby.
- Daniel - usłyszała w odpowiedzi. - Pomóc ci w czymś?
"Jest nieźle! - pomyślała. - Zaczyna się łapać na mój doskonały wygląd. Można uznać, że pierwszy wakacyjny podryw idzie bez zarzutu!" Głośno zaś odpowiedziała, mrugając przy tym zdawkowo swymi długimi, podkręconymi rzęsami:
- Gdybyś był tak miły i poszedł ze mną do budki po lody, byłabym ci wdzięczna. Nie chcę, żeby doczepił się do mnie jakiś typ. Ty wyglądasz na fajnego faceta...
Spuściła wzrok. "To takie modne!Faceci uwielbiają nieśmiałe dziewczynki, którymi trzeba się opiekować" - podsumowała z radością, uznając, że mężczyźni są jednak bardzo naiwni. Z zamyślenia wyrwał ją głos Daniela:
- Do której?
- Tej tam - wskazała palcem na najbardziej oddaloną od plaży, biało-czerwoną budkę. Już wiedziała, że przystojniaczek z radością pójdzie z nią po lody, a może nawet... sam za nie zapłaci. Cieszyło ją to bardzo!
- Skąd jesteś? - zapytał, kierując się w stronę, którą przed chwilą wskazała.
- Z Kalisza - skłamała, aby jeszcze bardziej nacieszyć się tym, jak łatwo go oszukać. - A Ty?
- Ja mieszkam tutaj - odpowiedział spokojnie. - Mój ojciec jest rybakiem, mama nie żyje. Kiedyś miałem zamiar wyjechać na studia do Warszawy, ale nie mogłem zostawić ojca samego.
"Cóż za nudziarz! - podsumowała w myślach. - Czy on naprawdę uważa, że interesują mnie losy jego rodzinki?! Ja chcę się dobrze bawić!"
- Aha - mruknęła tylko, przyspieszając kroku. Daniel nie zamierzał jej gonić, więc ponownie zwolniła.
- Długo tu będziesz? - usłyszała.
- Jeszcze parę dni - skłamała z uśmiechem. Miała wrócić do domu dopiero za trzy tygodnie.
- To wpadnij dziś na ognisko. Robimy ze znajomymi małą imprezkę.
- Z chęcią! - odpowiedziała, udając zachwyt. "Nareszcie trochę odmiany od przynudzania!" - pomyślała. - O której?
- O dziesiątej. Ulica Sosnowa 46.
- Będę na pewno. Dzięki za zaproszenie!
Dochodzili do budki, więc rozmowa na chwilę zawisła w próżni. Dominika miała rację. Daniel kupił lody i teraz niósł je ku stolikowi, przy którym usiadła.
- Proszę - uśmiechnął się, podając jej przysmak.
- Dzięki - odpowiedziała słodko, lekko wstając z krzesełka, po czym wzięła go za rękę. Nie zaprotestował, więc szli w milczeniu, oblizując lody.
- Zrobimy sobie zdjęcie? - zapytała nagle, bo wpadło jej do głowy, że każdy podbój warto przecież udokumentować.
- Jasne, jeśli tylko chcesz - zgodził się natychmiast. - Ale zaraz potem muszę lecieć. Zobaczymy się na ognisku, dobrze?
- W porządku.
Wyjęła z torebki aparat i poprosiła jakąś niską, brzydką dziewczynę, by zechciała nacisnąć przycisk. Wybrała ją starannie. Nikt nie mógł przyćmić jej uroku! Jeszcze tego brakowało, żeby coś odwróciło od niej uwagę Daniela! Przytuliła się do niego i promiennie uśmiechnęła, by mieć się czym pochwalić koleżankom. Wiedziała, że ma uśmiech gwiazdy filmowej!
- To do zobaczenia! - podsumował Daniel i pocałował ją w policzek. - Będę czekał!
Odszedł szybko, chyba był już spóźniony.
"Poszło super!" - pomyślała Dominika, śmiejąc się z satysfakcją. Znów położyła się na ręczniczku i przyciągała uwagę, wmasowując w swe urocze ciałko kilogramy kremu. Z pierwszego podrywu była niezwykle dumna, choć jeszcze do końca nie wiedziała, czy ma ochotę iść na to ognisko. Dzień był jeszcze długi, a chłopaków mnóstwo!

Opublikowano

bez pointy! nawet żadnej refleksji...chyba uzyskałaś efekt inny od zamierzonego,coś mi się zdaje. Takie to naiwne-rozumiem że bohaterka ma być "pustą panną" ale brakuje mi tu w takim razie jakiegoś kontrastu. No i nie brzmi jak koniec...może kontynuacja trochę to podciągnie?

Opublikowano

Ani efekt inny od zamierzonego, ani Freney, tylko Jay. A opowiadanko jest stare jak świat i ma przedstawiać konkretnego człowieka i jego myśli. Nie wszystko, co się w życiu dzieje jest zaskakujące, nie wszystko musi mieć swoją puentę.

Pozdrawiam i dziękuję za wypowiedzi
Kasia Brzezińska

Opublikowano

No jeżeli sprawa z Artystami to zmienia postać rzeczy; nie o malkontenctwo tu chodzi tylko o to, że jeśli sie zamieszcza leciwy tekst to warto się też przygotować na odrobinę krytyki - zakładając, że istnieje postęp. Chodzi też o to, że jak się zapuka w to opowiadanie to wydaje piękny odgłos drewna. Wszyscy doceniliśmy wzniosłą tezę, jaka opowiadaniu przyświeca, wszyscy potępiliśmy słodką panienkę, ale ta teza - w przeciwieństwie do panienki - nie jest wyłożona zgrabnie, tylko łopatologicznie. Trzeba się liczyć z tym, że wykładanie pewnych rzeczy na zasadzie kawa na ławę grozi śmiesznością - bo tak zazwyczaj z moralizowaniem jest. A forum służy do tego, że pogawędzić o tekście.

Żeby nie było jałowo: wydaje mi się, że można było skrócić dominującą scenę, nawet zredukować ją do napomknienia, a za to wprowadzić jeszcze kilka takich napomknień: dajmy na to, że nasza urocza wypięta zdołała oczarować jeszcze kilku panów. Wtedy ta końcówka, która jest, nabrałaby charakteru bardziej samodzielnego podsumowania.

Owszem, nie wszystko znajduje puentę, ale od nieznajdowania puenty są inne gatunki literackie. Opowiadanie takie jak to przygotowuje na puentę przez cały swój tok i w tym wypadku brak puenty jest potknięciem, a nie nowatorstwem. I niestety reszta wygląda na dorabianie teorii.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dziękuję czytającym, którzy zaznaczyli swoją obecność: @JWF, @Łukasz Jasiński, @Jacek_Suchowicz, @Roma, @Berenika97, @Alicja_Wysocka, @Waldemar_Talar_Talar. Życzę udanego weekendu i pozdrawiam.
    • @Jacek_Suchowicz nie daję kolców  abyś się ranił ale po to,  byś wiedział,  że mam się czym bronić nie chcę budować  czegoś z pozorów zbuduję od nowa  tak  ale z tego  co sama wybiorę   Bardzo dziękuję!    @[email protected]@FaLcorN@RelsomBardzo dziękuję za serduszka!
    • Łzy zostaną  Miłość odejdzie    I zostanie tylko  Serce rozdarte na pół    A potem wstanie  Nowy dzień    I wiara uleczy  Ból i pustkę    I jeszcze parę  Innych rzeczy...
    • @MigrenaBardzo dziękuję! Myślę, że "po swojemu" będę lepsza jako człowiek. Dobroć jest pięknem:) @Nata_KrukBardzo dziękuję!  Masz rację "kolce" to słowo z wieloma możliwościami. :) @Alicja_WysockaBardzo dziękuję! Ja rzadko pokazuję swoje pazurki, może za rzadko? Czas to zmienić?

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @RomaBardzo dziękuję! Masz rację, chciałam, aby był trochę feministyczny, aby kobieta miała odwagę się bronić. :) @MigrenaBardzo dziękuję! Poprawiłeś mi humor! @Waldemar_Talar_TalarTak czasami bywa, że kobieta nie chce męskiego "błogosławieństwa", bo w sobie "kolce nieposłuszeństwa". Bardzo dziękuję! 
    • Kocham przy Tobie milczeć, tulić się do Ciebie, jakbym nie miał matki Nienawidzę ciebie słyszeć, dotykać cię to kara za odwrócony krzyż Kocham Cię tak mocno, że wsiadłbym z Charonem do łódki, aby przebyć cały Styks, lecz nie odwrócę się   Nienawidzę braku gracji, twej krwi i wersów pełnych łoju do mnie Kocham Twoje rady, głos Twój prowadzi mnie do wyjścia z wykrotu Nienawidzę cię za dyby, które gruchocząc mi kolana, podłączyły thymatron na apetyt życia, opluwając mnie w lochu   Kocham Cię tak, że nieważne jest, czy pachniesz zmierzchem, trawą po ulewie, smogiem czy obłokami z szarego mleka Nienawidzę cię, bo gdy spałem obok ciebie, ukradłaś mą lirę i biografię Orfeusza Kocham Cię tak mocno, jakby wszechświat zmniejszył się do naszych objęć, a czas zdziwił się, że zegar nie tyka, wszyscy byli w pracy, a myśmy wybrali wagary od życia   Zła siostra Miłości w końcu się poddała Biegniemy tą plażą, już się nie chowając Igła magnetyczna odszukała zorzę i dziewiczą dróżkę, życie Nam zwracając, lecz…   czy to wszystko nie było tylko w listach naszych, mirażach o kąpieli w Gangesie młodości i czy zaraz spoceni nie otworzymy spojówek, budząc się przy złej siostrze Miłości?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...